niedziela, 30 marca 2014

Epilog.

Dziwne, że jedno wydarzenie w naszym życiu może tak skompilować i zrujnować nam życie. Minął tydzień odkąd przyłapałam Stylesa na zdradzie. Ciekawa jestem czy Harry by się przyznał do zdrady czy okłamywałby mnie ciągle.  Martina powiedziała, że z dnia na dzień powinno być coraz lepiej, lecz ja czuje się coraz gorzej. Nawet zwykła kartka papieru mi o nim przypomniana.  Nie byłam na uczelni w tym tygodniu, nie mam na to głowy. Noc jest dla mnie kompletnym koszmarem. Nie mogę spać nawet paru minut. Gdy tylko zasnę zaraz budzę się z krzykiem.  Z każdym dniem coraz bardziej nie rozumiem tego jak tak szybko mogłam się w nim zakochać.  Na początku naszej znajomości wydawał się zwykłym kumplem z zespołu Louisa, który lubi zarywać do dziewczyn. 

niedziela, 23 marca 2014

Rozdział 31.

Perspektywa Harrego.
Przesiedzieliśmy dobre 5 godzin w mieszkaniu Stelli i Ti,  na gadaniu i wspominaniu. Tak cholernie tęskniłem za Stellą.  Przez cały czas trzymałem w objęciach Stella. Musiałem się nią nacieszyć bo pewnie nie będziemy się widzieć dobre 2 miesiące. Tia tak samo przypadła do gustu chłopkom a najbardziej naszemu Niallerowi. Horan siedzi obok czerwonowłosej dziewczyny i nie spuszcza z niej ani na chwilę wzroku. Oczywiście chłopcy nie mogli odpuścić sobie docinków skierowanych do Nialla przez co jak i Horan tak i Tia ciągle się rumienią.
Dochodzi godzina 20:00 przez co po woli musimy się zbierać. Paul pozwolił nam jedynie na dwa dni wolnego. Wczoraj odwiedziliśmy Irlandię a dzisiaj dziewczyny. Stella i Tia odprowadziły nas do głównego wyjścia. Poprosiłem by nie odprowadzały nas na lotnisko. Nie chcę przez całą drogę martwić się czy bezpiecznie dotarła do domu. Już i tak odchodzę od zmysłów kiedy jestem w USA a Stella zostaje sama w Londynie. Przechodzą wtedy przez głowę najczarniejsze scenariusze. Ostatnio miałem sen. Sen taki realistyczny , że obudziłem się z krzykiem i przez parę minut nie mogłem dojść do siebie. 

niedziela, 16 marca 2014

Rozdział 30.



Perspektywa Stelli.

Nastał poranek. Spojrzałam zaspanymi oczami na zegarek. Wskazywał godzinę 11:15. Mruknęłam z niezadowolenia. Muszę już wstać, jeżeli chcę zdążyć na samolot o godzinie 15:00.
Po woli wyrwałam się z objęć mojego narzeczonego i ruszyłam do łazienki. Jakoś nie mogłam w to uwierzyć, że to już dzisiaj wyjeżdżam.  Kurde! Wiem, że będę cholernie tęsknić za Harry. Nie tylko za Harrym. Bo cały zespół jest mi strasznie bliski. Tych pięciu wariatów zmieniło moje życie diametralnie.
Weszłam pod prysznic. Woda delikatnie odbywała moje ciało. A jeżeli nasza miłość z Harrym przestanie istnieć. Jeżeli Hazz znajdzie sobie kogoś innego. Zastąpi mnie jakąś cycatą blondynką? 
Potrząsnęłam głową by odgonić od siebie te chore myśli, po czym wyszłam z kabiny prysznicowej. Owinęłam swoje mokre ciało białym, miękki ręcznikiem i weszłam z powrotem do pokoju.  Wygrzebałam ze swojej walizki jakieś czarne szorty i czerwoną koszulę w kratkę. Wzięłam także świeżą bieliznę i z powrotem skierowałam się do łazienki. Rzuciłam okiem na śpiącego Hazze. Przytulałam się do poduszki z głupim uśmieszkiem na twarzy. Miałam ochotę go teraz obudzić, lecz nie miałam serca.  W łazience szybko ubrałam się w wybrane ciuchy. Wysuszałam także włosy, które potem związałam w luźnego koka. Z makijażem nie przesadzałam. Wytuszowałam lekko rzęsy i nałożyłam puder na twarz. Po porannej toalecie wyszłam pakować swoja walizkę. Nie miałam zbytniego kłopotu z pakowaniem się, bo moja walizka nigdy nie była rozpakowywana w hotelu. Wolałam mieć wszystko w swojej walizce. Nie to, co mój narzeczony, którego cichy leżały wszędzie.
Kiedy wszystko już spakowałam do walizki usiadałam na łóżku i złożyłam niewinny pocałunek na policzku mojego narzeczonego.

środa, 12 marca 2014

Rozdział 29.

3 Tygodnie później.
Perspektywa Stelli.

No i się stało. Jutro wyjeżdżam. Jadę najpierw do Doncaster. Zabiorę swoje rzeczy i ruszam do Londynu. Mam nadzieje, że ta uczelnia będzie czymś ważnym, co mnie w życiu spotkało. Nie mogę się tylko pogodzić z myślą, że rozdzielą nas z Harrym. Z resztą zespołu także bardzo się zbliżyliśmy. Zayn został oficjalnie moim najlepszym przyjacielem. Nawet Harry któregoś dnia, gdy byliśmy jeszcze we Francji pokłócił się z Zaynem, że ten zabrał mnie zwiedzić miasto. Ten mój Hazz – Zazdrośnik.
Od momentu, kiedy Harry przeprosił mnie na oczach miliona fanek wszystko idealnie się nam układa.
Teraz jesteśmy właśnie w Argentynie. Chłopcy mają tutaj 3 koncerty. Kiedy wrócą do Wielkiej Brytanii ja już będę po 3 miesiącach studiowania. Po Argentynie czeka ich wielkie USA. Niall specjalnie na tę okazję kupił sobie koszulkę z Flagą USA. Twierdzi, że w tej koszulce będzie miał lepsze branie.  Ja tam sądzę, że się zbłaźni. Chłopak także zaczął pisać z moją przyjaciółką. A mam na myśli nie, kogo innego jak Mie. Tak Mia Carter. Podobno dziewczyna w końcu się ustatkowała, ale ja w to nie wieżę. Ostrzegłam Nialla, jaka jest Mia, ale ten zadurzył się po uszy. Mam nadziej, że Horanek nie zostanie tak szybko skrzywdzony. A pro po. Dzisiaj chłopcy wyprawiają mi imprezę pożegnalną, więc zaprosiłam moich kumpli by przyjechali do Argentyny. Niall, gdy się dowiedział, że Mia przyjeżdża zamknął się w pokoju. Liam i Lottie tydzień temu ostro się pokłócili. Hazz opowiedział mi, że Liam wreszcie pocałował Lottie, ale stwierdził, że nie może być z siostrą kumpla. No, co za człowiek?!

poniedziałek, 10 marca 2014

Rozdział 28.

Perspektywa Zayna.

Próbujemy zaśpiewać coś na tej scenie od dobrej godziny. Mamy nie całe 3 godziny do koncert a Harry cały czas zapomniana tekstu piosenek. Jak to możliwe? Przecież śpiewamy je po kilka razy dziennie.
- Kurde Hazz weź się w garść i zaśpiewaj, chociaż Kiss You dobrze! – Powiedział Liam już lekko podenerwowany tą sytuacją.  Niall znowu zaczął grać na gitarze melodię piosenki, którą cały tekst znam na pamięć.
- Oh I just wanna take you anywhere that you like… We can go out any day any night … Baby I’ll take you there, take you there ... Baby I’ll take you there, yeah – Zaśpiewałem swoją cześć i gdy przyszła kolej Styles’a ten znowu się zapomniał.  Wpatrzony był w przestrzeń za nami gdzie siedziała Lottie, Stella, Josh i jacyś chłopcy, których nawet nie kojarzę.

poniedziałek, 3 marca 2014

Rozdział 27.


Ten rozdział chcę dedykować mojej przyjaciółce, która jak sądzę ma złamane serce ale nie przyzna się do tego .Pamiętaj jestem z Tobą!
 
Perspektywa Harrego.
Siedzieliśmy już w tym klubie z cztery godziny. Stella cały czas tańczy na parkiecie a Louis przynosi jej coraz to nowsze drinki. Mam ochotę podjeść i zabrać Stelle do hotelu. Brakuje mi jej. Nie odzywamy się parę godzin a ja wariuję. 
- HARRY! Chodź na parkiet a nie siedzisz jak ostatni idiota przy tym barze! - Usłyszałem krzyk Zayn za swoimi plecami. Odwróciłem się by spojrzeć na Malika.
- Nie mam ochoty... - Odezwałem się i ponownie odwróciłem wzrok od przyjaciela.
- Stary... Na twoim miejscu podszedł bym do Stelli i zaczął z nią tańczyć ... - Zayn przysiadł się do mnie i postawił przed sobą szklankę z niebieskim drinkiem.
-Pewnie nawet na mnie nie spojrzy... - Powiedziałem po czym napiłem się niebieskiego alkoholu z prawie pustej szklanki Zayna.