niedziela, 5 stycznia 2014

Rozdział 18. Part 1.

Uwaga rozdział zawiera sceny +18. Perspektywa Stell.

Jedziemy autobusem już jakieś 3 godziny. Siedziałam z Harrym na sofie ale biedak usnął chyba z nadmiaru wrażeń. Śpi na moich kolanach. Jaki słodziak jeciu!
Lottie wraz z Liamem siedzą na przeciwnej sofie i cały czas nie przestają gadać. Czy aby Liam i Lottie nic do siebie nie czują. Gdy godzinę temu się spytałam od razu zaprzeczyli ale to widać na pierwszy rzut oka, że jest coś na rzeczy. Co do reszty to Niall i Louis męczą kierowcę autobusu a Zayn pewnie gdzieś się zaszył i śpi.
Dzwoniła do mnie także mama gdy byliśmy jeszcze w Melbourne. Opowiadała mi o tym liście i mówiła coś o Dylanie. Niestety nie mogłam zrozumieć bo nasze przygłupy zaczęły się kłócić. Grali w jaką grę planszową no i Louis jak to Louis przegrał. Chłopak nie umie przegrywać więc wyszła z tego nie zła kłótnia.  Mogę zostać z nimi jeszcze miesiąc i tydzień. Potem muszę wracać do Doncaster i dokładnie zapoznać się z listem. Mam nadzieje, że to jest jakaś dobra szkoła. Sama jej nie załatwiałam tylko agencja.


W szkole  w Doncaster odbywały się raz w tygodniu zajęcia. Mogłyśmy na nich nauczyć się pozowania itd. Mi bardziej odpowiadała rola stylistki tak samo Lottie ale oczywiście z moimi długimi nogami musiałam biegać po wybiegu.  Po jakiś czasie muszę przyznać byłam w tym całkiem niezła . Nawet wystąpiłam w kilku miejscowych pokazach. Nie było to coś dużego ale liczy się to, że wszyłaś w markowych ciuchach do publiczności i pozowałaś im.
Moja nauczycielka Mag, która uczyła mnie wszystkiego związanego z modelkami zaproponowała mi angaż w jakieś agencji modelek w Londynie. Na początku myślałam, że to ściema. Ja za modelkę ? Bardzo śmieszne ! W końcu przekonali mnie do tego i uwierzyłam ,że ja na prawdę mogę zabłysnąć. Gdy rozpoczął się ostatni miesiąc nauki w Collegu, wysłano moje papiery do Londynu. Miałam czekać na list lub telefon od Mag. Przez te wydarzenie związane z ONE DIRECTION kompletnie o tym zapomniałam. Miałam jeszcze we wakacje chodzić na te zajęcia ale cóż wybrałam Harrego.
Bawiłam się włosami mojego chłopka. Hazz nadal smacznie spał na moich kolanach. Wpatrywałam się w niego dobre 30 minut. Czy ja aby nadal jestem normalna? Myślałam o propozycji jaką złożyłam mu jeszcze w Melbourne. Nie wiem czy dobrze zrobiłam ale odczuwałam taka potrzebę. Jego klatka unosiła się spokojnie. Miał na sobie białą koszulkę, która idealnie opinała mu jego mięśnie. Ciekawe jaki jest w łóżku? A do tego te jego tatuaże. Zawsze pociągali mnie faceci z tatuażami. Gdyby nie było tu Lottie i reszty członków One Direction pewnie obudziłabym Harrego i pieprzyła bym się z nim w tym autobusie.  Boże o czym ja myślę?! Ze mną na prawdę jest coraz gorzej! Ale z drugiej strony to chyba normalne tak ? Straciłam dziewictwo w wieku 15 lat. Zachowałam się jak dziwka. Przejęłam się tym wtedy bardzo. Pamiętam jak po tamtej nocy bałam się spojrzeć na Louisa. Louis jest straszy ode mnie o 3 lata więc miał wtedy prawie 18 lat. Był na to gotowy. A ja co ? 15 letnia dziewczyna, które straciło dziewictwo ze swoim sąsiadem po pijaku. No nieźle.  Moja historia nadaje się normalnie na komedie romantyczną.
- Stella nie gwałć Harrego myślami ! – Usłyszałam glos Lottie. Uniosłam wzrok i spojrzałam na dziewczynę. Siedziała na sofie i trzymała w ręku tableta. Obok siedziała Liam i intensywnie wpatrywał się w moją przyjaciółkę.
- Przestane jak Liam ogarnie swoje myśli o Tobie. – Szybko ogryzłam się dziewczynie. Liam od razu wyrwał się z transu i spojrzał na mnie. Lottie posłała mi chłodne spojrzenie ale mały uśmieszek wkradł jej się na twarz.
- Lottie się zakochała … Lottie się zakochała… ! – Zaczęłam śpiewać tak głośno, że aż Hazz się obudził.
- Och Stell zamknij się ! My jesteśmy TYLKO dobrymi przyjaciółmi… - Odpowiedziała mi od razu Lottie. Wstała i oddaliła się do naszej trójki w ręce trzymając nadal swojego tableta.

Perspektywa Harrego.

Jedziemy już dobre 8 godzin. Słońce po woli zachodzi za horyzont a my nadal jesteśmy na tarasie. Tym razem to Stella śpi na moich kolanach. Cała paczka padła po tym jak graliśmy w butelkę. Nie wiem czemu ale Stella miała zadanie pocałować Louisa. Pozwoliłem jej na to ! Pozwoliłem by pocałowała swojego byłego , który ciągle coś do niej czuje. Gdy Louis wpił się w jej usta poczułem dziwne ukłucie w klatce. Nigdy przedtem czegoś takiego nie doznałem.
Na moje szczęście potem Stell nie musiała już nikogo całować oprócz mnie. Nie graliśmy na jakieś zboczone zadania bo kierowca i menager byli na przodzie. Gdyby ich nie było to nie wiem co by się działo. Niall miał ochotę zadać takie zadania ale go ogarnęliśmy. Ten chłopak z dnia na dzień staje się coraz bardziej niewyżyty. Staje się gorszy ode mnie.
[…] Po 30 minutowej jeździe znaleźliśmy się pod hotelem. Paul załatwił wszystkim pokoje i rozdał klucze. Mój pokój znajdował się na samym początku, a Stelli na samym końcu. No ładnie teraz będę musiał paradować przez cały korytarz by do niej dotrzeć. Nadal pamiętam co mi obiecała i mam nadzieje to wypełnić.
Wsiedliśmy do windy. Oczywiście znowu Liam zaczął panikować, że przekroczyliśmy dopuszczalną wagę. Nim zdążył wszystkich wypytać o wagę znajdowaliśmy się już na 7 piętrze. Pomogłem Stell zanieść jej walizki do pokoju. Chciałem zostać u niej ale Paul od razu zainterweniował. Powiedział , że jutro mamy ważny koncert i mam spać u siebie. Tutaj gramy dwa koncerty a potem ruszamy na Europę. Cieszę się,  że  mam przy sobie Stellę . Po tym co mi powiedziała Lottie , że Stella była prześladowana przez Dylan mam wątpliwości czy mogę ją puścić  samą do Doncaster.
Wszedłem do pokoju. Położyłem swoje walizki i rzuciłem się na łóżko. Usłyszałem jak ktoś za ścianą bierze prysznic i naszła mnie ochota na niego. Wyciągnąłem z walizki potrzebne rzeczy. Czyste ciuchy itd. Po czym skierowałem się do łazienki.
Po odprężającym prysznicu, ubrałem ciuchy i wyszedłem z powrotem do pokoju. Zastałem tam Zayn, Louisa i Nialla. Siedzieli na moim łóżku i szperali mi po walizce. O nie! Czy oni chcieli mi zrobić kawał.
- Stary ty chcesz wyruchać cały hotel ? Masz taki zapas gumek, że głowa boli ! – Zaśmiał się Zayn i rzucił mi pudełko gumek.
- Czy możecie to zostawić i wyjść z pokoju. Spieszę się do Stelli…. – Powiedziałem i zacząłem zabierać swojego rzeczy z rąk chłopaków.
- Ja bym na twoim miejscu tam nie szedł! – Ostrzegł mnie Louis zmierzając ku drzwiom.
- Hej, hej stary czekaj… czemu niby? – Spytałem łapiąc mojego kumpla za ramię. Louis odwrócił się w moją stronę i patrząc w moje oczy pokiwał tylko głową.
- Harry  ja wiem po co ty tam idziesz! Idziesz się z nią przespać by wygrać zakład… - Zaczął Louis.
- Dobra przejdź do konkretów… - Znudziło mnie to jak Louis rozpoczynał nieprzyjemne tematy. Zawsze na początku mówił coś a potem zacinał się by ktoś inny za niego dokończył.
- Hazz jeżeli coś źle zrobisz ona będzie tak samo zimna jak dla mnie. Ja do tej pory nie wiem co zrobiłem. Była to cudowna noc a ona potem nie chciała nawet na mnie spojrzeć. Nie chcę byś potem cierpiał. A znając ciebie zrobisz coś źle. Zaczniesz za szybko ale za gwałtowanie albo co najgorsze zrobisz jej dziecko. .. – Louis straszył mnie ta swoją gadką. Louis opowiadał mi jak Stell zachowywała się po ich pierwszym razie. Potem już nie dopuściła chłopaka do siebie.
- Hazz ze Stellą trzeba po malutku. A znając ciebie i słysząc twoja reputacje lubisz szybko i dziko… - Zaśmiał się Niall. Już miałem walnąć go w głowę ale Zayn mnie uprzedził.
- No więc stary przemyśl to… my spadamy … musze iść do Lou by wreszcie zmyła mi tą zieloną farbę z głowy … - Chłopcy wyszli z pokoju a ja zostałem sam ze swoimi myślami i z 5 paczkami gumek na łóżku. No i co ja mam teraz zrobić. Jeżeli zrobię coś źle i skrzywdzę Stell, a jeżeli nie pójdę też ją skrzywdzę. Pomyśli pewnie, że boje się tego albo że nie chcę jej zaliczyć. Bardzo chcę, chcę tego najbardziej na świecie.  Dobra dam radę . Najprościej będzie z nią o tym pogadać ale najpierw muszę gdzieś iść.

Perspektywa Stell. 

Wzięłam kąpiel w dużej wannie. Kocham te łazienki hotelowe. Po prostu tutaj zawsze odprężam się na całego. Zawiązałam na ciało ręcznik i pomknęłam do pokoju po czystą bieliznę i za dużą koszulkę, która nosze jako piżamę. Weszłam z powrotem do łazienki i złożyłam na siebie bieliznę i ciuchy. Wysuszyłam także włosy. Spojrzałam na zegarek właśnie mijała godzina od kąt znaleźliśmy się w hotelu.  Harry miał przyjść COŚ załatwić. Specjalnie dla niego założyłam czarną, koronkową bieliznę. Boże co we mnie wstępuję ?! Nałożyłam także na twarz puder i lekko podkręciłam rzęsy. Mój makijaż nie był widoczny i dobrze. Harry pewnie pomyślałby, że jestem głupia. No , która normalna dziewczyna maluje do spania? Nagle ktoś zapukał do drzwi. Szybkim krokiem skierowałam się do nich i zwinnym ruchem je otwarłam. Za nimi stał Harry trzymając w ręku tace z jedzeniem i kieliszkami na wino. W drugiej ręce znowuś trzymał wino.
- Kochanie a jak ty zapukałeś do drzwi? – Spytałam orientując się, że ma zajęte ręce.
- Głową… - Przeszedł przez pokój i postawił wszystko na małym stoliku koło łóżka. Podeszłam koła Hazzy, pocałowałam go w policzek i zauważyłam jakieś smacznie pachnące danie.
- Głodna? – Spytał siadając na łóżku.
- Jasne zjadłam dzisiaj tylko jedną kanapkę … - Usiadłam obok chłopka. Ten po chwili podał mi talerz ze smacznie pachnącym kawałkiem mięsa.  Zaczęłam zajadać się daniem nawet nie zważając na chichot Harrego.
- Skarbie a co ja dokładnie jej ? – Spytałam delektując się smakiem.
- Nie wiem… pewnie kangura… - Zaśmiał się otwierając wino. Zakrztusiłam się myślą, że zjadałam kangura.
- Serio? – Spytałam opanowując kaszel.
- Żartuje… nigdy nie zjadł kangura… - Odpowiedział podając mi kieliszek z winem. Odłożyłam talerz już całkowicie pusty na stolik i przeniosłam się na środek łóżka. Hazz zrobił to samo. Objął mnie ramieniem i oglądając jakiś program popijaliśmy wino.

Perspektywa Lottie.
  
Siedziałam na łóżku i wpatrywałam się w swój telefon. Kasowałam właśnie wiadomości jakie dostałam  od Dylana. Czemu ja zawsze muszę paść ofiarą jakiegoś podstępu. Od dziecka tylko ja zawsze jestem poszkodowana. Niby teraz wszystko wraca do normy. A co do Liama to ugh… nie umiem tego wytłumaczyć. Zbliżyliśmy się do siebie. Może nawet w przyszłości coś z tego wyniknie.
Czując pozytywną energię wybrałam numer do Dylana. Ręce zaczęły mi się pocić i trząść ze strachu. Jednak że postanowiłam zadzwonić i dać mu do zrozumienia co o nim myślę. Nagle usłyszałem jego zaspany głos. Spojrzałam na zegarek i ujrzałam godzinę 20. U nas w Anglii jest dopiero 8 rano…
D: Halo?!

Perspektywa Harrego.

Stella siedziała oparta o łóżko a ja leżałem obok. Swoje wino wypiłem już dawno, Stell za to miała jeszcze połowę kieliszka. Kiedy już skończyła. Odłożyła na szafkę nocą swój pusty kieliszek i wróciła na miejsce. Pomyślałem, że teraz jest odpowiednia chwila. Czas zabrać się do pracy.
Spojrzałem na jej ciało. Koszulka podwinęła się nieco przez co widać było jej koronkowe majtki. Nie znam się na rodzaju bielizny ale mogę stwierdzić, że ta jest nieźle pociągająca. Podniosłem się tak , że moja głowa znajdowała się na wysokości jej szyj. Włosy Stell były zarzucone na drugą stronę, więc miałem zadanie ułatwione. Wykonałem pierwszy ruch. Przejechałem dłonią po jej nagim udzie a na szyj zacząłem zostawiać pocałunki. W końcu dojechałem do jej ust.  Stella chyba całkowicie oddała się chwili. Po chwili siedziała na moich brzuchu i tym razem ona dominowała. Nasze języki toczyła zawziętą walkę. Przygryzła moją dolną wargę na co ja wydałem z siebie ciężki jęk prosto w jej usta.
Przesunęła swój tyłek trochę niże i zaczęła nim kręcić. W moich bokserkach robiło się gorąco. Złapałem ją za pośladki i ścisnąłem mocno na co tym razem dziewczyna jęknęła.
- Stell proszę… - Prosiłem by przestała gdy dziewczyna obcierała się tyłkiem o mnie. Doprowadzało mnie to do szaleństwa. Chwyciłem za jej koszulkę i szybkim, zwinnym ruchem ściągnąłem ją z niej. Tym samym Stella Richardson siedziała na mnie w samej bieliźnie. 
Nadszedł czas na mnie. Dziewczyna ściągnęła ze mnie koszulkę i od razu zaczęła bawić się paskiem od spodni. Podniosłem się na łokciach i obserwowałem jak zwinnie radzi sobie najpierw z moim paskiem a potem z guzikiem od nich . Już po chwili zostaliśmy tylko w bieliźnie. Dziewczyna widząc moje bokserki zachichotała.
- Co cię tak bawi? – Zadałem pytanie chociaż dobrze wiedziałem , że jej reakcja spowodowana jest moją erekcją.
- Nic, nic …. chcę w końcu poznać małe
Stylesa. – Odpowiedziała całując mnie namiętnie.
- Małego?! Dziewczyno to czego byś ty chciała? Godzilli ? – Spytałem i znowu wpiłem się w jej usta. Całują Stelle poczułem jak dziewczyna wkłada mi rękę w bokserki. Przeszedł mnie dreszcz kiedy poczułem jej rękę na  „ małym Stylesie „. Jęknąłem jej jeszcze głośniej w usta na co dziewczyna tylko uśmiechnął się złowieszczo. Widziałem, że moje bokserki jej przeszkadzają więc zwinnym ruchem je ściągnąłem a dziewczyna rzuciła się na niego jak wygłodniała lwica.
- Hej, hej nie tak szybko kochanie najpierw ty… - Przerwałem jej w poczynaniu. Przerzuciłem dziewczynę tak ,że teraz leżała pode mną. Zacząłem całować jej dekolt i bawić się zapięciem od stanika. Jakoś szybko udało mi się to zło wcielone odpiąć i po chwili Stella była już bez stanika.
- Nie chcę żebyś czegoś żałowała… - Powiedziałem przerywając moje czynności. Spojrzałem dziewczynie w oczy ale zauważyłem tam tylko miłość i pożądanie żadnej niepewności.
- Nie będę niczego żałować… Kocham Cię Harry…



Czytasz = Komentuj!
Zaczyna się ostro. Wow nie wieże w to , że znowu pisze rozdział z sceną + 18.
Jak widzicie to jest part 1. Czyli w parcie 2 będzie dokończenie tego.
Co do kolejnej cześci to tak :
Lottie dzwoni do Dylana. Rozmawia z nim. Chłopak wścieka się i grozi jej śmiercią. Lottie mówi o wszystkim Louisowi. Ten dzwoni do mamy i razem dochodzą do wniosku zgłoszenia tego na policję.
 Liam zadaje pytanie Louisowi odnoście Lottie. 
Chłopcy dają czadu na koncercie. Przed nimi ostatni koncert w Australii i ruszają na Europę.
Manager chłopaków wyjawia im pewną niespodziankę. 
Chłopcy podczas wywiadu opowiadają co słyszeli podczas pierwszej nocy w hotelu w Sydney.
Hazz wyznaje przed kamerami, że jest cholernie i nieodwracalnie zakochany.
Opowiada o tym , że marzy by kiedyś założyć własnie ze Stellą rodzinę.
Louis podczas wywiadu nie wytrzyma i znowu poleje sie krew,
Następny dopiero w weekend a może jutro zdołam coś napisać.
Zobaczy się !



1 komentarz: