sobota, 18 stycznia 2014

Rozdział 19. Part 1.

Perspektywa Stelli.
Wsiedliśmy do prywatnego samolotu chłopaków i nim się obejrzałam samolot był już w chmurach.
Tym razem siedziałam tylko z Lottie na sofie. Chłopcy za to siedzieli na podłodze i grali w jakąś grę planszową. Lottie coś do mnie gadała za uchem ale ja wpatrywałam się tylko w mojego Harrego. Przypomniałam sobie moje wspomnienia z dzisiejszej nocy. Tak prawdę mówiąc to nic strasznego w tym nie było. Pewnie dlatego, że robiłam to z osobą, którą kocham. Teraz sobie po woli uświadamiam, że mój związek z Louisem był inny niż ten z Harrym. Czuje, że z Harrym mogę dzielić życie. Pewnie to jeszcze za wcześnie, ale gdyby Hazz teraz podszedł i oświadczył mi się. Zgodziłabym się bez żadnych wątpliwości. Kocham tego chłopka i jestem tego pewna.
 -Stella czy ty mnie w ogóle słuchasz? - Usłyszałam podniosły głos mojej przyjaciółki i jej ręce migające mi przed twarzą.
- Tak.... tak słucham cię.. - Skłamałam ale Lottie nie była taka głupia od razu zauważyła, że jestem myślami gdzieś daleko.
- To co powiedziałam przed chwilą? -  Zadała pytanie i przez to wpadłam. Nie słuchałam jej. Byłam myślami gdzieś indziej. A mówiąc indziej mam na myśli Harry.
- Stell ja ci się tu od 10 minut żale a ty masz mnie w dupie. - Powiedziała Lottie i chyba strzeliła focha. Teraz muszę ją jakoś przeprosić.
- Lottie nie bądź zła. Po prostu zmęczona jestem ... - Zaczęłam się tłumaczyć. Lottie odwróciła się w moją stronę i tylko zaśmiała.
- Okay. To ty lepiej idź spać bo siły nie będziesz miała na następną upojną noc z Harry ...- Powiedziała mi szeptem prosto do ucha. W odpowiedzi walnęłam ją tylko w ramie a następnie położyłam się jej na kolanach. Leżałam na kolanach mojej przyjaciółki i wpatrywałam się w chłopaków. Teraz chyba myśleli nad nową piosenkę bo Niall trzymał gitarę i próbował coś grać a reszta śpiewała jakieś krótki kawałki piosenki.
Z melodią jaką grał Niall moje oczy stawały się coraz to bardziej ciężkie aż w końcu zasnęłam. 


Perspektywa Harrego. 

Stella spała na sofie już dobre 4 godziny. Lottie z Liamem siedzieli na drugiej sofie i o czymś dyskutowali, za to reszta i ja, siedzieliśmy na podłodze.
- Hazz no to teraz opowiedz nam jak było... Wnioskując z twojej miny dzisiaj rano, Stella musi być dobra... - Zaczął Niall.
- Powiem wam tylko tyle. Po tej nocy spędzonej ze Stellą mam ochotę teraz w tej chwili obudzić ją , zaprowadzić do łazienki i jebać do nieprzytomności. - Odpowiedziałem chłopakom na co oni odpowiedzieli śmiechem. 
- Dobra chodźcie idziemy spać ... Ta zmiana czasowa mnie wykończy... - Marudził Zayn. Po chwili znalazłem na na sofie obok mojej Stelli. Gdy tylko poczuła, że leże obok niej wtuliła się we mnie. To takie miłe uczucie mieć ją tak blisko siebie. Czuć , że jest obok ciebie osoba, którą kochasz.
[...] Poczułem, że ktoś na mnie siedzi i bawi się moimi włosami. Nie chętnie otworzyłem oczy i zobaczyłem Stelle siedzącą na mnie. Przyciągnąłem ją do siebie tak , że leżała teraz na mnie. Pocałowałem ją namiętnie.
- Kocham jak budzę się i jesteś obok. - Powiedziałem na co dziewczyna tylko zarumieniła się.
- A ja kocham ciebie... ale teraz wstawaj zaraz lądujemy.. - Powiedziała Stella i zeszła ze mnie.  Po chwili poczuliśmy lekkie szarpanie samolotem i usłyszeliśmy głos kapitana informującego nas, że wylądowaliśmy.
- Dobra chłopaki puszczam was wolno. Tylko jedziecie prosto do domu Tomlinsonów. Żadnych imprez po drodze... Gdy tylko dotrzecie na miejsce macie do mnie zadzwonić! - Pogroził nam Paul. Chłopcy tylko pokiwali twierdząco głową. Wziąłem Stelle za rękę i ruszyliśmy do wyjścia.
- To do zobaczenia chłopcy. - Pożegnał się z nami Paul i już po chwili siedzieliśmy w busie, który załatwił nam Paul. Stella po drodze powiedziała, że będziemy spać u niej. Z jednej strony cieszyłem się na kolejną noc ze Stellą, a z jednej trochę się bałem. Pewnie w domu będą jej rodzice. A co jeżeli nie polubią mnie albo co gorsza palnę coś głupiego.
Po jakiś 30 minutach drogi i zahaczeniu o sklep spożywczy, gdzie Niall wykupił chyba wszystkie słodycze, dotarliśmy na miejsce. Spojrzałem za okno i przypomniałem sobie jak pierwszy raz tutaj się zjawiłem. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że w tym miejscu spotka mnie takie szczęście. 

Perspektywa Stelli.

Podjechaliśmy pod mój dom. Zauważyłam , że na podjeździe stoją dwa samochody. No tak mama mówiła, że ojciec wraca. W tamtym momencie odechciało mi się wchodzić do tego domu.
- Stella wszystko w porządku? - Spytał Hazz łapiąc mnie za rękę. Pocałowałam chłopka i uśmiechnęłam się w odpowiedzi. Złapałam go za rękę i razem wyszliśmy z samochodu.
- Dobra,  więc ja porywam Hazze i idziemy do mnie. Na wieczór do was przyjdziemy... - Powiedziałam i wraz z Harrym, który był obładowany walizkami ruszyliśmy do mojego domu.
Nie pewnie otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Hazz trzymał się zaraz za mną. Gdy znajdowałam się w korytarzu usłyszałam rozmowę mamy z ojcem w salonie. Rozmawiali normalnie tak jak dobre stare małżeństwo. Harry położył walizki w korytarzu i złapał mnie za rękę. Pociągnęłam go za sobą i pewnym tym razem krokiem ruszyłam w stronę salonu. Gdy stanęłam u progu uśmiechnęłam się na widok obrazka jaki miałam przed oczami. Mój ojciec wrócił i siedział wraz z mamą przed telewizorem.
- Cześć wam! - Krzyknęłam tym samym przerywając rodzicom rozmowę. Mama gdy tylko mnie zobaczyła podniosła się z miejsca i podbiegła do mnie. Od razy przytuliłam ją do siebie.
- Córciu co tu tutaj robisz? - Spytała ze łzami w oczach.
- Przyjechałam was odwiedzić. - Odpowiedziałam i uwolniłam się z objęć mamy. Mój ojciec poszedł w ślady za mamą. Wstał i po woli podszedł do nas.
- A ty to jesteś pewnie Harry ! - Krzyknęła mama.
- Tak nie mieliśmy się okazji poznać. Miło mi panią poznać...- Odpowiedział szarmancko Harry. Nagle przed moimi oczami ukazał się mój ojciec.
- Cześć Córciu. Jak ty wyrosłaś... - Powiedział ojciec rozkładając ramiona by mnie przytulić. Już miałam to zrobić lecz w moją głowę weszły wspomnienia mojej matki płaczącej przez wiele tygodni. Ojciec nas zostawił a teraz wraca jak gdyby nigdy nic.
- Nie zbliżaj się do mnie ! - Krzyknęłam i odsunęłam się do ojca. Każdy spojrzał się na mnie ze zdziwieniem.
- Stella... -Zaczęła mama.
- Nie mamo nie broń go... Zostawił nas a teraz przyjeżdża i udaje kochającego tatuśka. Ty w ogóle wiesz przez co my przechodziłyśmy. Mama płakała przez ciebie całe noce a mi będąc jej żal płakałam razem z nią ! - Krzyczałam na swojego ojca a łzy same napływały mi do oczu.
- Zjawiasz się nie wiadomo skąd ... Ułożyłyśmy sobie życie bez ciebie. Nie potrzebujemy cię w naszym życiu! - Teraz już nie kontrolowałam swoich łez. Po chwili poczułam silne ramiona oplatające moją talię. Odwróciłam się i wtuliłam w twardą klatkę mojego chłopaka.
- Stella kochanie wiem, że źle zrobiłem. Twoja matka mi już wybaczyła. Zrozum chciałem być przy tym jak moja córka dorasta lecz człowiek niekiedy jest głupi. Nie ceni sobie tego co ma. Uświadamia sobie dopiero co stracił gdy zaczyna rozumieć swój błąd. Wróciłem bo chcę być z wami ... Daj mi szansę... - Mówił mój ojciec a ja nadal byłam wtulona w mojego Hazze. Chłopak trzymał mnie mocno i gładził ręką moje plecy.
Po chwili oderwałam się od chłopka i ze łzami w oczach spojrzałam na ojca. Bez słowa rzuciłam się w ramiona mojego ojca. Poczułam się tak jak dawniej kiedy witałam tak swojego ojca gdy przychodził z pracy.
- Nigdy nas nie zostawisz? Prawda? - Spytałam wtulona w mojego ojca.
- Nigdy. Obiecuje! Już zawsze będę z wami - Powiedział tata a ja jeszcze mocniej się w niego wtuliłam. 

