sobota, 2 listopada 2013

Rozdział 10.

Perspektywa Louisa. 

Każdy udał się do swoich pokoi.  Miałem ochotę iść do Stelli i porozmawiać z nią. Od jakiegoś czasu mam taką potrzebę. Niestety nie miałem odwagi. Położyłem się na łóżku i wgapiałem się w sufit.
Nagle do pokoju wparował Niall, Liam, Lottie i Zayn.
-  Lou wstawaj i idziemy pozwiedzać okolicę. – Krzyknął Niall i zaczął skakać po moim łóżku.
-  Nie mam ochoty ..- Odrzekłem.
- Louis nie możesz przez całe życie się zamartwiać.. zrozum w końcu, że Stella jest z Harrym… - Krzyknęła mi do ucha Lottie.
- Ale tak się nie da… ja ją kocham… - Powiedziałam i schowałem twarz w dłonie.


Perspektywa Stelli.

Siedziałam na łóżku i przeglądałam Twittera na fonie. Przejrzałam także wiadomości na Facebooku.
Miałam jakieś 130 wiadomości od Vicki. Odpisałam dziewczynie, opisując całą historię.
Po chwili do pokoju przyszedł Harry. Rzucił się obok mnie na łóżku i zaczął mnie całować po szyi.
- Styles nudzisz się? – Spytałam odkładając na półkę mój telefon.
- Obiecałaś mi coś przecież … - Powiedział dalej całując mnie po szyi.
- Harry nie teraz… - Powiedziałam ale chłopak nie dał za wygraną i dalej kontynuował pocałunki.
Całował mnie po szyi a przez to przez moje ciało przeszły dreszcze.
Spojrzałam w oczy Hazzy a ten tylko puścił mi oczko i wpił się w moje usta. Bez trudu jego język przedostał się w głąb i teraz nasze języki walczył ze sobą. Czułam jak ręce Harrego wędrują po całym moim ciele, zatrzymując się na pośladkach.
Nagle usłyszałam otwierające się drzwi i chichot Lottie. Szybko oderwałam się od Harrego i poprawiając swoje włosy usiadałam na łóżku. Harry tylko przeklną pod nosem i usiadł obok mnie.
- Przepraszam.. ,że .. umm przerwaliśmy wam … w zabawie.. ale chcielibyśmy spytać… czy idziecie zwiedzić miasto?  - Spytała Lottie uśmiechając się do mnie jak jakaś ułomna.
- Wiecie co my to chyba zostaniemy …. – Odpowiedział Harry przez co Lottie i reszta zaśmiała się.
- Nie Harry dobrze nam zrobi świeże powietrze… czekajcie na nas w holu… zaraz zejdziemy – Powiedziałam i po chwili w pokoju został tylko Harry.
- Nie chcę iść… - Mruknął Harry przyciągając mnie do siebie. Znowu się zaczyna. Czuje jego oddech na moje szyje.



 Znowu czuje ten dziwny  dreszcz , dziwny ale przyjemny. Po chwili ogarnęłam swoje emocje i zabierając ciuchy weszłam do łazienki.

Perspektywa Louisa.

Lottie z chłopakami poszła do pokoju Stelli. Spytać czy idzie z nami na spacer.
Wsiadłem do widny i zjechałem na dół. Hol w tym hotelu był ogromny i luksusowy. Usiadłem na wygodniej sofie w poczekalni i obserwowałem co dzieje się w hotelu.
Moje oczy zatrzymały się na recepcji. Stała tam niewysoka dziewczyna. Wpatrywała się we mnie a ja tylko uśmiechnąłem się do niej. Dziewczyna odwzajemniła uśmiech. Zapragnąłem poznać jej imię ale nim się zdecydowałem na pierwszy krok z windy wyszła moja siostra a za nią trzech przygłupów. Oczywiście w czwórkę robili taki hałas, że pewnie słychać ich było na całym hotelu.
- Louis! Nie zgadniesz kogo i na czym nakryliśmy! – Zaśmiała się Lottie i usiadła obok.
- Stary żałuj, że tego nie widziałeś … - Powiedział Zayn i zaśmiał się.
- Czego nie widziałem? Powie mi ktoś o co chodzi? – Spytałem lekko podenerwowany tą sytuacją.
- Przyłapali Harrego i Stelle w dość nie typowej sytuacji… - Zaśmiał się Liam a ja już wiedziałem co tam się wydarzyło.
- Gdybyśmy tam nie weszli Harry pewnie by już ją … - Nie pozwoliłem by Niall dokończył.
- Dosyć nie chcę tego słyszeć… - Przerwałem mu i wstałem z sofy.
- Idźcie sami na ten spacer ja idę się położyć… - Powiedziałem i skierowałem się do windy. Nie zwracałem na sprzeciwy mojej siostry, nawet na prośby chłopaków. Po prostu chciałem znaleźć się w pokoju i rzucić na łóżku. To było jedynie marzenie.

Perspektywa Lottie.

Louis jest dziwny. Niby powtarza, że kocha Stelle ale nie pogada z nią. Nie poznaje mojego brata. Co miłość robi z ludźmi? Po parunastu minutach do holu zjechała nasza parka zakochany.
Wyszliśmy z hotelu i ruszyliśmy przed siebie. Oczywiście chłopcy przez całą drogę zwracali na siebie uwagę. A kiedy już fanki zaczynały ich gonić każdy chował się za mną albo za Stellą.
Denerwujące się te fanki. Ja pewnie nie wytrzymałabym czegoś takiego. Fakt nie raz zostaje zatrzymywana na ulicy i jakaś dziewczyny piszczy moje nazwisko ale rzadko się to zdarza.

Postanowiliśmy wejść na jakieś boisko i pograć w piłkę. 
- Więc tak ze względu , że jestem najmłodsza do drużyny biorę Nialla i Stelle. Zayn ty grasz z Liamem i Harry. - Spojrzałam w stronę Stelli a ta już lizała się z Harrym. 
- Stella ! - Krzyknęłam na co dziewczyna od razu odczepiła się od chłopaka i podeszła do mnie.
- Dobra więc tak u nas w drużynie Liam jest bramkarzem a u was? - Spytał Liam ściągając bluzę.
- U nas bramkarzem będę ja.. a Stella z Niallem na atak.. - Zaśmiałam się widząc jak Harry ślini się na widok Stelli.

[...] Gra się rozpoczęła. Oczywiście zaraz po pierwszej minucie wybuchła kłótnia. Szybko jakoś ogarnęłam ich i znowu wrócimy do gry. Harry gdy tylko był przy piłce zostawał rozpraszany przez Stelle. Dzięki czemu piłka została mu odebrana. 
- Stell ciesze się, że założyłaś tę bluzkę... - Krzyknęłam do niej na co dziewczyna zaśmiała się. 
Miała na sobie obcisłą bluzkę a do tego bardzo ale to bardzo duży dekolt. Łatwo więc jej było rozproszyć chłopka. Dzięki zdolnością Nialla i dekoltem Stelli wygraliśmy.
Około godziny 20 wróciliśmy do hotelu. Oczywiście przez cała drogę musieliśmy znosić obściskująca się parkę.

Perspektywa Stelle.

Byliśmy już prawie pod hotelem kiedy Harry zatrzymał mnie zaczął ciągnąc w kierunku parkingu.
- Harruś możesz mnie uświadomić gdzie idziemy? - Spytałam na co chłopak tylko się uśmiechnął w ten specyficzny sposób.
- Stell zabieram cię gdzie będziemy mogli sobie spokojnie pogadać i NIKT nam nie przeszkodzie - Oznajmił i po chwili znaleźliśmy na tyle hotelu. Przeszliśmy kawałek i ujrzałam małą altankę. Wszędzie były poustawiane świeczki. Wyglądało to niesamowicie. 


- Harry .. to .. ty to zrobiłeś? - Spytałam i po chwili zaczęłam być ciągnięta przez mocną dłoń Harrego.
- Kochanie tak to ja... dla ciebie wszystko - powiedział kiedy dotarliśmy do małego stolika. Była już tam przygotowana jakaś potrawa i wino. Spojrzałam na chłopaka i lekko pocałowałam go prosto w te jego namiętne usta.
- Kocham Cię.. - Szepnęłam a na te słowa Harry uśmiechnął się zadziornie. 

Czytasz= Komentuj!
Hi :*
Jest i ten :P
Z góry przepraszam, że długo nie dodawałam nowych ale nie miałam czasu.
Szkoła a do tego święta... :P
Jutro możliwe, że coś dodam...
Wena do mnie wróciła..
Za błędy z góry przepraszam ale pisze to szybkoo :P

Czytajcie także drugiego bloga:
http://o-marzenia-trzeba-walczyc.blogspot.com/


Boże ten jego zabójczy śmiech <3
Horanek <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz