poniedziałek, 30 grudnia 2013

Rozdział 17.

Perspektywa Stelli.

Postanowiłam dać spokój Lottie. Pewnie nawet nie chciałaby mnie wysłuchać.  Wysłałam do niej ochroniarza a sama zostałam w autobusie. Co teraz będzie, gdy Lottie powie Harremu? Pewnie ze mną zerwie. Dzisiaj muszę mu powiedzieć.
Siedziałam i wyglądałam przez okno. Mijały właśnie dwie godziny od kąt chłopaków nie ma. Przez okno widzę Lottie jak siedzi i rozmawia z ochroniarzem.  Muszę jej to wszystko wytłumaczyć. Pisałam to dla ich dobra. Myślałam, że jeżeli napiszę brednie o tym na przykład, że chodzę z Harrym tylko po to by być sławnym Dylan wreszcie da im spokój a tylko mnie będzie męczył. Niestety Dylan nie dał się na to nabrać. Teraz aż boje się wrócić do Doncaster.
Nagle zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz i ujrzałam numer mojej mamy.
S: Cześć Mamo!
M: Cześć Córciu!
S:, Co tam? Czemu dzwonisz?
M: Stęskniłam się za moją Stellą, więc dzwonie!
S: Oj mamo… Jesteś już w domu?
M: Tak wróciłam wczoraj i czekam teraz na tatę.
S: Tata wraca?!
M: Tak wraca. A co tam u ciebie opowiadaj! Jay mi opowiadała o Harrym!
S: Mamo czuje tutaj jakiś podtekst.
M: Stella, Jay mi opowiadała, jaką ma reputację. Boje się o ciebie!
S: Nie masz, o co mamo. Harry się mną opiekuje i nigdy by mnie nie skrzywdził.
M: Spaliście już ze sobą?
S:, CO?!
M: No pytam się czy wy już ten … no wiesz…
S: Nie! Więc dzwonisz tylko po to czy masz coś jeszcze w zanadrzu?
M: Dostałaś dzisiaj list! Na kopercie jest znaczek jakieś agencji modelek czy coś.
S: Co?!
M: Nie otwierałam go jeszcze … wolałam zadzwonić do ciebie i spytać czy mogę go ruszyć…
S: Mamo otwieraj to i to szybko…
M: Dobrze już dobrze… Otwieraj już to
S: … i jak?
M: Piszą tutaj, że gwarantują ci dobrą szkole w Londynie oraz, że masz zagwarantowaną sesję zdjęciową. Piszą też coś na temat częściowego pokrycia kosztów… Stella dokładnie to z Jay przeanalizujemy i zadzwonię do ciebie.
S: Dobrze Mamo. Tak się cieszę!
M: Stella, ale wiesz, że będziesz musiała za jakieś 7 tygodni wracać. Nie chcę, żebyś przez chłopka odpuściła taką szansę.
S: Wiem Mamo. Przeanalizujcie to dokładnie i zadzwoń mi na wieczór. Pa.
M: Cześć skarbie.


Rozłączyłam się i nagle do autobusu wbiegł Harry.
- Stella żyjesz?! – Krzyknął i podbiegając do mnie wziął mnie w ramiona. Zdziwiłam się na tą jego reakcję.
- Harry żyje… Puść mnie głupku! – Hazz puścił mnie. Do autobusu weszła reszta. Mój chłopak od razu skierował się do ochroniarza.
- Czy ja mówię w jakimś innym języku?! Dokładnie dałem ci do zrozumienia, że masz nie spuszczać dziewczyn z oka! – Harry zaczął krzyczeć na cały autobus. Ochroniarz oraz manager zabrali go na zewnątrz. Liam i Zayn od razu wybiegli za nimi. Louis i Niall usiadł obok mnie a Lottie zajęła miejsce na przeciwnej sofie. Posłałyśmy sobie spojrzenie, co chłopcy od razu zauważyli.
- A wam piękne, o co chodzi? – Spytał blondyn.
- Spytaj się Stelli pewnie tobie też wpuści jakieś bajeczki o tym, że jesteś dla niej jak brat. – Zaśmiała się ironicznie i wbiła swój wzrok w krajobraz za oknem.
- Lottie czy możesz, chociaż raz mnie wysłuchać? Zrobiłam to dla waszego dobra!  - Odpowiedziałam. Stanęłyśmy z Lottie twarzą w twarz. Louis siedział spokojnie. Lou wie, że podczas naszych kłótni nie wolno się wtrącać. Kiedyś, gdy kłóciliśmy się z Lottie. Nawet nie pamiętam, o co. Louis wkroczył do akcji i nieźle oberwał. Od tamtej chwili nie wtrąca się w nasze sprawy.
- Dziewczyny! Ej uspokójcie się … - Niall wkroczył do akcji. Było to z jego strony najgorsze, co mógł zrobić. Od razu zebrał od Lottie cios prosto w brzuch. Blondynek zwinął się z bólu.
- Oczerniałaś mnie i innych dla naszego dobra?  Udawałaś naszą przyjaciółkę tylko po to by, co zdobyć sławę. A co z Harrym. On nie widzi świata po za tobą a ty się nim bawisz. Tak naprawdę to go nie kochasz. A wiesz, dlaczego? Pamiętasz jak chodziłaś z Louisem? Byłaś gotowa dać dupy byle by z tobą został! Jebałaś się z nim, co noc.  A z Harry, co? – Lottie krzyczała mi te obelgi prosto w twarz.
- Louis cię zostawił, bo miał cię dosyć. Jesteś fałszywą szmatą! Myślisz, że nie wiem jak jebałaś się z Dylanem będą w związku z Louisem. Widziałam to, ale nie chciałam ranić mojego brata.  Udajesz taką pożal się boże dziewice przed Harrym. Żałosne to jest wiesz?! Kryłam to w sobie aż do teraz. Udawałam, że to nie miało miejsca.  – Gdy te słowa wyszły z ust Lottie moje oczy zaszkliły się. Odwróciłam się i zobaczyłam jak Harrego wpatrującego się we mnie. Łzy spływały po policzku.
- Harry daj mi to wytłumaczyć! To nie … - Podeszłam do chłopaka, ale ten automatycznie odsunął się ode mnie.
- Nie zbliżaj się do mnie!  - Odpowiedział i wybiegł z autobusu.
- Czy wy do jasnej cholery możecie mnie wysłuchać? – Krzyknęłam na cały autobus.  Wszyscy bez wyjątku spojrzeli na mnie.
- Lottie a wiesz o tym, że byłam prześladowana przez Dylana i jego ekipę.  Groził, że stracę każdego, kto jest mi bliski. Wtedy, kiedy przyszłam z nim na imprezę i umówiłam na kawę to było tylko, dlatego by TOBIE się nic nie stało.  Dziewczyno nigdy bym sobie nie wybaczyła gdyby TOBIE się coś stało. – Wreszcie to powiedziałam. Wpatrywałam się w Lottie ze łzami w oczach. Dziewczynie najwyraźniej też zrobiło się głupio.
- Stell ja nie wiedziałam … to znaczy słyszałam pewnie plotki o Dylanie i o tym, że cię prześladuje. Czemu mi nie powiedziałaś? ·- Nie wiem … bałam się… - Odpowiedziałam Lottie i wpadłyśmy sobie w ramiona.

Perspektywa Harrego.


Wyszedłem z autobusu i skierowałem się na ławkę obok wejścia na stadion. Czemu Stella udawała przed mną? Czemu mi o tym nie powiedziała? Przecież zrozumiałbym jej przeszłość. Louis też nie jest niczego sobie. Wiedział, że Stella nigdy mi się nie odda, więc założył się ze mną.
- Harry tu jesteś. Wracaj do auto…- Przybiegł zdyszany Louis. Podniosłem swój wzrok na niego.
- Nie wrócę tam do puki on tam jest! – Odpowiedziałem przerywając chłopakowi.
- Harry! Te rzeczy, które wygadywała Lottie o Stelli to bzdury… - Powiedział Louis i usiadł obok mnie.
- Czemu mi nie powiedziałeś, że Stella z tobą straciła dziewictwo? – Spytałem ściszonym głosem.
- Harry nie wiem. Pewnie, dlatego by Stella nie czuła się niekomfortowo obok ciebie. Nasz pierwszy raz był dość nie typowy. Poszliśmy ze Stella na domówkę u mojego kolegi. Stella trochę wypiła, a ona z alkoholem we krwi robi różne dziwne rzeczy. Wtedy przespaliśmy się ze sobą. Gdy rano obudziła się i doszła do wniosku, co się wydarzyło. Czuła się dość dziwnie w moim towarzystwie. Dopiero, gdy z nią szczerze pogadałem zapomniała o tym. Wytłumaczyliśmy sobie wszystko. Potem było już normalnie, ale gdy chciałem się do niej dobrać ona mi uciekała. Zawsze miała jakąś wymówkę. – Odpowiedział mi Louis. Poczułem się głupio, ale dalej czekałem na wytłumaczenia Stelli.
Nagle zobaczyłem Stelle idąco w moim kierunku.
- Hazz wysłuchaj jej. To naprawdę zajebista dziewczyna tylko strasznie zagubiona w sobie. – Powiedział Lou i odszedł. Siedziałem na ławce ze zwieszoną głową. Wpatrywałem się w swoje trampki, gdy zobaczyłem trampki Stelli. Podniosłem swój wzrok na nią. Wyglądała na strasznie zasmuconą.
- Harry, Louis pewnie ci o wszystkim opowiedział. Ja przepraszam, że… - Wstałem z ławki i wtuliłem się w dziewczynę.
- Nie przepraszaj… Następnym razem mów mi wszystko… nawet to, co jest najbardziej kompromitujące. Kocham Cię Stella – Powiedziałem a dziewczyna ze łzami w oczach wpiła się w moje usta.
- Harry, jeżeli dojedziemy do Sydney, chcę to zrobić. Chcę się z tobą kochać, udowodnić, że jesteś dla mnie ważny i że cię kocham... –Szepnęła mi na ucho odrywając się ode mnie. Zdziwiłem się jej propozycją. Uśmiechnąłem się do niej tak szeroko jak tylko potrafię.
- Stell nie musisz mi udowadniać, że mnie kochasz, bo ja to wiem, ale szczerze mówiąc bardzo bym chciał cię wreszcie poczuć… - Zamruczałem jej do ucha. Pocałowałem Stelle, ale ta chwila długo nie trwała. Musieliśmy wracać do autobusu.

Czytasz= Komentuj.
Dobra jest i kolejna część.
Jutro sylwester ale pewnie coś dodam. Sylwestra w tym roku spędzam w domu.
Niestety. :(
Co do kolejnej części to tak:
Paczka dojeżdża do Sydney. Każdy idzie do swojego pokoju. Louis i reszta straszy Harrego a ten potem boi iść się do Stelli. Wie co się ma wydarzyć. Boi się tego ale idzie do pokoju Stell.
Lottie dzwoni do Dylana. Rozmawia z nim. Chłopak wścieka się i grozi jej śmiercią. Lottie mówi o wszystkim Louisowi. Ten dzwoni do mamy i razem dochodzą do wniosku zgłoszenia tego na policję.
Do Steli dzwoni mama i tłumaczy jej wszytko na temat listu, który dostała.
Chłopcy dają czadu na koncercie. Przed nimi ostatni koncert w Australii i ruszają na Europę.
Manager chłopaków wyjawia im pewną niespodziankę. 



1 komentarz:

  1. Nominuje cię do Liebster Award !
    więcej na http://harry-styles-don-t-let-me-go.blogspot.co.uk/2013/12/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń