poniedziałek, 28 października 2013

Rozdział 9.

[…] Siedziałam na fotelu i próbowałam usnąć. Niestety moje emocje nie pozwalały mi. Harry siedział obok i przeglądał swój telefon. Wgapiałam się w lokowatego i dalej nie wierzyłam, że jestem w nim zakochana do szaleństwa i że jesteśmy parą. Na początku naszej znajomości wydawał się zwykłym dupkiem zrywającym do każdej laski.  Nie lubiłam jego towarzystwa ale  przez ten pocałunek zrozumiałam , że jednak coś do niego czuje.
Nagle Harry włożył telefon do kieszeni i odwrócił się w moją stronę. Spojrzałam na chłopaka a ten szeroko się uśmiechnął.
- To co robimy? – Spytał po dłużej chwili, bezsensownego wpatrywania się.


- Hm… Idziemy spać? – Spytałam i siadłam na kolana chłopakowi.
- Dobra tak to ja mogę spać… - Zaśmiał się i objął mnie. Ja wtuliłam się w niego i nawet nie pamiętam kiedy usnęłam.

[…] Obudził mnie dźwięk i błysk aparatu. Otworzyłam oczy i zauważyłam Zayna stojącego nade mną.
-  Zayn oddaj aparat! – Krzyknęłam i ruszyłam za chłopakiem. Niestety był szybszy ode mnie i zamknął się w WC. Odpuściłam i wróciłam na swoje miejsce. Harry nadal smacznie spał na drugim fotelu.
Liam, Lottie i Louis spali na przeciwnej sofie. Za to nasz blondynek szperał po szafkach i szukał czegoś do jedzenia. Po chwili znalazł jakieś chipsy i zaczął samotnie je zajadać.
- Może byś się podzielił?! – Spytałam i podeszłam do chłopaka.
- Trzymaj! – Podał mi paczkę po czym poczęstowałam się chipsem. Po jakiś 5 minutach z łazienki wylazł Zayn. Od razu rzuciłam się na chłopka w celu odebrania mu aparatu.
- Oddaj aparat Malik… - Powiedziałam i wyrwałam mu urządzenie.
- Nie kasuj zdjęć.. będziemy chociaż mieli pamiątkę. – Odrzekł Zayn i usiadł obok Nialla.
Włączyłam aparat i przeglądałam galerie. Pierwsze zdjęcie było moje i Harrego. Spałam wtulona w chłopka. Tak słodka razem wyglądaliśmy.
-Proszę usiąść na miejscach i zapiąć pasy. Za chwile lądujemy. – Usłyszałam głos kapitana i po chwili cała nasza paczka była już na nogach.
- Cześć skarbieee … - Powiedział Harry wstając. Podszedł do mnie i pocałował na powitanie. Po chwili siedział już na swoim hotelu i szczerzył się jak głupek. Spojrzałam na moich przyjaciół a ci z miną „ WTF”  wpatrywali się w naszą dwójkę.
- No  co? – Spytałam już zmęczona tą ciszą.
- Pytam kolejny raz… Jesteście parą? – Spytał Liam zapinając swoje pasy.
- Jesteśmy… - Powiedział Harry i złapał mnie za moją rękę.
- No nie mówiłem… oni tylko tak po przyjacielsku się całują .. – Zaczął Liam ale gdy przeanalizował to co Harry przed chwilą powiedział uśmiechnął się do nas szeroko po czym odrzekł.
- Serio… No to szczęścia… Już myślałem, że się nie doczekam.
- Jacie ja już myślałem , że wy dawno jesteście parą … - Zaśmiał się Zayn i po chwili poczułam lekki szarpnięcie.
- No to lądujemy! – Krzyknął Niall.

Perspektywa Louisa.

Przez cały lot prawie spałem. Obudziłem się około godziny 2 w nocy. Rozejrzałem się po samolocie. Lottie i Liam spali koło mnie. Zayn i Niall spali oparci o drzwi od WC. Harry i Stella spali razem, wtuleni w siebie.
Serce boli, ale muszę się jakoś z tym pogodzić. Stell jest z nim szczęśliwa. Odkąd zaczęła kręcić z Harrym chodzi jakby w śnie. Widać od razu, że ona jest w nim zakochana po uszy. A Harry to już w ogóle. Od kąt go znam jeszcze nigdy go nie widziałem w takim stanie.
[…] Rano obudził mnie głos kapitana. Otworzyłem oczy i zobaczyłem Harrego witającego się ze Stellą.
Oni tak jak gdyby nigdy nic całowali się na naszych oczach. Poczułem się jakby ktoś wyrwał mi serce.
 Po chwili usłyszałem głos Liama.
- Pytam kolejny raz… Jesteście parą?
- Jesteśmy… - Powiedział Harry i złapał Stell za rękę.
- No nie mówiłem… oni tylko tak po przyjacielsku się całują .. – Zaczął Liam ale po chwili zorientował się co właśnie powiedział Harry.
Zaczęli im gratulować a ja w środku krzyczałem z rozpaczy.  Chciałem już wylądować i zamknąć się w pokoju hotelowym. Chciałem uwolnić się od nich i nie patrzeć na ich szczęście.
- No to lądujemy! – Krzyknął Niall , gdy poczułem szarpniecie samolotem.

Perspektywa Stell.

[…] Wysiedliśmy z samolotu. Oczywiście nie obyło się bez wygłupów na lotnisku. 


Fanki też były niczego sobie. Krzyczały, piszczały nawet niektóre mdlały.
Szłam ze swoją walizą za ochroniarzami chłopaków gdy nagle ktoś złapał mnie za rękę. Spojrzałam i ujrzałam mojego Harrego.
- Musisz się przyzwyczaić..- Powiedział i pocałował mnie w policzek.
Przedarliśmy się przez ten wielki tum i wsiedliśmy do wielkiego czarnego autobusu.
Po 40 minutach drogi autobus się zatrzymał. Wyszliśmy z niego i skierowaliśmy się do wielkiego hotelu.
Liam odebrał klucze do pokoi po czym każdemu rozdał po jednym.
- Ej.. a ja chciałem pokój z Stellą… - Obraził się Harry i usiadł na sofie w poczekalni.
- Harruś nie bądź zły i tak znając ciebie będziesz u niej przesiadywał całe dnie i NOCE.. więc wiesz.. – Zaśmiał się Zayn i przytulił Harrego do siebie.
- No właśnie.. więc ogarnij dupę i chodź zobaczyć nasze pokoje… - Odrzekł Louis i ruszył w kierunku windy. Pierwszy raz od tamtego wieczoru coś powiedział. Nie wiem co mu jest ale musze to wybadać.
Weszliśmy w siódemkę do windy.
- Skarby wy moje a my czasami nie przekraczamy maksymalnego ciężaru dla tej windy… - Spytałam i momentalnie zaczęłam się śmiać.
Liam spojrzał na tabliczkę gdzie pisało: Max= 5 osób = 500 kg i momentalnie zaczął wypytywać wszystkich o wagę.
- Ja wam nie powiem ile ważę.. – Protestowałam wraz z Lottie. Liam obliczał to tak długo aż dojechaliśmy na ostatnie piętro gdzie znajdowały się nasze pokoje.
Pokój numer 723 był Liama, następny Zayn, kolejny Nialla. Potem spojrzałam na tabliczkę pokój numer 726.
-To mój ! – Krzyknęła Lottie i szybko zniknęła za drzwiami pokoju. Następny pokój był Louisa. Mój pokój miał numer 727 a Harrego zaraz obok.
Weszłam do pokoju i zamarłam . Był on tak piękny i luksusowy ,że odebrało mi mowę.



Czytacie = Komentujcie

Hi <3
Jest i numer 9 ...
Boże przeżyłam najgorszy dzień tygodnia.
Jestem z siebie dumna,
Kolejny powinien pojawić się jutro, ale nic nie obiecuje... :)
Bye bye :* <3


niedziela, 27 października 2013

Rozdział 8.

[…] Boże przejechaliśmy parę kilometrów a już nie mam siły. Niall cały czas marudzi mi za uchem, Harry bawi się moimi włosami, Zayn zabiera Louisowi marchewki przez co ten denerwuje się i krzyczy na cały samochód. Lottie gada przez telefon z Dylanem przez co ja  rzygam tęczą. Jednym poważny w tym towarzystwie jest tylko Liam. Grzecznie siedzi i gra na swoim telefonie.
Jeszcze tylko około 2 godziny drogi.
[…] Obudziły mnie piski i krzyki. Teraz to już jest masakra. Louis nie wiadomo czemu zaczął bić się z Harrym.
- Chłopaki albo przestaniecie albo ja wracam do Doncaster! – Krzyknęłam.
- Dobra przepraszam Stell ale to on zaczął – Powiedział Harry i z powrotem usiadł obok mnie.
- O co w ogóle wy się tak pokłóciliście? – Spytał Zayn poprawiając w lusterku swoją fryzurę.
- O nic … - mruknął Louis i usiadł obok gapiącej się w telefon Lottie.
- Ja wiem o co … jedno słowa S-T-E-L-L-A – Powiedziała dziewczyna przez co ja spojrzałam na nią z miną typu WTF. Harry znowu z Louisem posłali sobie złowrogie spojrzenia i już mieli skakać do siebie z pięściami ale ja opanowałam sytuację.
- Albo się ogarniecie albo ten wyjazd nie ma sensu. Nie wiem o co wam chodzi ale macie się pogodzić… Zrozumiano! – Krzyknęłam na cały samochód.
- Sorry stary… - Powiedział Louis i wyciągnął rękę do Harrego.
- Ja też przepraszam…- Odrzekł Harry i uścisnął rękę Louisa.
- No i pasuje a teraz Harry chodź tu i przytul mnie… - Powiedziałam a chłopak z uśmiechem na twarzy objął mnie.
- No to jednak jesteście parą! – Powiedział Liam. Spojrzałam na Liama i kiwnęłam przecząca głową na co chłopak tylko machnął rękę i znowu zaczął przeglądać telefon.
- Jeden dzień.. i nikt nas już nie rozdzieli. Razem na zawsze… - Szepnął mi na ucho Harry przez co ja momentalnie zarumieniłam się.

[…] Nareszcie dojechaliśmy do tego lotniska. Wyskoczyłam jak poparzona z samochodu. Zaraz za mną wyskoczyli chłopcy.
- Nie ciesz się tak bo teraz czeka cię jeszcze około 16 godzin w samolocie z tymi czubkami. – Zaśmiała się Lottie. Harry miał małe kłopoty z ogarnięciem tych wszystkich walizę.
- Daj pomogę ci – Powiedziałam i siła odebrałam swoje waliki. Szliśmy przed siebie gdy nagle zobaczyłam samolot i mężczyznę czekającego pewnie na nas.
- Witajcie! – Krzyknął mężczyzna. Chłopacy od razu rzucili swoje walizki i przytulili mężczyznę.
- To jest pewnie Lottie. Siostra naszej marchewki. – Zaśmiał się i okręcił Lottie do około.
- Jestem Paul .. Menażer tych 5 pajaców. A ty to pewnie jesteś Stella, wybranka naszego Lodowatego. – Zaśmiał się i pocałował mnie w rękę.
- Dobra chłopcy więc tak pierwszy przystanek Australia. Macie dać czadu… Zrozumiano Harry? Bo inaczej zabiorę ci tę piękność! – Zażartował Paul a Harry od razy znalazł się obok mnie i mocno do siebie przytulił.
- Ani mi się wasz zabierać moja Stelle… - Powiedział Harry i pogroził mu palcem.
Chłopcy oczywiście musieli się trochę ponabijać z Pula ale po chwili zeszliśmy do samolotu.
Usiadłam sobie wygodnie obok Harrego a po drugiej stronie  usiadł Louis. Jak na złość.

[…] Lecieliśmy samolotem już dobre 2 godziny. O dziwo chłopcy zachowywali się spokojnie.
Każdy siedział z telefon w ręku i coś przeglądał. Nagle Harry zaczął całować mnie po szyi. Przez co przechodził mnie dreszcz.
- Pragnę cię… - Szepnął mi na ucho tym swoim uwodzicielskim głosem.
- Harry nie teraz… przecież tutaj są nasi przyjaciele… - Szepnęłam Hazzie na ucho ale ten nie dawał za wygrana.
- Styles! – Krzyknęłam kiedy Harry próbował włożyć rękę pod moją bluzkę. Momentalnie wszystkie oczy skierowały się w moja stronę.
- Harry znowu zaczynasz… teraz biedna Stella jest twoją ofiarą… - Zaczął Liam i pokiwał głową.
- Ostatnio chciał w samolocie zgwałcić Nialla ale uratowałem go. – Zaśmiał się Zayn.
- Nie moja wina , że w samolocie mam zawsze ochotę… - Oburzył się Harry i skrzyżował ręce na swojej piersi.
- Oj Harry… nie bądź zły… - Powiedziałam przybliżając się do chłopaka.
- Poczekaj aż będziemy w Australii. Okay? – Szepnęłam chłopakowi na ucho a temu momentalnie poprawił się humor.
- Można wiedzieć coś ty mu powiedziała, że teraz siedzi i uśmiecha się jak psychol? – Spytał Zayn dziwnie patrząc się na Harrego.
- Nic takiego… wiecie urok osobisty… - Zaśmiałam się ale Harry od razu przerwał mój śmiech.
- Mam zaczekać a potem to już tylko ja, Stella i łóżko w pokoju hotelowym w Australii..- Zaśmiał się ukazując swoje słodkie dołeczki.
Chłopcy się zaśmiali a ja zarumieniał się na twarzy jak nigdy. Harry przytulił mnie do siebie a ja po paru minutach usnęłam.

[…] Obudził mnie Harry. Smacznie sobie spałam ale nie ten palant zawsze coś musi wymyślić.
- Co się stało, że budzisz mnie w środku nocy? – Spojrzałam na mój telefon była godzina 00:02.
Reszta ekipy spała gdzieś po kontach tylko my oczywiście byliśmy „na nogach”.
- Wybiła północ więc… - Zaczął Harry siadając koło mnie.
- No co jest Styles? Streszczaj się … bo chcę iść spać. – Powiedziałam ze zdenerwowaniem. Zawsze byłam zła gdy ktoś mnie budził. Nagle Harry złapał mnie za rękę.
- Właśnie teraz skończyło się twoje „ 5 dni”. Więc pytam się Stella chcesz być moją dziewczyną tak oficjalnie? – Spytał i teraz już przypomniałam sobie co było takie ważne by budzić mnie w środku nocy.
- Wiesz panie Styles muszę się zastanowić… - Zażartowałam z chłopka i udałam, że rozmyślam.
- Zgadzam się… - Powiedziałam w końcu a Harry mnie pocałował.
- Panno Styles ma dla pani mały prezent. – Powiedział i wyciągnął z kieszeni wisiorek.



- Teraz gdy spojrzysz na niego przypomnisz sobie jak bardzo cię kocham, bez względu czy będę przy tobie czy będę właśnie w trasie… - Powiedział zapinając mi go na szyi.
- Harry jest przepiękny dziękuje.. – Powiedziałam i znowu rzucałam się na chłopaka.


Czytasz=Komentuj!

Dodałam kolejnego ale za to pewnie przez cały tydzień nic się nie ukarze.
Boże jutro najgorszy dzień... jadę o 7 i wracam do domu o 18 :D
Jakoś przeżyć do świąt :P
Dodałam także posta na starego bloga...
Za błędy przepraszam !
Miśki Bye bye :*


Ar.. te sexi tyłeczki <3
Zawsze jak oglądam Best Song Ever to gapie się jak głupia na ich tyłki.
Czy to normalne? 

Rozdział 7.

Perspektywa Stell.

Gdy usłyszałam, że Lottie całowała się z Dylanem myślałam, że to żart. Ona nie może być z nim.
Pobiegłam na górę i bez pukania weszłam do pokoju Lottie. Dziewczyna siedziała na parapecie i pisała coś w swoim pamiętniku.
- Lottie powiesz mi czy mam iść do Dylana..?- Spytałam podchodząc bliżej dziewczyny.
- Stella ja i Dylan … My jesteśmy parą…- Powiedziała Lottie a ja ze zdziwienia usiadłam na łóżku.
- Jak to? Przecież on… przecież ty… - Jąkałam się nie wiedząc co powiedzieć. Myślałam, że Lottie nie leci na takich chłopaków. Niestety pomyliłam się.
- No ja wiesz… od zawsze on mi się podobał ale był zakochany w tobie… - Powiedziała Lottie i odkładając pamiętnik ruszyła w moim kierunku.
- Co byś zrobiła na moim miejscu co? Ja przy Dylanie tracę nad sobą kontrole tak jak ty przy Harrym. Zrozum ja go kocham..- Oznajmiła Lottie po czym usiadła koło mnie. Przytuliłam ją do siebie i szepnęłam na ucho.
- Ja się nie gniewam.. gorzej z Louisem…
 Dziewczyna słysząc imię swojego brata puściła mnie i spojrzała w moje oczy.
- Jeżeli Lou mnie kocha to powinien pogodzić się z tym, że kocham Dylana. – Powiedziała.
Posiedziałam chwilę z Lottie po czym dziewczyna usnęła. Po cichu wyszłam z jej pokoju i skierowałam się do salonu. Siedział tam już tylko Louis, Harry i Zayn. Reszta poszła pewnie już spać.
- No i co ? – Spytał Zayn widząc mnie schodząca po schodach.
- Oni są para i Lottie nie widzi świata po za nim.. Więc Lou musisz się z tym pogodzić – Powiedziałam siadając obok Harrego. Ten automatycznie objął mnie ramieniem a ja wtuliłam się w  chłopka.
- To wy jesteście parą czy jak? – Spytał nagle Zayn z uśmieszkiem, na twarzy.
- JESZCZE nie… - Odpowiedziałam na co Harry pocałował mnie w policzek.
- Nie rozumiem was… - Odrzekł Zayn i udał się na górę.
- To ja też już pójdę. – Powiedziałam i udałam się do drzwi. Założyłam na siebie buty i kurtkę.
- Cześć Louis! – Powiedziałam lecz ten się w ogóle nie odezwał. Wyszłam z domu a zaraz za mną Harry.
Odprowadził mnie po same drzwi mojego domu.
- To do jutro kochanie… - Pożegnał się ze mną namiętnym pocałunkiem i wróciliśmy do swoich domów.
*
Obudził mnie dzwonek mojego telefonu. Spojrzałam na niego i ujrzałam wiadomość od Harrego.

Od: Harry Styles.
Stell musimy pogadać.

Widząc tego smsa nie powiem wystraszyłam się . Szybko odpisałam chłopakowi.

Do: Harry Styles.
Już wstałam to przychodź jestem sama w domu.

Napisałam wiadomość i poszłam do łazienki. Zrobiłam poranną toaletę  i ubrałam się. Zeszłam do kuchni i zaczęłam szykować sobie śniadanie. Właśnie wsypywałam płatki do miseczki gdy usłyszałam pukanie do drzwi.
- Proszę… ! – Krzyknęłam dalej stojąc  w kuchni. Nagle ktoś podszedł do mnie i złapał mnie od tyłu.
- Cześć skarbie… - Szepnął mi na ucho chłopak po czym ja momentalnie odwróciłam się w jego stronę i spojrzałam w oczy.
- Harry co się stało? O czym musimy pogadać? – Spytała przerażona.
- Ehh.. nic takiego.. to znaczy wyjeżdżamy za 3 godziny… - Powiedział Harry a ja znowu poczułam to samo uczucie. Znowu tracę ukochanego.
Usiadłam na blacie i schowałam twarz w dłonie.
- Stella co jest? Przecież wiesz, że cię kocham… - Tłumaczył Harry lecz ja nie dałam mu skończyć.
- Harry ja już to przechodziłam. Lou tak samo mówił. Przyrzekał, że nigdy mnie nie zostawi.. przyrzekał , że będzie dzwonił… a nie odzywał się przez 2 lata. Ja czegoś takiego drugi raz nie przeżyje… Rozumiesz?! – Krzyczałam na cały dom a Harry zakrył mi ręką usta.
- Stella jedziesz z nami…- Powiedział a ja otworzyłam szerzej oczy. Nic nie mówiąc rzuciłam się na chłopka.
Niestety szybko się ogarnęłam gdyż przypomniałam sobie, że nie mogę tak bez konsultacji z mamą wyjechać.
- Harry ale ja nie wiem czy mama mi pozwoli… ile trwa ta wasza trasa? – Spytałam odrywając się od chłopaka.
- 3 miesiące… dzwoń do mamy i się pytaj, musi ci pozwolić. Z Panią Tomlinson już rozmawialiśmy i zgodziła się by Lottie jechała. – Odparł chłopak i podał mi mój telefon. W duszy modliłam się by mama się zgodziła.
Wybrałam numer do mamy i po chwili usłyszałam jej głos.

M: Hallo?
S: Cześć mamo!
M: Cześć Stell co tam?
S: Mamo jest sprawa?
M: No o co chodzi?
S: Bo wiesz pamiętasz ten zespól Louisa? No to chcą mnie i Lottie zabrać w ich trasę.
M: A co na to Jay?
S: Zgodziła się…
M: Ile to będzie trwać?
S: 3 miesiące?
M: A co ze szkołą? Ty w ogóle się chcesz dalej uczyć?
S: Mamo szkoła może poczekać. A papiery już złożyłam do szkoły w Londynie.
A po za tym możemy wcześniej wrócić.
M: No okay.. a co do tej szkoły to przecież mówiłaś , że chcesz spróbować jako modelka.
S: No mówiłam tak ale nie wiem jak to z tymi zajęciami. Nikt nawet nie zadzwonił. A mówili, że jeżeli załatwią szkołę to zadzwonią..
M: Dobra pozwalam ale jeżeli zadzwonię do ciebie i powiem, że masz wracać to bez wahania wsiadasz w samolot i przyjeżdżasz…
S: Omg kocham cię. Jesteś najlepsza..
M: Też cię kocham tylko masz nic nie odwalić…
S: Dobra to pa..

Rozłączyłam się i położyłam telefon na blacie. Harry cały czas patrzał się na mnie oczekując odpowiedzi.
- Nie zgodziła się… - Powiedziałam i zwiesiłam głowę w dół.
- Ale jak to … przecież mówiłaś , że jest najlepsza… byłaś taka zadowolona… - Mówił Harry poruszając się po kuchni. Podeszłam do chłopaka i złapałam go za rękę.
- Harry przez całe 3 miesiące nie uwolnisz się ode mnie… - Powiedziałam patrząc prosto w jego oczy.
- Czyli jednak się zgodziła.. Jak ja cię nienawidzę równocześnie kocham do szaleństwa..- Krzyknął chłopak i podniósł mnie do góry.

Perspektywa Louisa.

Zszedłem na dół. Chłopcy już siedzieli przy stole i o czymś dyskutowali z moją mamą.
- Louis zbieraj się za 3 godziny jedziemy w trasę… - Powiedział Liam z uśmiechem na twarzy.
- Ale jak to przecież mieliśmy dopiero jechać za tydzień… - Spytałem siadając przy stole.
- Zadzwonił dzisiaj do Liama,  Paul i powiedział, że na Lotnisku w Londynie o godzinie 13 będzie na nas czekać samolot… - Poinformował mnie Zayn, który właśnie szukał swoich papierosów.
- No to super… macie jeszcze jakieś niespodzianki dla mnie? – Spytałem ironicznie.
Miałem dosyć tego. Cały czas ktoś albo coś mnie zaskakiwało.
Nagle w korytarzu zobaczyłem Lottie wraz z walizkę.
- Chłopaki jestem gotowa…. – Położyła swoja walizkę w korytarzu i ruszyła do kuchni.
- A ty gdzie? – Spytałem zdezorientowany.
- Jadę z wami! – Odrzekła. Już miałem protestować gdy do domu weszła Stella z Harrym. Dziewczyna tak samo miała ze sobą walizki.
- Niech zgadnę Stella tak samo jedzie z nami? – Spytałem a chłopcy pokiwali głową.
Bez słowa wyszedłem z kuchni i mijając Stelle ruszyłem do swojego pokoju.
Zacząłem się pakować i gdy już wszystko było ogarnięte spojrzałem przez swoje okno.
Przypomniało mi się jak kiedyś, gdy jeszcze nie było One Direction, siedziałem na parapecie tego okna i gadałem ze Stellą . Wtedy nie myślałem, że mogę się od tak w niej zakochać. Nie wiedziałem, że tak ją zranię. Naprawdę chciałbym teraz cofnąć czas lecz co się stało to się nie odstanie. Muszę wierzyć, że kiedyś Stella będzie z mną.

Perspektywa Stelli. 

Spakowałam się i poszliśmy wraz z Harrym do domu Tomlinsonów.
Chłopcy oczywiście pakowali się dłużej ode mnie. Pomogłam Harremu i około godziny 10 staliśmy już przed limuzyną chłopaków. Wsiedliśmy do środka i czekała nas teraz 3 godzina jazda do Londynu.


Czytasz= Komentuj.
Hi!
Jest i rozdział nr. 7
Za wszelki błędy przepraszam :)
Rozdział nr.8 ukarze się może jeszcze dzisiaj.
Bye bye <3



piątek, 25 października 2013

Rozdział 6

Perspektywa Stell.

Weszliśmy do budynku i pojechaliśmy na samą górę. Gdy tylko drzwi windy się  otworzyły ujrzałam mały stolik na środku dachu i wszędzie porozstawiane świeczki.
-  i co podoba się? – Spytał Harry łapiąc mnie za rękę. Przy Harrym czuje się tak bezpiecznie. Czuje się kochana.
- Harry tu jest przepięknie…- Odrzekłam siadając przy stoliku. Hazz jako gentelman odsunął mi krzesło po czym usiadł naprzeciwko.
- Cieszę się, że ci się podoba! – Zaśmiał się i po chwili przyszedł do nas kelner. Zamówiliśmy sobie dania po czym kelner odszedł od naszego stolika.
- Jesteś taka piękna!- Powiedziała nagle Hazz a ja poczułam , że na mojej twarzy pojawiając się rumieńce.
- Harry ja wcale nie jestem Piękna. Jestem zwykłą dziewczyną… nie to co te modelki i w ogóle. – Odpowiedziałam wstając od stolika. Podeszłam do barierki a po chwili dołączył się Hazz.
Złapał mnie w tali i przysunął do siebie.
- Stella jesteś piękna. Jeszcze nigdy nie spotkałem takiej dziewczyny… Nie porównuj się do modelek bo one nie dorastają ci do pięt. Dla mnie liczysz się tylko ty… - Powiedział to patrząc w moje oczy. Bez słowa rzuciłam się na niego i pocałowałam.


Perspektywa Harrego.

[…] Zjedliśmy kolacje i ruszyliśmy do domu. Teraz jestem pewien, że ją kocham. Nigdy wcześniej przy dziewczynie się tak nie czułem jak przy Stell. Ona jest jak tlen potrzebny do życia. Gdy tylko ją zobaczę nie przestaje się uśmiechać. Kiedyś śmiałem się z Liama, ale teraz wiem co on czuje.
Miłość to uczucie piękne. Nie da się tego opisać słowami.
Podjechaliśmy pod nasze domy. Oczywiście otworzyłem drzwi Stell i odprowadziłem ją pod drzwi.
- Więc… - Zaczęła dziewczyna uśmiechając się szeroko.
- Więc … - Powtórzyłem odwzajemniając uśmiech.
- Panie Styles było mi bardzo miło. Jesteś naprawdę najlepszym i najprzystojniejszym chłopakiem jakiego spotkałam. – Odrzekła dziewczyna a ja poczułem, że robi mi się ciepło na sercu.
Podeszłam bliżej jej osoby i przytuliłem ją do siebie.
- To ja dziękuje. Spotkamy się jutro? – Spytałem dalej przytulając dziewczynę.
- Jasne. To do zobaczenia… - Odrzekła a ja zacząłem się oddalać od drzwi. Nagle dziewczyn podbiegła do mnie i złapała za rękę.
- Harry a buziak na pożegnanie? – Spytała a ja momentalnie wpiłem się w jej usta. Krzyczałem z radości w głębi duszy. Jestem taki szczęśliwy ,że ja spotkałem.

[…] Wszedłem do domu. W salonie siedziała Pani Jay a obok niej Louis, Liam, Niall i Zayn.
Z uśmiechem na twarzy usiadłem koło pani Tomlinson.
- Harry skarbie nie wiedziałam, że używasz błyszczyka…-  Powiedziała Pani Jay a Niall, Zayn i Liam zaczęli się głupio do mnie uśmiechać. Wytarłem ręką twarz i zacząłem się tłumaczyć.
- To taki specjalny, żeby wiecie usta się nie robiły suche…
Chłopcy nadal śmiali się jak najęci a Louis siedział i wgapiał się bez słowa w okno.
- Dobra stary nie tłumacz się. Wiemy, że to błyszczyk Stell …- Powiedział nagle Zayn. Gdy tylko usłyszałem jej imię uśmiechnąłem się jak głupi.
- Stell? Tej naszej Stell ? Stelli Richardson? – Spytała z niedowierzaniem mama Louisa.
- Tak … - Odparłem z dumą.
- No to Harry gratuluje. Tylko masz ją szanować i dbać  bo to ideał dziewczyny! Rozumiesz? – Powiedziała pani Jay a ja tylko zasalutowałem. Nagle Louis wstał i bez słowa skierował się swojego pokoju.
- A temu co ? – Spytał zdezorientowany Liam.
- Stella … - Powiedziała Lotti schodząc po schodach.

Perspektywa Stell.

Obudziłam się rano w wspaniałym humorze. Wstałam, wzięłam prysznic i ubrałam się. Pomalowałam się lekko i wyprostował tym razem moje włosy.
Zeszłam na dół. Oczywiście był pusty. Zjadłam śniadanie i postanowiłam wybrać się do domu państwa Tomlinson.
[…] Weszłam do domu i od razu spostrzegłam panią Jay sprzątając duży pokój.
- Dzień dobry…- Krzyknęłam i podeszłam do Jayn.
- O hej Stell… - Uścisnęła mnie na przywitanie.
- Jeżeli przyszłaś do Lotti to jej nie ma… wyszła gdzieś wcześnie rano… a jeżeli do Harrego i idź do pokoju gościnnego. Jeszcze pewnie śpi… - Odrzekła mi pani Tomlinson. Ja jak zwykle się zarumieniłam. Pewnie wszystko już każdy wiem.
- Jak to do pokoju gościnnego … przecież spał z Louisem…? – Spytałam.
- Wczoraj Louis zachowywał się dziwnie, zamknął się w swoim pokoju i wstawił walizki Harrego na korytarz. – Opowiedziała mi pani Jay, po czym poszłam do pokoju gdzie spał Harry.
Zdziwiło mnie to wczorajsze zachowanie Louisa. Ciekawe o co im poszło?
Otworzyłam po cichu drzwi i ujrzałam śpiącego Harrego. Wyglądał tak słodko. Położyłam się koło niego i pocałowałam go lekko w policzek.
- Cześć kooochanie…- Powiedział Harry i z uśmiechem na twarzy rzucił się na mnie. Teraz leżał na mnie i przygniatał mnie swoim ciałem.
- Harry dusisz mnie… - Krzyknęłam ale Hazz nie miał zamiaru ze mnie schodzić.
- Znasz zasadę… całujesz a ja schodzę z ciebie… - Uśmiechnął się zadziornie ale ja zepchnęłam go z siebie i teraz ja leżałam na nim.
- Nie tym razem KOCHANIE… - Odrzekłam i zeszłam z chłopaka.

Perspektywa Louisa.

Nie wiem co się ze mną dzieje. Jestem zły na Harrego ale to tylko moja wina. Los teraz odgrywa się na mnie za to, że wtedy zostawiłem Stell.
[…] Leże sobie w łóżku i wgapiam się w sufit. Nie mam ochoty wstawać i udawać , że wszystko jest dobrze.
Nie chcę widzieć Stell i Harrego razem. Nie wiem jak bym na to zareagował.
Nagle usłyszałem pukanie do drzwi i głos Liama. Postanowiłem mu otworzyć. Wstałem z wielkim trudem z łóżka i przekręciłem zamek.
- Wchodź…- Odparłem i znowu wróciłem na łóżko. Liam zamknął drzwi i położył się koło mnie.
- Louis kochasz ją? – Zadał mi nagle pytanie.
- Taak…- Powiedziałem i zacząłem płakać. Miałem ochotę wykrzyczeć teraz to całemu światu.
- Liam kocham ją tak, że nie umiem tego wyrazić słowami. Myślisz, że dlaczego tu przyjechaliśmy? Dla niej.. Niby powiedziałem jej, że chcę tylko odbudować przyjaźń ale w głębi duszy liczyłem, że znowu wrócimy do siebie. Wczoraj jak wyszedłem z domu ujrzałem Harrego i Stell całujących się w drzwiach.
Momentalnie odwróciłem się i pobiegłem w drugą stronę. Po chwili znalazłem się na boisku gdzie kiedyś grałem i wtedy wspomnienie wróciło. Na trybunach tamtego boiska Stell wyznała, że mnie kocha. Pocałowaliśmy się tam pierwszy raz i zapytałem ją o chodzenie…
Liam co ja mam niby teraz zrobić? – Zwierzałem się chłopkowi a ten uważnie słuchał. Gdy już wszystko wyrzuciłem z siebie Liam tak po prostu mnie przytulił.
- Louis poradzisz sobie z tym. Musisz walczyć… Jeżeli Stell jest ci przeznaczona to kiedyś będziecie razem. A teraz musisz się pogodzić z tym, że niedługo Harry z nią będzie… - Pocieszał mnie chłopak a ja płakałem w jego ramie.

Perspektywa Stell.

Cały dzień przesiedzieliśmy w pokoju razem z Harrym. Pod wieczór przyszedł do nas Niall i zaproponował byśmy zeszli na dół i obejrzeli z nimi jakiś film.
Zeszliśmy do salonu ale nie było w nim Louisa, Liama i Lottie.
- A gdzie pozostali? – Spytałam siadając na sofie.
- Louis i Liam powiedzieli, że muszą się odstresować i poszli na mecz, za to Lottie nie wiem gdzie jest.. – Odpowiedział Zayn i usiadł na przeciwnej sofie.
- Lottie jest na zajęciach z fotografii czy coś w tym stylu…- Poinformowała mnie pani Jay.
- No faktycznie dzisiaj są te zajęcia… FUCK! – Krzyknęłam. Zapomniałam o nich a Lottie nawet mi nie przypomniała.
- Teraz cicho oglądamy! – Powiedział Harry i usiadł koło mnie. Wtuliłam się w chłopka i wszyscy zostali pochłonięci filmem.
- Masz jeszcze 2 dni… - Szepnął mi na ucho Harry, przez co ja zachichotałam.

Perspektywa Louisa.

Oglądaliśmy wraz z Liamem mecz. Niby miałem o wszystkim zapomnieć ale to jeszcze bardziej przypomniało mi Stelle.
[…] Mecz się skończył i wszyscy udali się do wyjścia. Przechodziliśmy właśnie przez bramę. Gdy zauważyłem moją własną siostrę całującą się z tym pedałem.
Podbiegłem do nich i nie słuchając sprzeciwów zabrałem Lottie do domu.
Przez całą drogę powrotną krzyczała na mnie i na biednego Liama, który nawet nic nie powiedział.
Gdy tylko podjechaliśmy pod dom. Wziąłem obrażoną Lottie na ręce i zaniosłem do środka.
Weszliśmy do domu i nagle wszyscy spojrzeli się na nas ze zdziwieniem. Puściłem dziewczynę a ta od razu udała się na górę do swojego pokoju.
- Może ktoś mnie wreszcie uświadomi o co tu chodzi? – Spytała mama a wszyscy wyczekiwali odpowiedzi.
Spojrzałem na Stelle siedziała wtulona w Harrego. Przełknąłem ślinę. Nie mogłem teraz się rozkleić.
- Twoja przykłada córeczka lizała się dzisiaj z tym pedałem… - Zacząłem.
- Jakim pedałem, mów jaśniej!-  Krzyknęła Stella i zjawiła się przede mną.
- Tym twoim PRZYJACIELEM Dylanem. – Powiedziałem dziewczynie a ta momentalnie pobiegła do Lottie.



Czytasz= Komentuj :]Hi :)
Jest i ten kolejny :P
Jutro powinnam dodać coś także na mojego drugiego bloga.
Bye bye :*
Piąteczeeek <3



czwartek, 24 października 2013

Rozdział 5.

Perspektywa Louisa.

Siedzieliśmy w 6 w salonie i wysłuchiwaliśmy opowieści mamy. Nagle zorientowałem się, że brakuje jednego z chłopaków. Rozejrzałem się po pokoju  i zorientowałem się kogo nie ma.
- Wiecie może gdzie jest Harry?- Spytałem przerywając mamie w opowiadaniach o jej przyjaciółce.
- Hazz… nie widziałem go od… - Zaczął Niall.
- Od wyjścia Stell. – Dokończył Zayn i uśmiechnął się.
- Chyba się domyślam gdzie ten debil poszedł!-  Krzyknąłem i wstałem z sofy.  Nie słuchając sprzeciwów chłopaków wyszedłem z domu i skierowałem się do sąsiedniego domu.

Perspektywa Stelli.

- Cześć! – Powiedziałam z uśmiechem na twarzy. Cały czas wpatrywałam się w jego oczy.
- Stell tak sobie myślę może poszłabyś ze mną na no wiesz… kolację – Powiedział Hazz i chyba pierwszy raz zaczerwienił się na twarzy. Udałam, że rozmyślam nad tą propozycją. Spojrzałam na twarz Harrego a ten jakby się zmartwił ale kiedy powiedziałam, że się zgadzam, uśmiech momentalnie zawitał na jego twarzy.
- To za 40 minut się widzimy. Teraz spadam do siebie. Muszę się trochę ogarnąć. – Powiedział Harry i charakterystycznie poprawił fryzurę.
- Jesteś nie możliwy. – Odrzekłam i ruszyliśmy razem do drzwi.
Harry oparł się o futrynę i spojrzał na mnie z tym swoim uśmieszkiem.
- Miałeś iść się szykować… - Powiedziałam i próbowałam zamknąć drzwi ale Harry przyciągnął mnie do siebie i teraz staliśmy oko w oko. Nasze twarze dzieliły milimetry, czułam na twarzy jego oddech.
- Buziak na pożegnanie?- Szepnął mi na ucho przez co mnie przeszyły dreszcze.
- A co jeżeli cię nie pocałuje? – Spytałam z uśmiechem.
- To… - Harry nie dokończył bo przywarłam do jego ust. Ten pocałunek był jeszcze lepszy niż ten rano.
Także czułam motylki w brzuchu, także ręce zaczęły mi się pocić ale tym razem robiliśmy to z poczucie odwzajemnionej miłości.
- Dobra idź się szykować bo nie zdążysz Panie Idealny… - Zaśmiałam się i Harry zaczął po woli oddalać się od drzwi.
- Już tęsknie! – Krzyknął na koniec a ja zamknęłam drzwi po czym poszłam na górę się szykować.

Perspektywa Louisa.

Wybiegłem z domu w obawie, że Harry zrobi coś Stelli. Gdy zobaczyłem Harrego i Stell całujących się w drzwiach cale moje życie runęło. Odwróciłem się w przeciwną stronę i pobiegłem przed siebie.
Cały czas miałem przed oczami tę scenę. Harry całujący MOJĄ Stelle.
Jedyny powód dla, którego tu wróciłem był taki by od nowa zacząć spotykać się ze Stellą. Byłem głupi gdy ją wtedy zostawiłem. Straciłem idealną dziewczynę.
[…] Po chwili znalazłem się w obok boiska gdzie kiedyś grałem. Właśnie rozgrywany był jakiś mecz.
 Z ciekawości wszedłem na trybuny i oglądałem jak grają.
Siedząc tam wróciło jedno z najpiękniejszych wspomnień.

Retrospekcja.
Wygraliśmy mecz. Teraz tylko przed nami ostatni, najważniejszy mecz i przechodzimy dalej.
Siedzę sobie teraz na trybunach i czekam na Stelle. Ma mi coś ważnego do powiedzenia.
- Cześć Lou. – Usłyszałem nagle jej charakterystyczny ton głosu.
-Cześć Stell. Siadaj i gadaj o co chodzi? – Spytałem a dziewczyna usiadła koło mnie.
- Louisa ja nie wiem jak mam ci to powiedzieć… ale muszę bo inaczej nie wytrzymam tego.
Louis ja po prostu … Ja cię… No kurde no, no ja Cię Kocham…-Powiedziała wreszcie Stelle a ja nie myśląc pocałowałem ją. Oderwałem się od dziewczyny po chwili i zauważyłem, że jest nieźle zdziwiona.
- To oficjalnie będziesz moją dziewczyną? – Spytałem i znowu się pocałowaliśmy.

Na samo wspomnienie łzy zaczęły pojawiać się w moich oczach. Nie mogę jej tak oddać po prostu Harremu.

Perspektywa Harrego.

Wszedłem do domu. Oczywiście zaczęło się wypytywanie, lecz ja nie zwracałem na nich uwagi. Wbiegłem do pokoju Louisa i zacząłem przeglądać moje ciuchy w walizce.
[…] Po 30 minutach byłem już odpicowany. Zszedłem na dół i tym razem wytłumaczyłem wszystko chłopakom oraz Lottie i Jay. Spytałem czy mogę także samochód na ten wyjątkowy wieczór.
Wychodząc z domu usłyszałem pytanie gdzie jest Louis. Zignorowałem to i poszedłem pod dom Stelli.
Zadzwoniłem dzwonkiem a kiedy drzwi się otwarły ujrzałem idealną dziewczynę.
Stella założyła obcisłą czarną sukienkę i czarne seksowne szpilki.
- Gotowa? – Spytałem i podałem rękę dziewczynie. Po chwili wsiedliśmy do samochodu mamy Louisa i ruszyliśmy do restauracji.


Czytasz=Komentuj!
Dobra jest i kolejny...
Boże jaki mam trudny tydzień :/
Cały czas kartkówka, sprawdzian, odpowiedz itd..
Nie wyrabiam...
Jutro pewnie ukaże się nowy post. :P
Buziaczki Bye bye :* <3

Ar <3
Wgl. wczoraj oglądam sobie tv. Przeglądam programy a tu nagle iCarly: One Direction.
Boże tyle no to polowałam i nie mogłam nigdy trafić na ten odcinek a tu nagle Yeaaa. 


wtorek, 22 października 2013

Rozdział 4.

Obudziłam się rano w pokoju Louisa. W pierwszej chwili wystraszyłam się ale kiedy podniosłam się i zauważyłam ,że na łóżku koło mnie śpi Harry a na nim Niall, zaśmiałam się po nosem.
Wstałam z łóżka i znalazłam pozostałych. Zayn spał w drzwiach od łazienki a Louis spał oparty o szafę.
Ominęłam naszych pijaków i zeszłam na dół. Panował tam istny chaos. Wszędzie były po rozrzucane butelki i inne rzeczy.  Weszłam do kuchni i ujrzałam Liama z Lottie. Szykowali właśnie coś do jedzenia.
- Witam naszą pannę Tomlinson! – Krzyknął uradowany Liam. Ja tylko złapałam się za głowę dając do zrozumienia, że nie mam ochoty na żarty.
- Liam albo przyszłą pannę Styles… - Zaśmiała się Lottie i podała mi butelkę wody i jakieś proszki.
- A może przyszłą Pannę Horan? – Zaśmiał się Liam siadając na przeciwko mnie przy stole.
- Dajcie mi święty spokój… - Powiedziałam i położyłam głowę na stole.
Lottie po chwili zaczęła ogarniać dom a Liam pomagał jej w tym. Chcieli mnie tez w to wkręcić ale udałam, że śpię.
Po paru minutach do kuchni zeszli nasi balangowicze. Przywitali się ze mną po kolei i usiedli przy stole.
Harry cały czas mamrotał pod nosem: 3 dni i jesteś moja.. 3 dni …
Louis za to jak gdyby nic zajadał się marchewkami. Zayn siedział na blacie kuchennym i pił już druga butelkę wody. Niall usiadł sobie koło mnie i położył głowę obok mojej.
Spojrzałam na chłopka a ten szeroko się uśmiechnął i powiedział.
- Zrobisz mi coś na śniadanie… proszę! – Nie miałam siły się teraz podnosić ale blondynek nie dawał za wygraną .  Po chwili uległam i zaczęłam  robić naleśniki.
[…] Po śniadaniu zaczęliśmy wszyscy sprzątać. Mieliśmy parę godzin na ogarnięcie domu, gdyż pani Jay miała wrócić od przyjaciółki w południe. Jak się także dowiedziałam Louis sam ją tam wysłała na dwa dni by móc zrobić tę imprezę. Mi przypadło sprzątanie salonu. Szybko wzięłam się za robotę i już po chwili wszystko świeciło się od polerowania. Wyszłam do ogrodu i zobaczyłam pływającego w basenie Louisa i wylegującego się Harrego na leżaku.
- Wydawało mi się , że mieliście tu sprzątać a nie wypoczywać? – Powiedziałam i usiadłam  obok Harrego na leżaku.
- Tu jest czysto! - Krzyknął Louis pływając w basenie.
- Stella 3 dni… już się doczekać nie mogę … - Powiedział nagle Harry. Spojrzałam na niego i zaczęłam się śmiać.
- Harry ty naprawdę myślisz, że ja mogę coś ten teges z tobą? – Powiedziałam robiąc jakieś dziwne akrobacje rękoma.
- Tak ! Jestem pewny… a jeżeli nie to… - Harry złapał się za podbródek i zaczął myśleć.
- To co? – Spytałam zaciekawiona.
- To wrzucę cię do basenu !- Zaśmiał się pokazując idealnie białe ząbki.
- Nie odważysz się ! – Powiedziałam obojętnie.
- No to patrz! – Krzyknął i wziął mnie na ręce. Próbowałam się jakoś uwolnić z jego ramion ale na marne.
Basen był coraz bliżej aż w końcu stanęliśmy przy nim.
- Harry puść mnie proszę! Ja nie umiem pływać! – Piszczałam i krzyczałam. Nie miałam teraz ochoty na pływanie.
- Puszczę za buziaka… - Uśmiechnął się zadziornie.
- Chyba śnisz!! – Powiedziałam a Harry podszedł jeszcze bliżej basenu. Złapałam się jego tak mocno jak to tylko możliwe.
- Louis ratuj! – Krzyknęłam i po chwili pływałam już z Harrym w basenie. Chłopak nadal mnie mocno ściskał.
- Teraz już możemy wyjść Styles! – Warknęłam i próbowałam się uwolnić lecz mogłam tylko sobie pomarzyć o odpuszczeniu basenu.
- Najpierw pocałuj mnie… - Harry znowu zaczął. Miałam już go serdecznie dosyć.
- Louis może mi pomożesz? – Spytałam widząc, że Lou wychodzi z basenu.
- Oj Stell kochanie musisz sobie poradzić sama.. ja się boję Harrego… - Zaśmiał się i wrócił do domu.
- Nie masz wyboru albo całujesz albo puszę cię… -  Powiedział i znowu zaśmiał się.
- Dobra! Ale to jest jeden nic nie znaczący pocałunek. Okay? – Spytałam a chłopak kiwnął tylko głową.

Hazz zaczął się do mnie zbliżać. Spojrzałam w jego oczy. Były przepiękne. Zamknęłam oczy i poczułam na swoich ustach, ciepło ust Harrego.  Harry jednak po chwili pogłębił pocałunek a ja nie opierałam się temu.
Nasze języki zaczęły toczyć zawziętą walkę a ja pierwszy raz poczułam motyki w brzuchu.
Nagle opanowałam się i przerwałam pocałunek. Harry od razu uśmiechnął się szeroko do mnie.
- Teraz już możemy wyjść? – Spytałam i po chwili wyszliśmy z Harrym. Szłam pierwsza nie odzywając się nic gdy nagle Harry złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie.
- Stell nie uciekaj od tego… – Powiedział głaszcząc mnie po policzku. Spojrzałam znowu w jego piękne oczy i utonęłam w nich.
- Od czego? – Spytałam lewo wydając z siebie jakiś dźwięk.
- Nie widzisz tego. Ja przy tobie wariuje… i wiem, że dla ciebie też nie jestem obojętny. Pozwól decydować sercu. Spójrz jak moje biję przy tobie. – Powiedział i przyłożył moją rękę do jego klatki piersiowej.
Poczułam przyspieszone, rytmiczne bicie jego serca. Moje zaczęło tak samo wariować. Czy to można nazwać miłością? Wzięłam dłoń Harrego i przyłożyłam ją tym razem do mojej klatki piersiowej.
- Widzisz! Stell kocham cię – Powiedział po cichu i znowu mnie pocałował.
Całowaliśmy się na środku ogrodu w ociekających wodą ciuchach. Teraz liczył dla mnie się tylko on.
Ta chwila mogłaby trwać wiecznie lecz Lottie zawsze musi wszystko popsuć.
- Nie chcę wam przeszkadzać… ale Stell moja mama za chwilkę przyjedzie a tu dalej jest bałagan…-  Zaczęła a ja momentalnie oderwałam się od chłopka i z burakiem na twarzy poszłam z dziewczyną do domu.
[…] Posprzątałyśmy pokój Lotti. Po chwili było już wszystko ogarnięte. Podeszłam do okna i ujrzałam Harrego, Zayna i Nialla sprzątających ogród. Harremu z twarzy nie schodził uśmiech.
- Ale wy na siebie działacie! – Zaśmiała się Lottie i usiadła na łóżku.
- Ja nie wiem co się ze mną dzieje. Przy Harrym serce zaczyna mi szybciej pracować i czuje jakieś motylki w brzuchu. – Odpowiedziałam dziewczynie a ta tylko się zaśmiała.
- Stella się zakochała… Stella się zakochała … - Dziewczyna zaczęła krzyczeć i biegać po całym pokoju.
Po chwili wybiegła na balkon i jeszcze głośniej krzyczała na co oczy chłopców skierowały się na nas.
Spojrzałam na Harrego a ten szeroko się do mnie uśmiechnął.
- Nie słuchajcie jej … Za dużo wczoraj wypiła i jej odwala… - Krzyknęłam do chłopców i siłą wprowadziłam dziewczynę do pokoju.
- Dobra zakochałam się w nim ale na razie cicho…- Powiedziałam dziewczynie a ta tylko skinęła głową.

*
Perspektywa Harrego.

Nie miałem ochoty sprzątać … teraz mam w głowie tylko Stelle. Po jakiś 15 minutach skończyliśmy i weszliśmy do salonu. Rzuciłem się od razu na sofę.
Po chwili z góry zeszła moja piękna Stell. Uśmiechnęła się tylko do mnie i wraz z Lottie weszły do kuchni.
- Czy my o czymś nie wiemy?- Spytał Zayn spoglądając na moją zadowoloną buźkę.
- Ej co mu… Hazz chyba się zawiesił …  - Powiedział Niall i zaczął machać mi rękoma przed oczami.
- Ja się zakochałem… - Powiedziałem a chłopcy zaczęli się śmiać.
- Harry my już wiemy jak te twoje „ ZAKOCHANIA” wyglądają. Za parę dni będzie inna. – Odrzekł Louis i usiadł koło mnie.
- Nie chłopcy koniec ze starym Harrym… Ja się serio zakochałem – Odrzekłem. Oczywiście chłopaki musieli wtrącić swoje zdanie ale teraz nie słuchałem ich. Wyczekiwałem chwili gdy Stell wyjdzie z kuchni.
Nagle do domu weszła pani Tomlinson. Na widok tak wysprzątanego domu. Złapała się za głowę i z wrażenia usiadła na sofie.
- To wy .. wy tak posprzątaliście? – Spytała a Louis dumnie kiwnął głową.
- Mamo nie słuchaj ich… To my z Stellą. – Powiedziała nagle Lotti i wraz ze Stell podeszły do Pani Jay. Przywitały się z nią a ja wgapiałem wzrok na moją ukochaną.
*
Perspektywa Stell.

Przywitałyśmy się z Panią Jay po czym poszłam do swojego domu. Otworzyłam drzwi i weszłam do kuchni. Na lodówce zauważyłam przypięta karteczkę.

Stell wyjechałam w sprawach służbowych.
Wracam za tydzień.
Baw się dobrze i nie rozwal domu.
                      Mama.

[…] Wzięłam odpędzający prysznic i ubrałam się w świeże ciuchy. Zeszłam na dół i położyłam się na sofie.
Oglądałam jakiś beznadziejny program gdy nagle usłyszałam dzwonek do drzwi.
Po wolnym krokiem wstałam z łóżka i ruszyłam w kierunku drzwi. Otworzyłam je i zauważyłam Dylana.
Chciałam zamknąć drzwi lecz chłopak zatorowa przejście.
- Stell chcę tylko pogadać!
- Nie mamy o czym… Zostaw mnie w spokoju!- krzyknęłam ale chłopak nie dał za wygraną dalej trzymał drzwi.
- Tylko daj mi wytłumaczyć! – Powiedział a ja wreszcie odpuściłam.
- Masz pięć minut… słucham… - Odrzekłam i skrzyżowałam ręce.
- Stell bardzo chcę cię przeprosić za to co powiedziałem wczoraj, ale zdenerwowałem się tym , że wolisz Louisa nawet po tym co ci zrobił. Daj mi jeszcze jedną szansę… proszę – Powiedział Dylan. Widać było po nim , że naprawdę żałuje tego co powiedział. Wzięłam głęboki oddech i powiedziałem.
- Dobra dam ci jeszcze jedną szanse ale teraz chciałbym odpocząć… - Powiedziałam i pożegnałam się z chłopakiem.
W związku z tym ,że pogoda była naprawdę ładna, ubrałam górę od bikini i poszłam do ogrodu.
Położyłam się a na leżaku i słuchając na słuchawkach muzyki zamknęłam oczy.
Słońce delikatnie ogrzewało mój brzuch. Czułam się wspaniale.
Nagle poczułam jak ktoś mnie całuje. Otworzyłam oczy i zauważyłam uśmiechającego się Harrego.

Czytasz= Komentuj.
Jest i kolejny :)
Co tam u was?
U mnie wspaniale, po za tym, że dzisiaj dostałam ndst z Edb. :P

Jutro pewnie nie dodam nic, bo wracam późno ze szkoły. :)
Czyli następny ukarze się w czwrtek lub w piątek :P

Bya Bay :*





C\

poniedziałek, 21 października 2013

Rozdział 3.

Już na starcie musiałam rozdzielać  Nialla i tym razem Zayna.
- Chłopaki co znowu?- Krzyknęłam i rzuciłam się na nich w celu rozdzielenia ich.
Niestety moje starania poszły na marne.
- A pozabijacie się ! – Powiedziałam i weszłam do kuchni. Zobaczyłam tam Liama siedzącego przy stole i grającego w jakieś gry na fonie. Zrobiłam sobie drinka i usiadłam naprzeciwko Liama.
Wgapiałam się w chłopka popijać niebieski napój.
- Czemu siedzisz tutaj sam? – Spytałam a chłopak momentalnie podniósł wzrok na mnie.
- Po pierwsze to tęsknie za Danielle a po drugie to ja nie mogę pić więc wiesz…- Odpowiedział mi chłopak i zwiesił głowę w dół.
- Nie martw się! Taka rozłąka dla par jest dobra… a co do tego drugiego to bez alkoholu też można się bawić … - Pocieszyłam chłopka i poszłam zrobić sobie drugiego drinka.
- Może i masz rację … Aa.. Louis i Harry cię szukali… - Powiedział Liam a mi momentalnie podcięło nogi.
- Gdzie są? – Spytałam wypijając drinka.
- Pewnie siedzą w pokoju Louisa i piją… - Zaśmiał się Louis i uśmiechnął do mnie.
- To idę … - Odpowiedziałam i wzięłam jeszcze dwa drinki ze sobą.
Po woli weszłam po schodach i skierowałam się do pokoju Louisa. Czułam, że alkohol w mojej krwi zaczyna po woli działać.  Podeszłam
do drzwi pokoju Louisa i lekko zapukałam. Usłyszałam tylko ciche „Proszę” i weszłam do środka. W pokoju siedział tylko Harry. Uśmiechnął się do mnie szeroko i podszedł do mnie.
- To dla mnie? – Spytał pokazując palcem jeden z drinków, które trzymałam.
- Wiesz właściwie to było moje ale proszę. – Powiedziałam i oddałam chłopakowi jedną ze szklanek.
- Chodź wyjdziemy na balkon.. pogadamy sobie spokojnie i takie tam … - Powiedział Harry i razem wyszliśmy na balkon. Harry usiadł sobie pod ścianą a ja obok niego.
- Więc po co mnie szukałeś? – Spytałam.
- Bo lubię spędzać z tobą czas! – Odpowiedział ze słodkim uśmieszkiem a jak poczułam jak na twarzy wyskakują mi rumieńce. Nie wiem czemu ale tak samo lubiłam jego towarzystwo. Niby ciągle mnie wkurza tym swoim zachowaniem ale jest w nim coś,  co mnie do niego przyciąga.
- Podobno szukał mnie tez Lou?! – Zmieniłam szybko temat.
-  Taaak szukał cię… ale on już jest w gorszym stanie niż ja i pewnie gdzieś leży w krzakach. –Zaśmialiśmy się razem.
- Stell mam dokładnie…- Spojrzał na zegarek na ręce  i znowu zaczął. – 3 dni i jesteś moja- Uśmiechnął się szeroko i już miałam coś odpowiedzieć ale usłyszeliśmy jakieś krzyski na dole. Podniosłam się w błyskawicznym tępię i ujrzałam na środku ogrodu szarpiących się Louisa i Dylana.
*
Perspektywa Louisa.

Impreza się już nieźle rozkręciła ale nadal nie widziałem Stell. Postanowiłem jej poszukać ale na marne.
Wyszedłem do ogrodu, usiadłem sobie na leżak i popijałem jakiś trunek.
Po chwili zauważyłem tego dupka. Chodził sobie po ogrodzie jak gdyby nigdy nic. Później zaczął gadać z moją siostrą. Usłyszałem tylko , że jest na tej imprezie z Stell i że randka z nią była bajeczna. W tamtym momencie nie wytrzymałem.  Podniosłem się z leżaka i zacząłem zmierzać w stronę Dylana.
- Masz się odjebać od Stelli bo nie ręczę za siebie… - Powiedziałem z groźną miną ale chłopak tylko zaczął się głupio uśmiechać.
- Daj spokój Lou … Znowu zaczynasz… pogódź się wreszcie, że to ja jestem lepszy. – Zaczął gadać i chciał już odchodzić ale ja złapałem go za ramie .
- Zostaw w spokoju Stelle. Rozumiesz?! – Krzyknąłem.
- Haha Louis przykro mi ale ona będzie moja a tak po za tym mogłeś jej wtedy nie zostawiać… Jesteś tylko cholernym dupkiem, który myśli że kasą załatwi się wszystko. Nie Lou, ona ma uczucia i nie pozwolę byś znowu ją w sobie rozkochał a potem wyjechał. – Powiedział i odszedł. Poczułem, że ma rację ale moje emocje wzięły górę . Podbiegłem do niego i przywaliłem mu w twarz.
*
Perspektywa Stell.


Zbiegłam po schodach i wparowałam szybkim krokiem do ogrodu. Louis właśnie obdarowywał Dylana uderzeniami w twarz. Podbiegłam do nich i oderwałam Louisa. W tamtej chwili poczułam w sobie taką siłę , że mogłabym pewnie góry przenosić. Dylan po chwili wstał i otrzepując się powiedział.
- Tomlinson to jeszcze nie koniec! Stelle idziesz czy zostajesz z tymi pięcioma zjebami? – Spytał ale w tamtej chwili poczułam, że on nie jest mi do niczego potrzeby.
- Oni nie są jakimiś ZJEBAMI! Oni są moimi przyjaciółmi i ja tu zostaje… - Odrzekłam a Louis objął mnie ramieniem.
- Haha Stelle nie mów, że znowu się w nim zakochałaś… Wspomnisz moje słowa i wrócisz z płaczem do mnie. Znowu będzie tak samo jak dwa lata temu. Tomlinson rozkocha cię w sobie a potem zostawi jak zepsutą zabawkę.  – Zaśmiał się ironicznie a we mnie odezwało się uczucie rozczarowania.
Bałam się , że znowu mnie zostawi. Niby wmawiam sobie cały czas , że muszę być silna ale ponownego rozstania pewnie bym nie przeżyła.
- Louis może i ją zostawi ale ja nawet gdybym miał zostawić zespół, zostanę z nią… - Odezwał się charakterystyczny, zachrypnięty głos. Spojrzałam za siebie i ujrzałam Harrego. Podszedł do mnie i objął ramieniem z drugiej strony.
- Taaa… ja też jestem gotowy poświecić wszystko by nie stracić z nią kontaktu…- Odezwał się tym razem Liam.
- Pewnie ja mogę zrobić to samo, by Stell gotowała mi … - Wszedł do ogrodu Niall z rozmarzoną miną.
- Widzisz i co ona ciebie nie potrzebuje bo ma nas! – krzyknął Louis i jeszcze mocniej mnie do siebie przytulił.
- Dobra zostań sobie z nimi ale jeżeli oni cię skrzywdzą nie licz na mnie. Jesteś taką samą suką jak oni! – Krzyknął i wyszedł. Louis chciał za nim biec ale powstrzymałam go .
- Kocham Was wszystkich ! Chodźcie tu do mnie! –Powiedziałam i przytuliłam wszystkich.
- A ja kocham ciebie… - szepnął mi Harry na ucho ale ja udałam, że tego nie słyszę.


Czytacie = Komentujecie!
Niby dzisiaj miałam nic nie dodawać ale nie miałam za dużo prac domowych i chwilę znalazłam na napisanie :)
Za błędy z góry przepraszam !
Jutro dodam następny !
Trzymajcie się :*
Bye Bye :* <3


niedziela, 20 października 2013

Rozdział 2.

Usiadłam sobie koło chłopaków, którzy oglądali jakiś idiotyczny program.
Byłam wykończona wszystkim, a do tego cały dzień nosiłam szpilki co doprowadzało mnie po woli do szaleństwa.
- Stell opowiedz może nam coś o sobie? – Zaczął Zayn przy którym właśnie siedziałam.
- No co ja mam mogę o sobie powiedzieć. Nazywam się Stella Richardson. Dzisiaj skończyłam edukację i wybieram się teraz na studia. Mieszkam po sąsiedzku… no i chyba jak wiecie od Louisa jestem jego STARĄ przyjaciółką.- Specjalnie podkreśliłam to ostatnie słowo. Chciałam jakoś dać do zrozumienia Louisowi, że mnie zranił lecz on tylko się uśmiechnął i zaczął opowiadać o naszym przygodach w dzieciństwie.
- Taa.. A pamiętasz jak chciałem umówić się z tą… no… Carter.. Roksaną Carter, a ty powiedziałaś , że to zwykła szmata i czujesz się zazdrosna. – Wspominał Louis a ja czułam, że zaraz się popłaczę. On tak po prostu wspominał.
- Pamiętam. Wiecie co ja to będę uciekać do siebie. Wiecie szpilki i te sprawy. Nogi mnie bolą. – Odrzekłam i ruszyłam w stronę korytarza. Ubrałam kurtkę a każdy zbieg się na korytarz. Stali i wpatrywali się we mnie.
- Dobra to do zobaczenia! – Powiedziałam wychodząc z domu. Usłyszałam tylko pożegnania chłopców i oczywiście tekst Harrego: Skarbie 5 dni.

Weszłam do domu. Mamy nadal nie było. Przeklęłam pod nosem i ruszyłam do swojego pokoju.
Mój pokój był po stronie podwórka rodziny Tomlison a moje okno centralnie znajdowało się przy oknie Louisa. Kiedyś uwielbialiśmy siedzieć i drzeć się do siebie nawzajem.
Podeszłam do okna i usiadłam na parapecie. W domu Tomlinson światło świeciło się tylko na dole. Pokój Louisa spowijała ciemność. Oparłam głowę o zimne okno i wyciągnęłam telefon.
Spojrzałam na wyświetlacz miałam dwie nowe wiadomości.

Od: Dylan.
To mogę liczyć na tę jutrzejszą kawę? ;)

Od: Lottie <3
Wpadniesz jutro rano? Miałyśmy wgl. dzisiaj iść na zakupy.
To wszystko przez tych palantów.
A i mam pytanie mogę u ciebie nocować?
Boję się o swoje życie!

Odpisałam na sms’y i po chwili Lottie była już w moim pokoju. Wyszłyśmy na balkon w samych koszulkach i zaczęłyśmy gadać.
- Ja to nie rozumiem jednak mojego brata… - Zaczęła Lotti i spojrzała w niebo. Dzisiejsza noc była przepiękna.
- Patrz… niby mówi, że jesteście TYLKO przyjaciółmi, a gdy tylko cię widzi ślini się jak jakiś napalony zboczeniec. – Zaśmiała się Lotti a ja spojrzałam na nią z dziwną miną.
- Lotti mi też nie łatwo przychodzi na niego patrzeć, czy z nim przebywać ale już się ze wszystkim pogodziłam i jest dobrze.- Odrzekłam dziewczynie.
Około północy obudziłam się gdyż ktoś rzucał kamykami w okno. Lotti miała bardzo głęboki sen i wcale ją to nie ruszało. Podeszłam do okna i ujrzałam Louisa, Harrego i Zayna pod moim oknem.
Louis tylko pokazał mi palcem bym zeszła na dół.
Zbiegłam schodami w dół i wyszłam tylnymi drzwiami do ogrodu.
- Czego chcecie nawet się wyspać człowiekowi nie dacie! – Krzyknęłam ze zdenerwowaniem, podchodzą bliżej chłopców.
- Wiesz nie możemy spać i się nudzimy! – Odpowiedział Louis.
- Chodźcie napijemy się czegoś…- Dałam pomysł i weszliśmy do kuchni. Chłopcy od razu usiedli wygodnie na krzesłach i przyglądali się moje osobie. Wyciągnęłam z szafki cztery kubki i zrobiłam kakao.
- Nie chcę nic mówić ale masz ładną bieliznę… - Zaśmiał się Harry.
Po chwili zorientowałam się, że mam na sobie tylko koszulkę, która ledwo sięga mi do ud.
- Zboczeńcy! – Odezwałam się i usiadłam naprzeciwko tych trzech pajaców.
- Od kiedy to moja Stella stała się taka dorosła, że nosi tak wyzywającą bieliznę? – Spytał Louis dziwnie poruszając brwiami. W tamtym momencie zaczęłam się rumienić.
- Wiesz Lou może wtedy gdy ty mnie zostawiłeś i nie odzywałeś się przez 3 lata. – Nawet nie wiem jakim cudem to wydostało się przez moje usta. Nie chciałam tego powiedzieć ale ja zawsze muszę palnąć jakąś głupotę.
- Uhuhu czuje, że będzie ostro. Macie może popcorn? – Zaśmiał się Zayn a ja od razu posłałam mu onieśmielając spojrzenie.
- Stell może się przejdziemy i porozmawiamy w cztery oczy? – Spytał Louis. Zgodziłam się i po chwili ubrana już wyszłam wraz z Louisem na spacer.
Nie zwracaliśmy uwagi, która godzina po prostu znowu mogłam czuć jego obecność.
Przechadzaliśmy się uliczkami Doncaster i wspominaliśmy stare czasy.
Usiedliśmy na pobliskiej ławce i Louis zaczął trudny temat.
- Stell wiem , że zachowałem się jak dupek wyjeżdżając i zostawiając cię tu samą… - Widziałam, że dla Louisa to trudny temat.
- Louis wiesz jak ja cierpiałam… - W tamtym momencie poczułam łzy na moim policzku. Zawsze tak było rozklejałam się w najmniej oczekiwanej chwili.
- Nie płacz… tak jestem cholernym, nieodpowiedzialnym dupkiem. Rozkochałem cię w sobie a potem jak gdyby nigdy nic nawet nie zadzwoniłem… Żałuje tego Stell… Popsułem naszą przyjaźń ale chce cię prosić byś dała mi szanse,  a ja odbuduje to co kiedyś było. Znowu będziemy się świetnie bawić. Tylko daj mi szanse i zapomnijmy o przeszłości bądźmy nadal dobrymi przyjaciółmi - Zgodziłam się. Nie chciałam by Louis cierpiał a to chyba najbardziej na świecie go ucieszyło.
Spojrzałam na zegarek właśnie wybiła 12 w nocy.
- Chodź wracamy! – Powiedziałam wstając z ławki. Nagle zadzwonił mój telefon.
Spojrzałam na wyświetlacz i ujrzałam wiadomość.

Od: Nieznany numer.
Jeszcze skarbie 4 dni. ;*

- Louis mam pytanie.
- No jakie?  - Spytał Lou.
- Skąd do jasnej cholery Harry ma mój numer telefonu? – Tym razem krzyknęłam i pokazałam wiadomość od Hazzy.
- Na mnie nie pacz… to pewnie Lotti… - Louis podniósł ręce w obronnym geście i ruszył przed siebie.
*
Otworzyłam oczy i ujrzałam Lotti śpiąca koło mnie na łóżku. Ta dziewczyna jest niewiarygodna. Spała więcej godzin ode mnie a jeszcze się nie obudziła.
Wstałam  po cichu z łóżka i ruszyłam w kierunku kuchni. Zaczęłam szykować śniadanie gdy ktoś wszedł do domu.
- Stell wróciłam!- Krzyknęła mama i przyszła się przywitać.
Pogadałam sobie z nią o tym, że Lou wrócił i że poznałam cały jego zespól. Potem mama poszła do siebie spać a ja dalej szykowałam śniadanie. Uszykowałam gofry z bitą śmietana i duża ilością owoców i Nuttelli.
Gdy tylko skończyłam Lottie jak na zawołanie znalazła się w kuchni.
- Jak ja lubię wstać rano i widzieć , że czeka na mnie pyszne śniadanie – Powiedziała Lottie zwiewając i wyciągając się.
- Trzymaj i wcinaj! – Zaśmiałam się i podając talerz Lottie usiadłam naprzeciwko niej.
- To co dziś robimy? – Spytała nagle dziewczyna.
- Hm.. no miałyśmy iść na zakupy… ale dzisiaj nie ma jakoś ochoty. – Odpowiedziałam i zaczęłam wcinać gofry.
- To może jakiś grill i impreza u nas przy basenie. Wiesz ty, ja i chłopcy – Dała pomysł Lotti a mi jak na zawołanie uśmiech pojawił się na twarzy.
- Ale wiesz miałam iść z Dylanem na kawę… - Odrzekłam dziewczynie.
- Mam pomysł weź Dylana, Vicki, Jacka i przyjdzie do nas. Louis kiedyś kolegował się z tymi debilami – Zaśmiała się. Zjadłyśmy śniadanie i zaczęłam szykować się na tą NIBY randkę.
Weszłyśmy do mojego pokoju i zaczęło się wybieranie ciuchów.
Lottie cały czas namawiała mnie na jakieś wyzywające koszulki, sukienki i spódnice ale ja wybrałam zwykle rurki i koszulkę. Około godziny 13 byłam już odpicowana. Wzięłam telefon i napisałam sms’a.

Do: Dylan.
Jestem gotowa!
O której będziesz?

Napisałam sms’a i już po chwili dostałam odpowiedz.

Od: Dylan.
Będę u ciebie za 30 minut!

Włożyłam telefon do torebki i wraz z Lottie poszłyśmy zobaczyć co u chłopaków.
Lewo przekroczyłyśmy prób a chłopcy już zaczęli się bić.
- Co się stało? – Krzyknęłam widząc Nialla siedzącego na Harrym i bijącego w twarz.
- On zjadł moje kanapki! – Krzyczał Niall ze łzami w oczach.
Spojrzałam się na Lottie a ta nie mogła wytrzymać ze śmiechu.
- Zrób coś!- Powiedziałam ale dziewczyna ulotniła się do kuchni.
Jak zawsze ja muszę wszystko robić. Podeszłam do Nialla i szepnęłam mu na ucho.
- Chodź zrobię ci coś lepszego na śniadanie.
Chłopak spojrzał się na mnie i z uśmiechem na twarzy wstał z Harrego. Wzięłam Nialla za rękę i ruszyliśmy do kuchni.
- To co dostane? – Spytał Niall i usiadł na blacie kuchennym.
- A co byś chciał? – Spytałam zaglądając do lodówki.
- Powiedzmy, że zaufam tobie!- Zaśmiał się Niall a ja zaczęłam coś tworzyć.
Zaczęłam tworzyć coś a Niall uważne przyglądał mi się.
Po chwili danie zostało zrobione. Podałam je blondynkowi i z uśmiechem przyglądałam się jak konsumuje posiłek.
- To jest przepyszne! – Krzyknął Niall i podbiegł do mnie.  Podniósł mnie do góry i zaczął kręcić do około.
Po chwili do kuchni wbiegł Louis z Harrym. Spojrzeli się na nas z wielkim zdziwieniem.
- Co tu się dzieje? – Spytał Louis a Niall mnie postawił na ziemi.
- Ona jest po prostu najlepsza! – Krzyknął Niall a ja zaczęłam się rumienić.
- Dobra nie wnikam. – Zaśmiał się Lou i wyszedł z kuchni. Usiadłam sobie na balacie i po chwili podszedł do mnie Harry.
- Pamiętaj 4 dni… i jesteś moja. – Powiedział Hazz i chytrym uśmieszkiem.
- Harry kochanie NIGDY nie będę twoja… - Odrzekłam i nagle zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz i ujrzałam jedną wiadomość.

Od: Dylan.
Jestem pod twoim domem.
Mam wejść czy czekać po domem?

Do: Dylan.
Ja jestem u Lottie.
Przyjdź do nas!

Odpisałam chłopakowi i wybiegłam na korytarz.
- LOTTIE! – Krzyknęłam  na cały dom. Po chwili dziewczyna wybiegła z pokoju i zjawiła się koło mnie.
- CO SIĘ TAK DRZESZ? – Krzyknęła Lottie stojąc koło mnie.
- On tu zaraz będzie. Dylan tu idzie…. – Powiedziałam jednym tchem i nagle usłyszałam dzwonek do drzwi.
Lottie szybkim krokiem je otworzyła i do domu wszedł Dylan. Louis i reszta także się zjawili.
- Cześć Dylan. – Przywitałam się z chłopakiem i dałam mu całusa w policzek.
Chłopak uśmiechnął się szeroko i po chwili zauważył Louisa i resztę. Podszedł do niego a Louis zacisnął pieści ze zdenerwowania.
- Kupe lat stary. – Powiedział Dylan i podał rękę Louisowi.
- Siema cioto… - Odrzekł Louis z powagą. Dylan spojrzał się na niego i gdybym nie weszła między nich pewnie teraz zaczęli by się bić.
- Dobra nie wiem o co jesteście na siebie tacy wściekli ale ogarnąć dupy! – Krzyknęła Lottie.
- Niech on się najpierw ogarnie… - Powiedział Louis.
- Haha dalej boli cię to, że wtedy ja zostałem najlepszym zawodnikiem co?  - Zaśmiał się Dylan.
Louis zrobił się czerwony ze złości nic nie odpowiedział tylko jeszcze bardziej zacisnął pięści.
- Dobra dosyć tego! Chodź Dylan spadamy!- Skończyłam wreszcie to i wyszliśmy z Dylanem z domu.
*
Perspektywa Louisa.

Patrzałem jak Stella wychodzi z tym pojebem i coś wtedy we mnie się obudziło. Zazdrość.
Bez słowa poszedłem do swojego pokoju i usiadłem na łóżku. Po chwili do pokoju wparowali chłopcy i Lottie.
- Powiedz im. – Powiedziała dziewczyna i wyszła. Chłopcy usiedli przy mnie na łóżku i wyczekiwali mojej opowieści.
- Co? – Krzyknąłem.
- Chcemy wiedzieć! – Zaczął Liam.
- Tak chcemy wiedzieć czemu tak nie lubisz tego chłopka i co kiedyś łączyło cię ze Stelllą… - Powiedział Zayn.
- Dobra więc słuchajcie! Gdy miałem 18 lat graliśmy w jakimś klubie w nogę.  Rywalizowałem z Dylanem.
Byliśmy jednymi z najlepszych. Przez ten klub znienawidziliśmy się. Kiedyś byliśmy po prostu najlepszymi kumplami. Pewnego dnia odbył się mecz. Musieliśmy wygrać by przejść dalej.
Graliśmy ten mecz i nagle wyskoczyła czysta akcja. Dylan biegł z piłką a ja po drugiej stronie. Niestety nie chciał mi podać i straciliśmy szansę.
Gdyby mi wtedy podał pewnie byłby gol, ale nie on wolał stracić ta piłkę tylko po to bym ja nie miał okazji.
Po meczu trochę wiecie posprzeczaliśmy się i pobiliśmy a do tego Dylan został najlepszym zawodnikiem tego meczu.  A co do Stell to długa historia… - Powiedziałem ale chłopcy nie dali za wygraną wiec kontynuowałem.
- Dobraa więc jak wiecie Stell to moja przyjaciółka od najmłodszych lat. Właśnie kiedy zaczęło się to całe rywalizowanie w meczach ona wyznała mi miłość. Nie powiem jak tak samo zacząłem coś do niej czuć.
Parę razy przylizaliśmy się i  oficjalnie zostaliśmy parą.  Niestety nasze szczęście nie trwało długo bo zgłosiłem się do X- Factor. Potem jakoś nie miałem czasu i odwagi do niej zadzwonić. Próbowałem, nawet parę razy mi się to udawało ale wszystko kończyło się niczym.  W końcu zadzwoniłem do Lottie a ta powiedziała ,ze Stell znienawidziła mnie za to i nie chce mnie znać.  Dałem sobie spokój ale kiedy zobaczyłem ostatnio jej zdjęcia na Twitterze postanowiłem ją przeprosić.
- To dlatego dałeś pomysł odwiedzin naszych rodzinnym domów – Zaśmiał się Harry. Kiwnąłem tylko głową na „tak”.
Perspektywa Stell.

Siedzieliśmy w kawiarni i rozmawialiśmy o głupotach. Lottie napisał do mnie sms’a ,że impreza po woli się zaczyna i żebyśmy wracali.
W końcu nadszedł koniec tej randki i wróciliśmy do mojego domu.
- Więc dziękuje za wszystko . Miło bardzo było. – Zaczęłam i spuściłam głowę.
- Tez było mi bardzo miło i mam taką cichą nadzieje, że niedługo pójdziemy na drugą randkę. – Zaśmiał się chłopak i przytulił mnie do siebie.
- Dylan może pójdziesz dzisiaj ze mną na imprezę do Lottie? – Spytałam.
- Chętnie… - Odrzekł.
- To ja zadzwonię do Vicki i Jacka może też pójdą. A na razie może pójdziemy do mnie? – Zadałam pytanie i już po chwili byliśmy w moim pokoju.
Zadzwoniłam do Vicki z propozycją a ta od razu się zgodziła. Jacke też się zgodził.
- To ja się tylko przebiorę i możemy isć. – Poinformowałam chłopka i poszłam do łazienki się przebrać.
Założyłam na siebie krótkie spodenki i przewiewną koszulkę z wielkim napisem.
Poprawiłam jeszcze makijaż i wyszłam z łazienki. Wzięłam Dylana i poszliśmy do sąsiedniego domu.
Już na starcie musiałam rozdzielać Nialla i tym razem Zayna.



Czytasz= Komentuj.



Jest i kolejny :)

Nie wiem kiedy dodam kolejny, gdyż jutro wracam późno ze szkoły.
Pewnie coś ukarze się już we wtorek ale nic nie obiecuje.