Perspektywa Liama.

Siedzieliśmy przed telewizorem z chłopakami i oglądaliśmy jakiś mecz. Pani Jay gotowała coś zawzięcie w kuchni a Lottie od godziny siedziała w swoim pokoju. Cały czas spoglądałem to na telefon to na schody. Miałem nadzieje, że Lottie w końcu zejdzie z tych schodów.
- Kurde, Liam idź i wyciągnij ją gdzieś na miasto. - Usłyszałem nagle Louisa. Spojrzałem na chłopka z niedowierzaniem. Czy on właśnie powiedział , że mam iść i zaprosić JEGO siostrę na randkę.
- No chyba, że nie chcesz się z nią umówić to siedź! - Powiedział Lou i przełączył kanał.
- Dobra idę... - Odpowiedziałem i szybko wstając skierowałem się na schody. Idąc do pokoju Lottie tworzyłem sobie scenę co mam powiedzieć i co zrobić.  Nim się obejrzałem stałem pod drzwiami mojej pokoju Lottie. Zapukałem szybko, na co usłyszałem tylko ciche "Proszę".
Otworzyłem drzwi i ujrzałem Lottie siedzącą na parapecie. Dziewczyna właśnie pisała coś w swoim zeszycie.
- No co tam Liam? - Spytała zamykając zeszyt i kładąc go na biurku obok.
- Wiesz co ... tak sobie myślałem, że może pójdziesz ze mną do kina ? - Spytałem niepewnie, zamykając drzwi.
- Mogę iść... - Odpowiedziała a mi serce podskoczyło do gardła.
- Więc ja idę się przebrać i czekam na dole.- Poinformowałem dziewczynę i ruszyłem do pokoju Louisa, który dzielił ze mną tymczasowo. Gdy tylko znalazłem się w pokoju skoczyłem ze szczęścia. Szybko wybrałem dla siebie ciuchy i już po 10 minutach byłem gotowy na randkę. Szybkim krokiem zszedłem na dół gdzie co dziwne nie było chłopaków. Wszedłem do kuchni a tam tylko zastałem panią Jay.
- Gdzie są chłopcy? - Spytałem wchodząc do kuchni. Pani Jay odwróciła się w moją stronę i pokazała nożem w stronę okna, które miało widok na podwórko.
Spojrzałem przez nie i ujrzałem Louisa, Zayna i Nialla grających w piłkę. Dobrze się bawią. Nie raz sobie myślę, co by było gdyby nas nie połączono w zespół. Co by było gdybym ich nie poznał. Pewnie teraz siedziałbym u siebie w domu i pracował w jakiejś firmie.
- Jestem gotowa idziemy? - Usłyszałem nagle głos Lottie. Odwróciłem się w jej stronę i podszedłem bliżej dziewczyny.
- Mamo my idziemy do kina... będziemy późno nie czekaj na nas z kolacją... - Oznajmiła Lottie i razem ruszyliśmy do kina. 

Perspektywa Stelli.

Mama uszykowała przepyszna kolację przez co Harry chwalił ją co 5 minut. Chłopak siedział obok mnie przez cały czas trzymając ręce na moim kolanie.
- No to więc ile już jesteście ze sobą ? - Zadał pytanie tata. Zaczęłam intensywnie myśleć. Mam liczyć to jak pierwszy raz się pocałowaliśmy czy to jak oficjalnie Hazz mnie zapytał wtedy o północy.
- Oficjalnie jesteśmy parą od dnia kiedy lecieliśmy do Australii.. - Odpowiedział Harry po czym odwrócił głowę w moją stronę i uśmiechnął się szeroko.
- Taaa Harry obudził mnie o 12 w nocy i dał mi ten naszyjnik w dowód, że jesteśmy razem. - Powiedziałam i pokazałam rodzicom naszyjnik na mojej szyi.
[...] Tata znalazł wspólny język z Harrym. Mama też bardzo go  polubiła. Rodzice zadawali mu liczne pytania odnośnie x-factora i wiele innych.
- Dobrze więc my dziękujemy za pyszną kolację ale chyba pora iść spać ... - Oznajmiłam zbierając ze stołu talerze. Odniosłam je do kuchni i wróciłam z powrotem do jadalni. Pożegnaliśmy się razem z Harrym z moimi rodzicami i ruszyliśmy do mojego pokoju. Jako pierwsza poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic po czym ubrałam się w bieliznę i za dużo koszulkę Harrego. Następnie wróciłam do mojego chłopaka.
- Poczekaj, nie uciekaj mi, idę tylko się umyć i zaraz wracam... - Powiedział Harry, pocałował mnie i poszedł do łazienki. Usiadłam sobie na parapecie w moimi pokoju a tam zauważyłam , że w sąsiednim domu na parapecie siedzi Louis.
- Cześć Lou ! - Krzyknęłam i  wyrwałam go tym samym z jego myśli. Chłopak na mój widok uśmiechnął się i pomachał tylko.
- Gdzie masz Stylesa? - Spytał.
- W łazience ! - Odpowiedziałam. Pamiętam jak siedziałam tutaj co noc i rozmawiał z Lousiem. Wtedy życie było takie łatwe. Louis tak na prawdę był moim pierwszym poważnym chłopakiem.
- Pamiętasz jak co noc gadaliśmy tutaj... potrafiliśmy przegadać całą noc ... - Zaczął Louis. Spojrzałam na chłopka, miał zamyślony wyraz twarzy. Pewnie teraz przypominał sobie wszystkie wspomnienia na nowo.
- Tak pamiętam. Potem mój ojciec obwiniał cie za to , że chodzę nie wyspana do szkoły. - Zaśmiałam się na samo miłe wspomnienie.
- Wiesz, że Liam i Lottie właśnie są na randce ! - Wypalił nagle Louis.
- Serio?! - Otworzyłam usta ze zdziwienia. No niby wiedziałam , że kiedyś to nastąpi ale, że aż tak szybko a do tego Lou pozwoli Liamowi.  Już miałam coś mówić, gdy z łazienki wyszedł Harry w samych bokserkach.
- Cześć Lou ! - Pomachał Hazz, Louisowi podchodząc do okna.
- Cześć Hazz ... - Odpowiedział Louis bez emocji.
- Dobra więc my idziemy spać. Dobranoc Lou... - Pożegnałam się z chłopakiem i zamknęłam okno. Zasłoniłam okno zasłonami by rano słońce za wcześnie mnie nie obudziło. Nagle poczułam dłonie Harrego na mojej talli. Chłopak zaczął całować mnie po czyi co było moim czułym punktem.
- To co powtórka z rozrywki? - Spytałam odwracając się twarzą do chłopka.
- Pewnie ! - Pisnął Harry biorąc mnie na ręce. Po chwili leżałam już na łóżku a na mnie Harry.

Perspektywa Lottie.

Wyszliśmy ze stali kinowej z wielkim uśmiechem na twarzy. W towarzystwie Liama czułam się tak bezpiecznie i normalnie. Dochodziliśmy właśnie do wyjścia gdy ujrzałam te charakterystyczne włosy i tą sylwetkę chłopka.
- Witaj Lottie widzę, że teraz On jest twoją zabawka.. - Powiedział śmiejąc się szyderczo.
- Dylan lepiej zejdź mi z oczu.. nie chcę mieć z tobą do czynienia. - Odpowiedziałam łapiąc Liama za rękę. Już mieliśmy wychodzić z kina gdy Dylan złapał mnie za ramię.
- Jakoś nie narzekałaś kiedy posuwałem cię tydzień temu! 

Czytasz = Komentuj
Dobra wreszcie mam Ferie.Następny ukaże się pewnie jutro. Co do następnie cześć to tak:ranHarry i Stella rano po śniadaniu idą do domu Tomlinsonów tam zastają pobitą Lottie. Po południu chłopcy jadą do Londyny na wywiad. Podczas wywiadu Hazz zostaje zapytany o Stellę. Chłopcy podczas wywiadu opowiadają co słyszeli pierwszej nocy w hotelu w Sydney.
Hazz wyznaje przed kamerami, że jest cholernie i nieodwracalnie zakochany. Opowiada o tym , że marzy by kiedyś założyć właśnie ze Stellą rodzinę. Louis słysząc wyznania przyjaciela rzuca się na niego.
W domu Pani Tomlinson wyciąga z Louis co tak naprawdę czuje do Stelli. Ten otwiera się przed swoją mamą. Stella i Hazz wybierają się do Kina. Stella idzie do toalety i zauważą Dylana, który ją śledzi. Chłopak wciąga ją do jeden z toalet.
Liam i Lottie idą na drugą randkę. Niall niespodziewanie poznaje piękną dziewczynę w supermarkecie imieniem Mia. Niestety Blondyn zna tylko jej imię. Próbuje ją jakoś znaleźć w Internecie itd. Ale nie może. W końcu prosi o pomoc Stelle. Szukają ją razem a Harry myśli, że Stella woli Nialla. Obraża się na nich i śpi w samochodzie.





Jej w piątek idę na Believe. Miałam na ten film nie iść ale obiecałam siostrze i wiecie muszę dotrzymać słowa. Też się wybieracie ?

Zapraszam także tutaj:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz