Perspektywa Harrego.
Przesiedzieliśmy dobre 5 godzin w mieszkaniu Stelli i Ti, na gadaniu i wspominaniu. Tak cholernie
tęskniłem za Stellą. Przez cały czas
trzymałem w objęciach Stella. Musiałem się nią nacieszyć bo pewnie nie będziemy
się widzieć dobre 2 miesiące. Tia tak samo przypadła do gustu chłopkom a
najbardziej naszemu Niallerowi. Horan siedzi obok czerwonowłosej dziewczyny i
nie spuszcza z niej ani na chwilę wzroku. Oczywiście chłopcy nie mogli odpuścić
sobie docinków skierowanych do Nialla przez co jak i Horan tak i Tia ciągle się
rumienią.
Dochodzi godzina 20:00 przez co po woli musimy się zbierać. Paul pozwolił nam jedynie na dwa dni wolnego. Wczoraj odwiedziliśmy Irlandię a dzisiaj dziewczyny. Stella i Tia odprowadziły nas do głównego wyjścia. Poprosiłem by nie odprowadzały nas na lotnisko. Nie chcę przez całą drogę martwić się czy bezpiecznie dotarła do domu. Już i tak odchodzę od zmysłów kiedy jestem w USA a Stella zostaje sama w Londynie. Przechodzą wtedy przez głowę najczarniejsze scenariusze. Ostatnio miałem sen. Sen taki realistyczny , że obudziłem się z krzykiem i przez parę minut nie mogłem dojść do siebie.
Dochodzi godzina 20:00 przez co po woli musimy się zbierać. Paul pozwolił nam jedynie na dwa dni wolnego. Wczoraj odwiedziliśmy Irlandię a dzisiaj dziewczyny. Stella i Tia odprowadziły nas do głównego wyjścia. Poprosiłem by nie odprowadzały nas na lotnisko. Nie chcę przez całą drogę martwić się czy bezpiecznie dotarła do domu. Już i tak odchodzę od zmysłów kiedy jestem w USA a Stella zostaje sama w Londynie. Przechodzą wtedy przez głowę najczarniejsze scenariusze. Ostatnio miałem sen. Sen taki realistyczny , że obudziłem się z krzykiem i przez parę minut nie mogłem dojść do siebie.
Sen Harrego.
Wróciliśmy z chłopkami do Londynu po wyczerpującej, trzymiesięcznej wędrówce po Ameryce. Rzuciłem bagaże w korytarzu naszego domu „One Direction” i postanowiłem odwiedzić moją narzeczoną . Wsiadłem do swojego czarnego Range Rovera i ruszyłem przed siebie. Po paru minutach drogi przez zakorkowane ulice Londynu dotarłem w końcu do akademika Stelli. Cały w skowronkach wyskoczyłem z mojego samochodu i wszedłem do środka. Szybko przemierzałem korytarze akademika kiedy nagle usłyszałem śmiech mojej narzeczonej. Skierowałem się w jego kierunku dość szybkim krokiem. Wbiegłem przez jakieś drzwi i zauważyłem Stella całującą się z Louisem. Louis siedział na łóżku a Stella na jego kolanach. Po chwili Stella się odwróciła i zaczęła się śmiać. Potem odwróciła się z powrotem Louisa i zabrała się za jego pasek od spodni. Chciałem krzyczeć lecz żaden dźwięk nie mógł wydobyć się z moich ust. Na moich oczach Stella obciągała mojemu przyjacielowi a ja nawet nie mogłem się ruszyć. Czułem tylko jak gorące łzy spływają po mojej twarzy. Próbowałem zamknąć oczy lecz nie mogłem. Nagle Stella pojawiła się przede mną.
- Gdybyś nie złamał mi wtedy serca teraz pewnie była bym twoja… - Powiedziała Stella i podeszła do okna odwracając się do mnie plecami. Nagle przez drzwi do pokoju weszła czarna postać. Nie widziałem jej twarzy ale mogłem stwierdzić, że to kobieta. Pewnym krokiem podeszła do Stelli i wbiła jej nóż w plecy…
Wróciliśmy z chłopkami do Londynu po wyczerpującej, trzymiesięcznej wędrówce po Ameryce. Rzuciłem bagaże w korytarzu naszego domu „One Direction” i postanowiłem odwiedzić moją narzeczoną . Wsiadłem do swojego czarnego Range Rovera i ruszyłem przed siebie. Po paru minutach drogi przez zakorkowane ulice Londynu dotarłem w końcu do akademika Stelli. Cały w skowronkach wyskoczyłem z mojego samochodu i wszedłem do środka. Szybko przemierzałem korytarze akademika kiedy nagle usłyszałem śmiech mojej narzeczonej. Skierowałem się w jego kierunku dość szybkim krokiem. Wbiegłem przez jakieś drzwi i zauważyłem Stella całującą się z Louisem. Louis siedział na łóżku a Stella na jego kolanach. Po chwili Stella się odwróciła i zaczęła się śmiać. Potem odwróciła się z powrotem Louisa i zabrała się za jego pasek od spodni. Chciałem krzyczeć lecz żaden dźwięk nie mógł wydobyć się z moich ust. Na moich oczach Stella obciągała mojemu przyjacielowi a ja nawet nie mogłem się ruszyć. Czułem tylko jak gorące łzy spływają po mojej twarzy. Próbowałem zamknąć oczy lecz nie mogłem. Nagle Stella pojawiła się przede mną.
- Gdybyś nie złamał mi wtedy serca teraz pewnie była bym twoja… - Powiedziała Stella i podeszła do okna odwracając się do mnie plecami. Nagle przez drzwi do pokoju weszła czarna postać. Nie widziałem jej twarzy ale mogłem stwierdzić, że to kobieta. Pewnym krokiem podeszła do Stelli i wbiła jej nóż w plecy…
Stanąłem naprzeciwko mojej Stelli i bez żadnych słów wpiłem
się w jej malinowe usta. Całowaliśmy się tak jakby nie miało być jutra. Nie
przeszkadzało nam to ,że nasi przyjaciele stoją za nami i przyglądają się
całemu zajściu.
- Będę tęsknić… - Powiedziałem kiedy oderwaliśmy się od siebie.
- Ja bardziej. – Stella zaczęła się ze mną drażnić.
- Kocham Cię strasznie… - Pocałowałem ją kolejny raz przez co usłyszałem jęki chłopaków.
- Kocham Cię Hazz. Widzimy się za dwa miesiące! Nie zapominaj o mnie! – Zaśmiałem się tylko na jej słowa i w końcu pożegnałem się z Martiną. Chłopcy uczynili to samo i po chwili już siedzieliśmy w czarnym Vanie, który miał nas zawieść na lotnisko. Ostatni raz spojrzałem za okno i pomachałem mojej Stelli. Tak strasznie bolało mnie serce, kiedy samochód odjeżdżał a w nim ja lecz bez mojej narzeczonej.
- Stary dasz radę… Ona cię kocha. Nie martw się. - Niall poklepał mnie po ramieniu przez co poczułem się znaczenie lepiej.
- Wiem Niall. – Uśmiechnąłem się w odpowiedzi.
- Będę tęsknić… - Powiedziałem kiedy oderwaliśmy się od siebie.
- Ja bardziej. – Stella zaczęła się ze mną drażnić.
- Kocham Cię strasznie… - Pocałowałem ją kolejny raz przez co usłyszałem jęki chłopaków.
- Kocham Cię Hazz. Widzimy się za dwa miesiące! Nie zapominaj o mnie! – Zaśmiałem się tylko na jej słowa i w końcu pożegnałem się z Martiną. Chłopcy uczynili to samo i po chwili już siedzieliśmy w czarnym Vanie, który miał nas zawieść na lotnisko. Ostatni raz spojrzałem za okno i pomachałem mojej Stelli. Tak strasznie bolało mnie serce, kiedy samochód odjeżdżał a w nim ja lecz bez mojej narzeczonej.
- Stary dasz radę… Ona cię kocha. Nie martw się. - Niall poklepał mnie po ramieniu przez co poczułem się znaczenie lepiej.
- Wiem Niall. – Uśmiechnąłem się w odpowiedzi.
Miesiąc Później.
Został nam jedynie miesiąc do końca trasy koncertowej.
Tęsknie za Stella coraz bardziej. Ostatnio coraz bardziej mnie to przytłacza.
Do tego te nasze piosenki o miłości, które doprowadzają mnie do szału. Kiedyś śpiewałem je lecz nie znałem ich
przekazu. Teraz gdy wiem co to tak naprawdę miłość, słysząc tekst piosenki
widzę siebie i Stella. A do tego jeszcze ten sen, który powtarza się parę razy
w ciągu tygodnia. Ma on coś oznaczać?
Wróciliśmy do naszego hotelu po ciężkiej próbie. Chłopcy od
razu skierowali się do restauracji lecz ja wolałem udać się do pokoju i
spokojnie odpocząć. Wszedłem do swojego
pokoju, który dzieliłem z Zayn’em i położyłem się na moim, wygodnym łóżku.
Zerknąłem na swój telefon. Mam nową wiadomość.
Od: Kochanie.
Harry tęsknie.
Co tam u was?
U mnie w porządku.
Tia cały czas gada o Niallu.
Kocham Cię skarbie i mam nadziej, że w końcu się zobaczymy.
Buziaki.
Gdy przeczytałem wiadomość od mojej Stelli od razu zrobił mi
się na sercu jeszcze cieplej ale przez to zatęskniłem za nią jeszcze bardziej.
Do: Kochanie.
Stell też za tobą tęsknie.
U nas wszystko Okay.
Właśnie wróciliśmy z próby.
Niall też jest nią oczarowany.
Kocham i tęsknie. Przesyłam buziaki.
Stell też za tobą tęsknie.
U nas wszystko Okay.
Właśnie wróciliśmy z próby.
Niall też jest nią oczarowany.
Kocham i tęsknie. Przesyłam buziaki.
Odpisałem Stelli i rzuciłem telefon gdzieś na szafkę nocną.
Podłożyłem sobie ręce po głowę i w spokoju zaczął myśleć o mojej
narzeczonej. Po chwili do pokoju wszedł
Zayn. Widząc mnie w jakim stanie jestem usiadł na swoim łóżku i wlepił wzrok we
mnie. Spojrzałem na swojego przyjaciela z uniesioną jedna brwią do góry.
- Co ? – Spytałem dość oschle. Zayn nie był mi niczego winny a ja tak się do niego zwracałem.
- Hazz chodź z nami do klubu. Zapomnisz chociaż na chwilkę. Widzę jak się męczysz. Za miesiąc już z nią będziesz i nic was nie rozdzieli. No chyba, że następna trasa koncertowa ale o tym nie myślimy na razie. – Malik próbował mnie jakoś pocieszyć ale mu to nie wychodziło. Może i ma rację?!
- Dobra daj mi parę minut. Przebiorę się tylko i możemy iść. – Oznajmiłem i ruszyłem w stronę szafy.
- Co ? – Spytałem dość oschle. Zayn nie był mi niczego winny a ja tak się do niego zwracałem.
- Hazz chodź z nami do klubu. Zapomnisz chociaż na chwilkę. Widzę jak się męczysz. Za miesiąc już z nią będziesz i nic was nie rozdzieli. No chyba, że następna trasa koncertowa ale o tym nie myślimy na razie. – Malik próbował mnie jakoś pocieszyć ale mu to nie wychodziło. Może i ma rację?!
- Dobra daj mi parę minut. Przebiorę się tylko i możemy iść. – Oznajmiłem i ruszyłem w stronę szafy.
Godzinę później.
Wyszliśmy z samochodu, który zatrzymał się pod klubem. Już z
daleka było słychać dobrą muzykę wydobywającą się z klubu. Miałem małe
wątpliwości co do naszego wypadku. Paul nic o nim nie wie a za parę dni mamy
poważny koncert. Jeden z ostatnich.
Jeżeli znowu wyjdzie na jaw, że One Direction balowało w klubie ( a na
pewno się dowie ) to mamy pewnie dożywotni zakaz. Już raz nadużyliśmy jego
zaufania i skończyło się tym, że nie mogłem spać w jednym pokoju ze Stellą.
- Hazz uśmiechnij się chociaż! – Krzyknął mi do ucha Louis kiedy wchodziliśmy do klubu. Od razu uderzyło we mnie gorące powietrze pomieszane z zapachem alkoholu i spoconych ciał.
W odpowiedzi kiwnąłem głową a na moją twarz wkradł się uśmiech. Jako , że jesteśmy One Direction mieliśmy miejsca już zarezerwowane. Nie wiem jak to wszystko działało ale zawsze nawet bez zapowiedzi kiedy odwiedzaliśmy klubu, miejsca już na nas czekały. Usiedliśmy w piątkę w naszej loży a Louis z Niall’em od razu ruszyli po jakieś drinki.
- I co tam chłopcy? – Zaczął rozmowę Liam. Odkąd Lottie wyjechała do Doncaster Payne stal się bardziej wyluzowany. Olewał wszystko co nieźle nas na początku zdziwiło. Chłopak zawsze był postrzegany za tego „najmądrzejszego”.
- Jakoś leci. Czaicie, że za 3 tygodnie dajemy ostatni, zakończający trasę koncert na Madison Square Garden? – Malik wydawał się dość podekscytowany. W jego oczach było widać iskierki szczęścia gdy opowiadał o naszej trasie.
- Taaa 3 tygodnie i prosto do Londyny! – Zaśmiałem się i rozłożyłem się wygodnie na skórzanej sofie.
- Nie chcę widzieć Stelli po pierwszej nocy… Biedna pewnie nie będzie mogła chodzić. – Liam udał, że łapie się za serce przez co nasza trójka wybuchała śmiechem.
- Coś ich długo nie ma… - Odezwał się Malik rozglądając po całym klubie. Faktycznie nie było ich już dłuższą chwilę.
- Może potrzebują pomocy. Pójdę zobaczyć a wy się nie ruszajcie! – Nakazałem Malikowi i Paynowi po czym ruszyłem w stronę baru. Przepychałem się przez tańczące pary aż w końcu dotarłem pod bar.
Rozglądałem się w poszukiwaniu moich przyjaciół aż nagle moje oczy spotkały się z tęczówkami niebieskimi jak niebo i pełnymi namiętności.
- Cześć Nicole. – Mruknąłem do dziewczyny siedzącej na krześle przy barze. Dziewczyna popijała niebieskiego drinka w samotności.
- Hej Styles. – Odrzekła i po woli zostawiając swoją szklankę z alkoholem stanęła naprzeciwko mnie.
- Dawno się nie widzieliśmy… - Powiedziałem wpatrując się w dziewczynę jak głupi.
- Taa kupę lat. Wiesz stęskniłam się za Tobą. – Dziewczyna zaczęła bawić się moją koszulą, rozpinając dwa guziki u samej góry. Dalej spoglądając na mnie spod swoich długich czarnych rzęs usiadała przy barze.
- Może napijesz się ze mną? – Spytała wołając kelnera.
- Jasne… - Rzuciłem i usiadłem obok dziewczyny. Po paru drinkach wyciągnąłem ją na parkiet. Nie interesowało mnie gdzie podzieli się Horan z Louisem ani co robią Payn z Zaynem. Chciałem Nicole a alkohol w moich żyłach jeszcze to potęgował.
- Hazz uśmiechnij się chociaż! – Krzyknął mi do ucha Louis kiedy wchodziliśmy do klubu. Od razu uderzyło we mnie gorące powietrze pomieszane z zapachem alkoholu i spoconych ciał.
W odpowiedzi kiwnąłem głową a na moją twarz wkradł się uśmiech. Jako , że jesteśmy One Direction mieliśmy miejsca już zarezerwowane. Nie wiem jak to wszystko działało ale zawsze nawet bez zapowiedzi kiedy odwiedzaliśmy klubu, miejsca już na nas czekały. Usiedliśmy w piątkę w naszej loży a Louis z Niall’em od razu ruszyli po jakieś drinki.
- I co tam chłopcy? – Zaczął rozmowę Liam. Odkąd Lottie wyjechała do Doncaster Payne stal się bardziej wyluzowany. Olewał wszystko co nieźle nas na początku zdziwiło. Chłopak zawsze był postrzegany za tego „najmądrzejszego”.
- Jakoś leci. Czaicie, że za 3 tygodnie dajemy ostatni, zakończający trasę koncert na Madison Square Garden? – Malik wydawał się dość podekscytowany. W jego oczach było widać iskierki szczęścia gdy opowiadał o naszej trasie.
- Taaa 3 tygodnie i prosto do Londyny! – Zaśmiałem się i rozłożyłem się wygodnie na skórzanej sofie.
- Nie chcę widzieć Stelli po pierwszej nocy… Biedna pewnie nie będzie mogła chodzić. – Liam udał, że łapie się za serce przez co nasza trójka wybuchała śmiechem.
- Coś ich długo nie ma… - Odezwał się Malik rozglądając po całym klubie. Faktycznie nie było ich już dłuższą chwilę.
- Może potrzebują pomocy. Pójdę zobaczyć a wy się nie ruszajcie! – Nakazałem Malikowi i Paynowi po czym ruszyłem w stronę baru. Przepychałem się przez tańczące pary aż w końcu dotarłem pod bar.
Rozglądałem się w poszukiwaniu moich przyjaciół aż nagle moje oczy spotkały się z tęczówkami niebieskimi jak niebo i pełnymi namiętności.
- Cześć Nicole. – Mruknąłem do dziewczyny siedzącej na krześle przy barze. Dziewczyna popijała niebieskiego drinka w samotności.
- Hej Styles. – Odrzekła i po woli zostawiając swoją szklankę z alkoholem stanęła naprzeciwko mnie.
- Dawno się nie widzieliśmy… - Powiedziałem wpatrując się w dziewczynę jak głupi.
- Taa kupę lat. Wiesz stęskniłam się za Tobą. – Dziewczyna zaczęła bawić się moją koszulą, rozpinając dwa guziki u samej góry. Dalej spoglądając na mnie spod swoich długich czarnych rzęs usiadała przy barze.
- Może napijesz się ze mną? – Spytała wołając kelnera.
- Jasne… - Rzuciłem i usiadłem obok dziewczyny. Po paru drinkach wyciągnąłem ją na parkiet. Nie interesowało mnie gdzie podzieli się Horan z Louisem ani co robią Payn z Zaynem. Chciałem Nicole a alkohol w moich żyłach jeszcze to potęgował.
Perspektywa Nialla.
Obudziłem się w swoim hotelowym pokoju, który dzieliłem z
Payn’em i Tomlinson’em. Usiadłem na łóżku ignorując ogromny ból w głowie. Po chwili zorientowałem się, że Malik też
jest w tym pokoju. Pewnie pomylił pokoje – Pomyślałem. Po woli skierowałem się
do łazienki uprzednio biorąc czyste bokserki oraz jakąś koszulkę i spodnie.
Wziąłem odświeżający prysznic i ubrałem ciuchy. Przejrzałem się w lustrze. Nie
było widać zmęczenie po wczorajszym imprezowaniu.
Wyszedłem z łazienki. Chłopcy już nie spali.
- Czeeeść skarby wy moje. Jak tam samopoczucie? – Spytałem poprawiając pościel na moim łóżku. Liam jako ten trzeźwy zaśmiał się pod nosem i zaczął zamawiając nam śniadanie przez telefon.
- Nie mam siły! – Jęknął Louis. Ten chłopak wczoraj chyba najbardziej zabalował. Do tego okazało się, że zgubił koszulę, w której wczoraj poszedł do klubu. Oczywiście nie obyło się bez żartów skierowanych do jego znikającej koszuli.
- Niall proszę cię podaj mi wodę! – Jęknął Malik trzymając się za głowę. Podałem mu butelkę wody, która stała na mojej szafce nocnej. Chłopak od razu wypił całość.
- Zayn a jakim ty cudem znalazłem się w naszym pokoju? – Spytał Louis próbując założyć na siebie spodnie dresowe. Coś mu nie wychodziło bo cały czas podtrzymywał się oparcia łóżka.
- Sam nie wiem. Pamiętam tylko jak wychodziliśmy z klubu a potem ktoś zaczął krzyczeć gdzie jest Harry! – Malik usiadł na fotelu i na pół zamkniętymi oczami patrzał się na nas.
- A Harry z nami wrócił ? – Spytał Louis siadając na moim łóżku już ubrany w czarne dresy i swoją koszulkę z logo Supermen.
- Nie wiem nie pamiętam… Liam ! – Krzyknąłem do chłopka. Liam jako jedyny wczoraj nie pil i był za nas odpowiedziany.
- Harry przyszedł do nas wcześniej i oznajmił , że wraca do hotelu. Był już dość wstawiony. Ględził coś o nie zapomnianej nocy. – Liam po woli wstał i teraz on zaczął się ubierać.
- Trzeba iść zobaczyć.! – Oznajmił Malik i gdy wszyscy byliśmy już ubrani ruszyliśmy w storę pokoju Hazzy i Malika. Na korytarzu oczywiście spotkaliśmy Paula. Wcisnęliśmy mu kit, że zrobiliśmy sobie jakiś męski wieczór i do późna oglądaliśmy film. Uwierzył co było dziwne. Zawsze wypytywał się o szczegóły i czy czasami nigdzie nie wychodziliśmy. Paul oznajmił nam także , że ma dla nas niespodziankę. Ale mniejsza z tym. Po woli dotarliśmy do pokoju gdzie miał znajdować się Styles. Z racji tego , że Zayn miał kartę dostępu do pokoju mogliśmy bez problemu dostać się do pokoju. Malik otworzył drzwi i po cichu weszliśmy do pokoju. Idąc przez mały korytarz widać było porozrzucane cichu. Co tu się do jasnej cholery stało? Czyżby Stella nas odwiedziła. Cała nasza czwórka nagle zastygła w miejscu. Styles spał w łóżku z Nocole! Czy ja mam halucynujcie. Spojrzeliśmy na siebie. Każdy miał zdziwiony wyraz twarzy. Styles zdradził Stelle z Nicole – Moje myśli zaczęły krzyczeć. Wyobraziłem sobie zapłakaną Stelle gdy się dowie. Ja chyba zabije Harrego. Jak on mógł coś takiego zrobić? Wyszliśmy po cichu z pokoju Hazzy. Cała nasza czworka stanęła na korytarzu.
- Co to kurwa ma znaczyć? – Oburzył się Zayn i zaczął targać za swoje rozczochrane włosy.
- Nie wiem. On jest popieprzony! Skąd się tutaj wzięła ta Nicole? - Odpowiedziałem Malikowi i zacząłem chodzić po korytarzu w tą i z powrotem.
- Ona się załamie! Już widzę jej zapłakana twarz! Kurwa, kurwa, kurwa… - Louis usiadł pod ścianą i schował twarz w dłonie.
- Spokojnie chłopcy trzeba to jakoś ogarnąć… - Zaczął Liam lecz po chwili Paul nam przerwał.
- Co ogarnąć ? – Spytał a my spojrzeliśmy w jego stronę. Paul stał przed nami a przy jego boku Stella.
- STELLA?! – Pisnął Louis jakby zobaczył ducha.
- Stella co ty tu robisz? – Spytałem i pobiegłem do dziewczyny. Przytuliłem ją do siebie co reszta chłopków zrobiła to samo.
- Przyjechałam was odwiedzić. Gdzie Harry? – Spytała Stella i w tamtym momencie moje serce przestało bić.
Wyszedłem z łazienki. Chłopcy już nie spali.
- Czeeeść skarby wy moje. Jak tam samopoczucie? – Spytałem poprawiając pościel na moim łóżku. Liam jako ten trzeźwy zaśmiał się pod nosem i zaczął zamawiając nam śniadanie przez telefon.
- Nie mam siły! – Jęknął Louis. Ten chłopak wczoraj chyba najbardziej zabalował. Do tego okazało się, że zgubił koszulę, w której wczoraj poszedł do klubu. Oczywiście nie obyło się bez żartów skierowanych do jego znikającej koszuli.
- Niall proszę cię podaj mi wodę! – Jęknął Malik trzymając się za głowę. Podałem mu butelkę wody, która stała na mojej szafce nocnej. Chłopak od razu wypił całość.
- Zayn a jakim ty cudem znalazłem się w naszym pokoju? – Spytał Louis próbując założyć na siebie spodnie dresowe. Coś mu nie wychodziło bo cały czas podtrzymywał się oparcia łóżka.
- Sam nie wiem. Pamiętam tylko jak wychodziliśmy z klubu a potem ktoś zaczął krzyczeć gdzie jest Harry! – Malik usiadł na fotelu i na pół zamkniętymi oczami patrzał się na nas.
- A Harry z nami wrócił ? – Spytał Louis siadając na moim łóżku już ubrany w czarne dresy i swoją koszulkę z logo Supermen.
- Nie wiem nie pamiętam… Liam ! – Krzyknąłem do chłopka. Liam jako jedyny wczoraj nie pil i był za nas odpowiedziany.
- Harry przyszedł do nas wcześniej i oznajmił , że wraca do hotelu. Był już dość wstawiony. Ględził coś o nie zapomnianej nocy. – Liam po woli wstał i teraz on zaczął się ubierać.
- Trzeba iść zobaczyć.! – Oznajmił Malik i gdy wszyscy byliśmy już ubrani ruszyliśmy w storę pokoju Hazzy i Malika. Na korytarzu oczywiście spotkaliśmy Paula. Wcisnęliśmy mu kit, że zrobiliśmy sobie jakiś męski wieczór i do późna oglądaliśmy film. Uwierzył co było dziwne. Zawsze wypytywał się o szczegóły i czy czasami nigdzie nie wychodziliśmy. Paul oznajmił nam także , że ma dla nas niespodziankę. Ale mniejsza z tym. Po woli dotarliśmy do pokoju gdzie miał znajdować się Styles. Z racji tego , że Zayn miał kartę dostępu do pokoju mogliśmy bez problemu dostać się do pokoju. Malik otworzył drzwi i po cichu weszliśmy do pokoju. Idąc przez mały korytarz widać było porozrzucane cichu. Co tu się do jasnej cholery stało? Czyżby Stella nas odwiedziła. Cała nasza czwórka nagle zastygła w miejscu. Styles spał w łóżku z Nocole! Czy ja mam halucynujcie. Spojrzeliśmy na siebie. Każdy miał zdziwiony wyraz twarzy. Styles zdradził Stelle z Nicole – Moje myśli zaczęły krzyczeć. Wyobraziłem sobie zapłakaną Stelle gdy się dowie. Ja chyba zabije Harrego. Jak on mógł coś takiego zrobić? Wyszliśmy po cichu z pokoju Hazzy. Cała nasza czworka stanęła na korytarzu.
- Co to kurwa ma znaczyć? – Oburzył się Zayn i zaczął targać za swoje rozczochrane włosy.
- Nie wiem. On jest popieprzony! Skąd się tutaj wzięła ta Nicole? - Odpowiedziałem Malikowi i zacząłem chodzić po korytarzu w tą i z powrotem.
- Ona się załamie! Już widzę jej zapłakana twarz! Kurwa, kurwa, kurwa… - Louis usiadł pod ścianą i schował twarz w dłonie.
- Spokojnie chłopcy trzeba to jakoś ogarnąć… - Zaczął Liam lecz po chwili Paul nam przerwał.
- Co ogarnąć ? – Spytał a my spojrzeliśmy w jego stronę. Paul stał przed nami a przy jego boku Stella.
- STELLA?! – Pisnął Louis jakby zobaczył ducha.
- Stella co ty tu robisz? – Spytałem i pobiegłem do dziewczyny. Przytuliłem ją do siebie co reszta chłopków zrobiła to samo.
- Przyjechałam was odwiedzić. Gdzie Harry? – Spytała Stella i w tamtym momencie moje serce przestało bić.
Perspektywa Stelli.
Przyleciałam do chłopaków bo Paul zaproponował mi ten
wyjazd. Oznajmił ,że dobrze będzie gdy przed ostatnimi koncertami trochę się
odstresują. Zdziwiła mnie tylko ich reakcja gdy mnie zobaczyli.
- Przyjechałam was odwiedzić. Gdzie Harry? – Spytałam a na moje słowa kolor z twarzy Horana zszedł momentalnie. Reszta tak samo miała wystraszone miny.
- Harry śpi! – Odpowiedział mi nagle Liam przełamując tę niezręczną cisze.
- Jest u siebie Stell. Chodź zrobisz mu niespodziankę gdy się obudzi! – Powiedział Paul i pociągnął mnie w stronę pokoju Hazzy.
- Nie ! – Krzyknął nagle Malik i zastawił drzwi swoim ciałem .Zmarszczyłam brwi nie wiedząc o co im dzisiaj chodzi.
- Zayn o co chodzi? – Spytał Paul lecz chłopcy milczeli jak grób. Paul odsunął Malika od drzwi i pewnym ruchem otworzył drzwi. Weszliśmy do pokoju za Paulem a zaraz za mną chłopcy.
- O kurwa! – Paul zatrzymał się w miejscy zasłaniając mi tym samym widok. Wyłoniłam się za jego pleców a to co zobaczyłam złamało mi serce.
- Paul ja ci wszystko… Stella?! – Harry stał w samym bokserkach a w jego łóżku leżała naga dziewczyna. Momentalnie łzy zebrały się w moich oczach. Nie mogłam się ruszyć. Patrzałam prosto w oczy Harremu.
- Stella ja ci wszystko wytłumaczę… - Podszedł do mnie lecz ja szybko cofnęłam się do tyłu by uniknąć jego dotyku.
- Nie! Nienawidzę cię. – Powiedziałam i wyszłam z pokoju. Po drodze wyminęłam zatroskanych chłopaków. Wsiadałam do windy i zjechałam na dół. Całe moje życie runęło w niecałą minutę. Jak on mógł mi to zrobić? Gdy drzwi windy otworzyły się wybiegłam z nich jak najszybciej. Biegłam przed siebie tak szybko jak mogłam. W końcu znalazłam się w jakimś parku. Usiadłam na pobliskiej ławce i dopiero teraz poczułam jak łzy szybko się ze mnie wylewają. Nie mogłam ich powstrzymać a obraz który ciągle mi się pojawiał w głowie jeszcze je potęgował.
Nagle poczułam czyjąś dłoń na moim ramieniu. Podniosłam wzrok i zobaczyłam Zayna. Chłopak bez słowa usiadł bok mnie a ja wtuliłam się jego klatę.
- Czemu on mi to zrobił? Czemu? – Krzyczałam przez łzy. Zayn pocierał dłonią moje plecy co działało upajająco.
- Stella nie wiem… Nie rozumiem Harrego tak samo jak ty… To zwykły kutas, który nie potrafi pohamować swojego pożądania. - Powiedział i mocniej nie do siebie przytulił. Miałam ochotę sobie coś zrobić lecz postanowił nie dawać tej satysfakcji Harremu. Musze być silna. Jeżeli on tak ze mną postąpił to czemu jak nie mogę.
- Przyjechałam was odwiedzić. Gdzie Harry? – Spytałam a na moje słowa kolor z twarzy Horana zszedł momentalnie. Reszta tak samo miała wystraszone miny.
- Harry śpi! – Odpowiedział mi nagle Liam przełamując tę niezręczną cisze.
- Jest u siebie Stell. Chodź zrobisz mu niespodziankę gdy się obudzi! – Powiedział Paul i pociągnął mnie w stronę pokoju Hazzy.
- Nie ! – Krzyknął nagle Malik i zastawił drzwi swoim ciałem .Zmarszczyłam brwi nie wiedząc o co im dzisiaj chodzi.
- Zayn o co chodzi? – Spytał Paul lecz chłopcy milczeli jak grób. Paul odsunął Malika od drzwi i pewnym ruchem otworzył drzwi. Weszliśmy do pokoju za Paulem a zaraz za mną chłopcy.
- O kurwa! – Paul zatrzymał się w miejscy zasłaniając mi tym samym widok. Wyłoniłam się za jego pleców a to co zobaczyłam złamało mi serce.
- Paul ja ci wszystko… Stella?! – Harry stał w samym bokserkach a w jego łóżku leżała naga dziewczyna. Momentalnie łzy zebrały się w moich oczach. Nie mogłam się ruszyć. Patrzałam prosto w oczy Harremu.
- Stella ja ci wszystko wytłumaczę… - Podszedł do mnie lecz ja szybko cofnęłam się do tyłu by uniknąć jego dotyku.
- Nie! Nienawidzę cię. – Powiedziałam i wyszłam z pokoju. Po drodze wyminęłam zatroskanych chłopaków. Wsiadałam do windy i zjechałam na dół. Całe moje życie runęło w niecałą minutę. Jak on mógł mi to zrobić? Gdy drzwi windy otworzyły się wybiegłam z nich jak najszybciej. Biegłam przed siebie tak szybko jak mogłam. W końcu znalazłam się w jakimś parku. Usiadłam na pobliskiej ławce i dopiero teraz poczułam jak łzy szybko się ze mnie wylewają. Nie mogłam ich powstrzymać a obraz który ciągle mi się pojawiał w głowie jeszcze je potęgował.
Nagle poczułam czyjąś dłoń na moim ramieniu. Podniosłam wzrok i zobaczyłam Zayna. Chłopak bez słowa usiadł bok mnie a ja wtuliłam się jego klatę.
- Czemu on mi to zrobił? Czemu? – Krzyczałam przez łzy. Zayn pocierał dłonią moje plecy co działało upajająco.
- Stella nie wiem… Nie rozumiem Harrego tak samo jak ty… To zwykły kutas, który nie potrafi pohamować swojego pożądania. - Powiedział i mocniej nie do siebie przytulił. Miałam ochotę sobie coś zrobić lecz postanowił nie dawać tej satysfakcji Harremu. Musze być silna. Jeżeli on tak ze mną postąpił to czemu jak nie mogę.
Godzina później.
Poprosiłam Zayna by odwiózł mnie na lotnisko. Chciałam
wrócić do domu i zamknąć się w swoim pokoju. To co zrobił mi Harry pewnie
będzie prześladować mnie przez całe życie.
Podeszliśmy z Zaynem pod terminal lotu do Wielkiej Brytanii.
- Stella obiecaj mi, że jeszcze kiedyś cię zobaczę! – Chłopak przytulił mnie do siebie na co ja tylko pokiwałam głową.
- Obiecuje ci Zayn. – Odpowiedziałam i zabierając od niego walizkę ruszyłam w stronę odprawy.
Podeszliśmy z Zaynem pod terminal lotu do Wielkiej Brytanii.
- Stella obiecaj mi, że jeszcze kiedyś cię zobaczę! – Chłopak przytulił mnie do siebie na co ja tylko pokiwałam głową.
- Obiecuje ci Zayn. – Odpowiedziałam i zabierając od niego walizkę ruszyłam w stronę odprawy.
Perspektywa Harrego.
- Stella ja ci wszystko wytłumaczę… - Podszedłem do niej lecz dziewczyna szybko się ode mnie odsunęła.
- Nie! Nienawidzę cię. – Gdy z ust Stelli wydobyły się te słowa moje serce spało na podłogę i rozprysło się w drobny mak. Tak strasznie bałem się jej odejścia a sam do tego doprowadziłem.
Po chwili dziewczyna wybiegła z pokoju a ja próbowałem z nią lecz Paul mnie zatrzymał. Widziałem tylko jak Malik wybiega za dziewczyną.
- Styles masz się ubrać i zaraz widzimy się w moim pokoju! – Paul prawie wykrzyczał to prosto w moja twarz po czym wyszedł z pokoju.
- Jesteś idiotą Harry! – Powiedział Niall i wyszedł raz z Liamem. Louis podszedł do mnie bliżej i przywalił mi prosto w nos. Należało mi się.
- Kutas! – Mruknął pod nosem i wyszedł . Bez słowa wszedłem do łazienki. Ogarnąłem się szybko i z powrotem wszedłem do pokoju .Nicole dalej leżała na moim łóżku.
- Nicole nie chcę cię już więcej widzieć. Gdy wrócę od Paula ma cię nie być! – Warknąłem i wyszedłem do pokoju. Jak mogłem być taki głupi? Teraz już wiem dlaczego ten sen ciągle mnie dręczył i kim była ta postać. To była Nicole.
Czytasz = Komentuj!
Nie będę się tutaj jakoś specjalnie rozpisywać. Jest to ostatni rozdział tej części. Jakoś w tygodni pojawi się Epilog. Filmu jednak nie będzie bo komputer mi szwankuje. Rozdział nie jest sprawdzony bo pisze go na szybko. Już nie długo powiem wam na jakiej stronie będę pisać drugą cześć. Prolog pojawi się dopiero w przyszłym miesiącu. No chyba, ze dam radę coś napisać w co wątpię. Mam bardzo mało czasu wolnego.
Bye Bye :* Do Epilogu :*
Super!
OdpowiedzUsuńJeju ,ale emocje!
Biedna Stella :'(
czekam z niecierpliwością na next
<3
OdpowiedzUsuńsuper;)
OdpowiedzUsuńUWAGA W TYM KOMEN
OdpowiedzUsuńARZU BĘDĄ BRZYDKIE SLOWA , ALE NIE BIERZ ICH NA POWARZNIE !!!
Ty cioto jak moglaś ich rozdzielić . Boszzz .
R Y C Z E !!
Harry to kutas , chuj , szmata , męska dziwka , skurwiwl jebany !!
Wiedzialam ze on ją zdradzi !
Co za jełob jebany !!!!!!
Jak On mógł ja sie pytam !?
Dlaczego musiał być takim kutasem i ją zdradzić ?!
Mam nadzieje ze to nie koniec opowiadania !
Harry ty jebany idioto !!!!!!!!
Czekam na Next ;-)
<3
OdpowiedzUsuńHarry ty potworze !
OdpowiedzUsuń