poniedziałek, 10 marca 2014

Rozdział 28.

Perspektywa Zayna.

Próbujemy zaśpiewać coś na tej scenie od dobrej godziny. Mamy nie całe 3 godziny do koncert a Harry cały czas zapomniana tekstu piosenek. Jak to możliwe? Przecież śpiewamy je po kilka razy dziennie.
- Kurde Hazz weź się w garść i zaśpiewaj, chociaż Kiss You dobrze! – Powiedział Liam już lekko podenerwowany tą sytuacją.  Niall znowu zaczął grać na gitarze melodię piosenki, którą cały tekst znam na pamięć.
- Oh I just wanna take you anywhere that you like… We can go out any day any night … Baby I’ll take you there, take you there ... Baby I’ll take you there, yeah – Zaśpiewałem swoją cześć i gdy przyszła kolej Styles’a ten znowu się zapomniał.  Wpatrzony był w przestrzeń za nami gdzie siedziała Lottie, Stella, Josh i jacyś chłopcy, których nawet nie kojarzę.


- Hazz ogarnij się! Co się stało? – Louis zdzielił go w głowę i wykrzyczał mu prosto w twarz pytanie.
- MAM DOSYĆ TEGO ZESPOŁU. MAM DOSYĆ WAS.MAM DOSYĆ STELLI ZARYWAJĄCEJ DO JOSHA. MAM DOSYĆ WSZYSTKIEGO… - Styles podniósł na nas głos i bez słowa zniknął za kulisami.
- Co mu się stało? – Spytał Liam siadając bliżej mnie.
- Pokłócił się ze Stellą a po drugie znowu pisze z Nicole… - Powiedziałem chłopkom powód, przez który Harry chodzi rozkojarzony i na wszystkich krzyczy.
- Znowu pisze z Nicole? Z Nicole Perez? Z tą modelką, z która kręcił przed poznaniem Stelli? -  Niall zadawał te pytania tak jakbym niewyraźnie coś powiedział. Pokiwałem głową twierdząco, na co chłopcy tylko wciągnęli gwałtownie powietrze.
- Skąd wiesz? – Spytał nagle Louis.
- Hazz siedział obok mnie i cały czas z nią pisał. Zerknąłem parę razy z czystej ciekawości … a po drugie Stella się skarżyła, że Hazz ma wahania nastroju i ciągle z kimś pisze… - Wytłumaczyłem chłopką. Każdy miał zdziwiony wyraz twarzy a Niall tylko gwałtownie przywalił się głowę.
- Przecież Ona rozdzieli Stelle i Harrego. To się źle skończy dla nich a jednocześnie dla nas… - Tym razem odezwał się Niall trzymający nadal w rękach gitarę i lekko grający na niej jakąś melodię.
- Trzeba z nim pogadać… - Odezwał się Louis wstając i kierując się za kulisy. Louis zawsze wiedział jak przemówić Hazzie do rozsądku. Oni nie raz byli dziwni. Zachowywali się jak para, ale po prostu tłumaczyli to tym, że są najlepszymi przyjaciółmi.  Obserwowałem Louisa dopóki nie zaniknął za kulisami potem odwróciłem głowę w przeciwną stronę i zobaczyłem dziewczyny z naszym perkusistą i wielu młodych chłopców w koło śliniących się na widok Stelli.  Co ona ma w sobie takiego, że przyciąga do siebie chłopaków? Musiała mieć to coś w sobie, że zawróciła naszemu Harremu w głowie.  Pamiętam jak zawsze śmiał się z Liama, gdy ten opowiadał o swojej przyszłości z Danielle.
A teraz? Nie dawno On, jako pierwszy wyjechał z oświadczynami i nie przestawał gadać o tym jak śliczna i mądra jest Stella. A do tego ten wywiad i rozmowa o przyszłości. Gdyby nie Louis nie wiadomo, co powiedziałby Styles. Wyjawiłby datę ślubu. Zakochał się a teraz chce to tak zaprzepaścić przez Nicole? Coś mi się tu nie podoba. 
- Zayn myślisz, że Hazz widział się z Nicole? – Zadał pytanie Niall wyrywając mnie tym samym z moich myśli.
- Nie raczej się JESZCZE nie spotkali. – Odpowiedziałem i tym samym uderzyło we mnie dziwnie uczucie – Uczucie jakby to już kiedyś się zdarzyło.
- Liam nie masz wrażenia, że kiedyś to już było? – Spytałem Liama siedzącego na skraju sceny ze spuszczonymi nogami w dół. Chłopak wpatrywał się w siostrę Louisa jak zaczarowany.  Odkąd zerwali z Danielle chłopak próbuje się zbliżyć do Lottie, lecz coś to za bardzo nie wychodzi. Harremu zajęło parę dni by zbliżyć się do Stelli.
- RACJA. To już kiedyś się zdarzyło… - Zaczął Liam i przeniósł wzrok w naszą dwójkę. W tamtym momencie przypomniałem sobie sytuację z przed roku.
Siedzimy na tej scenie i próbujemy zaśpiewać Up all night. Harry wisi na swoim telefonie i pisze do tej swojej Nicole. Dziewczyna chyba na serio zamieszała mu w głowę. Zna ją kilka godzin a już pewnie przeleciał ją w łazience na wczorajszej gali.  Gdy poznaliśmy Nicole wydawała się być miła, ale po kilku godzinach spędzonych z nią na gali w Londynie zaczęła nas wszystkich wkurzać. Tylko Styles był nią tak oczarowany, że nie widział jej podłego charakteru.
- Malik mógłbyś skoczyć po jakieś drinki dla nas …? – Spytała siadając na kolanach Harrego. Serio? Są tutaj paparazzi. Jutro na pierwszej stronie różnych magazynów zobaczymy zapewne Hazze z Nicole na kolanach.
- Masz nogi! Idź sobie sama po tego Drinka! – Odpowiedziałem oschłym tonem, na co Niall zaczął się niekontrolowanie śmiać. Przybił mi niezauważalnie żółwika i pogratulował, że w końcu ktoś postawił się tej szmacie.
- Kretyn… - Powiedziała to cicho, ale jednocześnie tak wyraźnie, że każdy był w stanie to usłyszeć. Wstałem ze swojego miejsca i ruszyłem do łazienki. Nie miałem ochoty patrzeć na twarz tej Nicole.
Gdy razem z Liamem, Niallem i Louisem spacerowaliśmy po gali zauważyłem parę razy Stylesa całującego się z Nicole a potem zniknęli. Wróciliśmy do hotelu i dopiero rano dowiedzieliśmy się, że Styles nocował u Nicole. 
[…] – Styles zaśpiewaj wreszcie tą piosenkę i miejmy to z głowy! – Powiedział Liam obracając w ręce mikrofon. Za parę godzin mamy koncert a ten debil zapomniał tekstu. Po chwili Niall zaczął znowu brzdąkać coś na swojej gitarze I Liam zaczął śpiewać swój początek.
- It feels like we've been living in fast-forward …
Another moment passing by  …The party's ending but it's now or never … .Nobody's going home tonight. – Liam zaśpiewał perfekcyjnie początek, ale kiedy przyszła kolej Harrego ten wpatrywał się nie ruchomo w ekran telefonu.
- Harry! Co się z tobą dzieje? – Krzyknął Louis rzucając butelką wody w Hazze.
- MAM WAS DOSYĆ. CHCĘ ZOSTAĆ SAM. MAM DOSYC TEGO DURNEGO ZESPŁU! – Harry wykrzyczał te słowa, które obiły się echem po pustej halli wracając do naszych uszu ze zdwojoną siła.
- A Temu znowu, co się stało? – Spytał Niall odkładając gitarę na bok.
- Pewnie chodzi  Nicole. Pójdę z nim pogadać. – Oznajmił Louis i ruszyły w stronę wyjścia ze sceny. Obserwowałem przyjaciela do półki nie zniknął za kulisami.
Okazało się potem, że Nicole olała Harrego. Biedak myślał, że może coś z tego wyjdzie. Niestety spotkali się tylko raz po tygodniu i właśnie wtedy Nicole powiedziała, że Hazz ją nie interesuje.
- Boże! Myślicie, że serio ona do niego pisze. A co jeśli Hazz znowu coś odwali i pójdzie do niej tylko się przespać? Zrani tym nie tylko Stelle, ale i siebie. Wiecie, jaka ta dziewczyna jest? – Spytałem gwałtownie łapiąc się za głowę.
- Moim zdaniem dojdzie niedługo do jakiejś katastrofy. Jeżeli Stella się dowie o Nicole to Hazz nie żyje! – Powiedział Niall. Blondyn miał rację. Jeżeli Stella dowie się o Nicole to zabije Styles. Czemu ten kretyn nie może zrozumieć , że Nicole go nie chce?. Ta dziewczyna się z nim tylko zabawi i zostawi.

Perspektywa Louisa.

Ten kretyn chyba musi porządnie dostać po tyłku.  Ma Stelle a chce mu się Nicole. Do tej pory nie rozumiem, co On w niej widzi. Przespali się jeden raz po gali potem Ona go olała – Starczy mu.
Nie mam zamiaru patrzeć jak Stella plączę potem przez wygłupy Hazzy, więc muszę działać.
Przeszedłem już połowę korytarza, który prowadził do naszej garderoby. Mam nadzieje, że zastane tam Hazze.  W końcu ujrzałem ciemne drzwi a na nich tabliczka z napisem One Direction.
Szybkim ruchem otworzyłem drzwi i nie myliłem się. Hazz siedział pod ścianą dalej pisząc pewnie wiadomości do Nicole.
- Mówiłem , że mam was dość. Chyba się jasno wyraziłem! – Powiedział Harry, gdy wszedłem do garderoby. Zamknąłem za sobą drzwi i ruszyłem w stronę mojego przyjaciela.
- Harry możesz ze mną porozmawiać? – Spytałem siadając obok chłopaka.
- I tak Louis tego nie zrozumiesz! – Warknął nawet na mnie nie patrząc. Wkurzało mnie, gdy osoba, z którą rozmawiam nie patrzy na mnie.
- Styles ja cię serio nie rozumiem.. Masz zajebista narzeczoną, mnóstwo kasy, jesteś chyba najbardziej rozchwytywany z naszego zespołu … Serio cię nie rozumiem. Masz wszystko a wolisz siedzieć tutaj i pisać z jakaś szmatą niż pilnować swojej narzeczonej, do której zapewne zarywa teraz Josh. – Rozpocząłem swój monolog. Hazz nic się nie odzywał, ale także odłożył swój telefon, co oznaczało, że mnie słucha.
- Odpuść sobie Nicole. Ona nie jest warta tego byś ryzykował, że stracisz Stelle!  Zobaczysz w przyszłości, gdy będziesz miał rodzinę podziękujesz mi , że wtedy odepchnąłem twoje myśli o Nicole. – Produkowałem się nadal a Harry milczał.
- Może i masz rację… - W końcu usłyszałem jego głos. Po woli wstał z ziemi i otrzepał spodnie z kurzu. Zrobiłem identycznie to, co on.
- Nicole to przeszłość… Mam Stelle i nie mam zamiaru jej stracić! – Oznajmił mi i już miałem mu gratulować tego , ze w końcu posłuchał zdrowego rozsądku, gdy do garderoby weszli chłopcy i nasza stylistka.
- Dobra chłopcy za parę godzin zaczyna się koncert. Zaczynajmy! – Nasza stylistka od razu zaczęła wybierać nam cichu na dzisiejszy koncert.  Usiadłem sobie na obrotowym krzesełku i nagle poczułem jak stylistka zajmuje się moimi włosami.

Perspektywa Stelli.

Siedzę na widowni wraz z Lottie, Joshem i innymi chłopkami. Josh jej zabawnym kolesiem. Pierwszy raz tak normalnie mogliśmy pogadać.  Poprawił mi humor a nawet lepiej, bo rozśmieszył mnie do łez.
- Nie idziesz się szykować na koncert? – Spytałam Josha spoglądając na zegarek i uświadamiając sobie, że została jeszcze tylko godzina do koncertu.
- Dzisiaj nie gram.  Nadwyrężyłem nadgarstek czy coś i podobno ktoś inny ma mnie zastąpić. Którą tak w ogóle jest godzina? – Zapytał rozglądając się po trybunach.
- Prawie 16:00 . – Odpowiedziałam mu .
- Stella, choć lepiej za kulisy. Zaraz zaczną wpuszczać fanki  - Oznajmił i ruszaliśmy do wejścia za kulisy. Lottie i reszta chłopaków poszła w nasze ślady. Gdy tylko znaleźliśmy się na długim korytarzu za sceną usłyszałam doniosły głos prawdopodobnie Zayna.
- Stella ! Lottie! Gdzie wy się podziewałyście? Szukałem Was ! – Krzyknął Paul idą przez długi korytarz.  Po jego krok wywnioskowałam , że jest dość zabiegany.
- Siedziałyśmy z Joshem i resztą na widowni… - Odpowiedziałam na pytanie. Paul był teraz za nas odpowiedzialny. Mimo , że miałam już prawie 19 lata na karku to on traktował mnie jak dziecko.
- Dobra! Tam możecie siedzieć i patrzeć na koncert. Josh jesteś odpowiedzialny za Stelle i Lottie. Idźcie już a miejsce. Za chwilkę rozpoczynamy całą imprezę! – Paul oddalił się i zniknął za drzwiami, za którymi One Direction pewnie mieli próbę.
[…] W końca znaleźliśmy się na swoich miejscach. Był to dość duży balkon, na którym znajdowało się parę miejsc. Zajęłam miejsce a zaraz obok usiadł Josh. Chłopak chyba za bardzo się wczuł w rolę opiekuna, bo nawet nie pozwolił mi iść do toalety.
- Coś czuje, że ten koncert będzie dość inny niż zwykle – Zaśmiała się Lottie wskazując palcem na scenę gdzie włączono duży ekran. Nagle pojawił się na nim napis : 36 Days and I still can not believe.
Nim zdążyłam dokładnie zorientować się, co jeszcze na tym ekranie jest wszystko zgasło.
- Widzieliście to? – Spytałam, na co moi towarzysze pokiwali głowa. Na ustach Josha zboczyłam tajemniczy uśmieszek. Czy tutaj coś jest związane ze mną?
*

Chłopcy latają już na scenie dobre 40 minut.  Nadal nie wiem, o co chodziło z tym napisem, który wyświetlił się przed koncertem .Spytałam Paula, ale ten posłał mi tylko uśmiech i wzruszył ramionami.
- Josh ty coś wiesz! -  Walnęłam go ramię, gdy tylko światła zgasły a chłopcy zniknęli gdzieś w ciemnościach.
- Stella już za parę minut dowiesz się, o co chodzi … - Szepnął mi na ucho Josh. Odwróciłam głowę w jego stronę, ale nawet jego twarzy nie mogłam zobaczyć w tych ciemnościach. Wśród fanek także zaistniał chaos. Nagle ktoś pociągnął mnie za rękę i zaczął gdzieś prowadzić.
- Puść mnie ! – Po chwili zaczęłam krzyczeć i bić dugą ręką jakąś postać.  Co tu się kurwa wyrabia? Jakiś gwałciciel pewnie mnie gdzieś zaraz zaciągnie i zgwałci albo po prostu ktoś mnie zabije.
- Do jasnej cholery Stella to boli! – Usłyszałam ten charakterystyczny głos Malika.  Rzuciłam się w jego ramiona.
- Boże myślałam , że ktoś chce mnie zabić … - Zaśmiałam się i puściłam Malika.
- Przepraszam, ale dostałem rozkaz , że mam po ciebie iść i nic nie mówić ! – Zayn wyjaśnił i biorąc mnie za rękę ruszyliśmy przed siebie.  Idąc korytarzem usłyszałam głos Liama.
- Spokojnie.  Harry musi po prostu coś zrobić a wy będziecie świadkami tego jak Hazz pierwszy raz kogoś przeprasza! – Usłyszałam Liama głos tłumacząc fanką by na razie się nie martwiły.  Teraz już wszystko było jasne Styles chce mnie przeprosić na oczach fanek.
- Styles chce mnie przeprosić na oczach fanek?! – Krzyknęłam, gdy z Zaynem znaleźliśmy się pod jakimiś  dużymi drzwiami.  Zayna zaśmiał się tylko z mojej reakcji i szybkim ruchem pchnął drzwi, przez co oślepiło mnie światło.  Dopiero, gdy moje oczy przystosowały się do światła zauważyłam , ze jestem na scenie. Na środku sceny stał Harry z bukietem róż a obok niego Liam, Louis i Niall.
- Rusz się ! – Powiedział Zayn i lekko popchnął mnie na środek.  W końcu stanęłam twarzą w twarz z Harrym.  Chłopak uśmiechnął się do mnie, lecz nie odwzajemniłam uśmiechu. Nagle uświadomiłam sobie, że ogląda to miliony fanek a ja stoję i patrzę się na Harrego jak jakiś ułomny człowiek. Harry także zmienił swój wyraz twarzy. Próbował wyczytać z moich oczu, o co chodzi.
- Więc… Harry chciałby przeprosić swoją NARZECZONĄ za swoje zachowanie. Harry ! – Ciszę przerwał Liam. Fanki na słowo narzeczona od razu zareagowały. Na widowni zapanował chaos.
- Stella chciałbym cię przeprosić.  Wiem, że jestem kretynem, który na ciebie nie zasługuje, ale kocham Cię. Odwala mi nie, kiedy bo jeszcze nigdy tak długo nie byłem z związku. Jesteśmy ze sobą miesiąc ja czuje jakbym spędził z tobą przy najmniej parę lat. Kocham Cię. Wybaczysz mi? – Harry skończył swój monolog a w moich oczach pojawiły się łzy. Spojrzałam na publiczność. Fanki zaczęły krzyczeć bym mu wybaczyła.
- Wybaczysz? – Spytał Harry. Odwróciłam się w jego stronę.  Dość długo już zwlekałam z odpowiedzią, przez co jego mina wyrażała tylko smutek a w oczach widać było strach. Jak to się stało, że przez tak krótki czas zakochałam się w tym chłopka? To nie możliwe minął zaledwie miesiąc a ja stoję na scenie z najsławniejszym zespołem świata i  jeden członek tego zespołu, który jest moim narzeczonym przeprasza mnie.
- To jest jakieś popieprzone… - Szepnęłam tak by nikt nie usłyszał. Niestety Harry był za blisko i usłyszał to, co powiedziałam.
- Stella, … co jest ? – Zapytał cicho przybliżając się jeszcze bliżej mojej osoby.  Nie odpowiedziałam mu tylko spuściłam głowę w dół. Dziwne! Moje buty stały się bardziej interesujące niż dotychczas.
- Przepraszam za tamtą laskę. To była tylko chwila słabości. A to moje dzisiejsze zachowanie to nie mam argumentu by je wytłumaczyć… Po prostu taki jestem, ale bez ciebie moje życie nie ma sensu. Nie możesz mnie zostawić, bo… - Harry gadał jak najęty. Przyłożyłam mu palec do ust by go jakoś uciszyć.
- Harry wybaczam ci … -  Powiedziałam i w tym samym czasie Styles wpił się w moje usta.  Muzyka nagle zaczęła grać a chłopcy oprócz Harrego zaczęli śpiewać ostatnią piosenkę tego koncertu.
- Trochę to dziwnie. – Zaczęłam temat, gdy rozłączyliśmy nasze usta.
- Co? – Zapytał marszcząc brwi.
- Właśnie całowaliśmy się na oczach milionów ludzi… będę sławna..  – Zaśmiałam się  opierając czoło o czoło Harrego.
- Jeżeli będziesz sławniejsza ode mnie to definitywnie zrywam z tobą… -  Zaśmiał się i ostatni raz złączył nasze usta. 

Czytasz = Komentuj.
No pogodzili się! Ale spokojnie to jest dopiero cisza przed burzą.
Rozdział 31. Będzie kończył pierwszą cześć opowiadania.
Jakoś wraz z rozdziałem 31 dodam filmik pokazujący najważniejsze sceny z ostatniego rozdziału.
Do środy mam rekolekcję więc postaram się coś dodać jutro i w środę.

Trzymajcie się :* Do następnego rozdziału :*


3 komentarze: