czwartek, 24 października 2013

Rozdział 5.

Perspektywa Louisa.

Siedzieliśmy w 6 w salonie i wysłuchiwaliśmy opowieści mamy. Nagle zorientowałem się, że brakuje jednego z chłopaków. Rozejrzałem się po pokoju  i zorientowałem się kogo nie ma.
- Wiecie może gdzie jest Harry?- Spytałem przerywając mamie w opowiadaniach o jej przyjaciółce.
- Hazz… nie widziałem go od… - Zaczął Niall.
- Od wyjścia Stell. – Dokończył Zayn i uśmiechnął się.
- Chyba się domyślam gdzie ten debil poszedł!-  Krzyknąłem i wstałem z sofy.  Nie słuchając sprzeciwów chłopaków wyszedłem z domu i skierowałem się do sąsiedniego domu.

Perspektywa Stelli.

- Cześć! – Powiedziałam z uśmiechem na twarzy. Cały czas wpatrywałam się w jego oczy.
- Stell tak sobie myślę może poszłabyś ze mną na no wiesz… kolację – Powiedział Hazz i chyba pierwszy raz zaczerwienił się na twarzy. Udałam, że rozmyślam nad tą propozycją. Spojrzałam na twarz Harrego a ten jakby się zmartwił ale kiedy powiedziałam, że się zgadzam, uśmiech momentalnie zawitał na jego twarzy.
- To za 40 minut się widzimy. Teraz spadam do siebie. Muszę się trochę ogarnąć. – Powiedział Harry i charakterystycznie poprawił fryzurę.
- Jesteś nie możliwy. – Odrzekłam i ruszyliśmy razem do drzwi.
Harry oparł się o futrynę i spojrzał na mnie z tym swoim uśmieszkiem.
- Miałeś iść się szykować… - Powiedziałam i próbowałam zamknąć drzwi ale Harry przyciągnął mnie do siebie i teraz staliśmy oko w oko. Nasze twarze dzieliły milimetry, czułam na twarzy jego oddech.
- Buziak na pożegnanie?- Szepnął mi na ucho przez co mnie przeszyły dreszcze.
- A co jeżeli cię nie pocałuje? – Spytałam z uśmiechem.
- To… - Harry nie dokończył bo przywarłam do jego ust. Ten pocałunek był jeszcze lepszy niż ten rano.
Także czułam motylki w brzuchu, także ręce zaczęły mi się pocić ale tym razem robiliśmy to z poczucie odwzajemnionej miłości.
- Dobra idź się szykować bo nie zdążysz Panie Idealny… - Zaśmiałam się i Harry zaczął po woli oddalać się od drzwi.
- Już tęsknie! – Krzyknął na koniec a ja zamknęłam drzwi po czym poszłam na górę się szykować.

Perspektywa Louisa.

Wybiegłem z domu w obawie, że Harry zrobi coś Stelli. Gdy zobaczyłem Harrego i Stell całujących się w drzwiach cale moje życie runęło. Odwróciłem się w przeciwną stronę i pobiegłem przed siebie.
Cały czas miałem przed oczami tę scenę. Harry całujący MOJĄ Stelle.
Jedyny powód dla, którego tu wróciłem był taki by od nowa zacząć spotykać się ze Stellą. Byłem głupi gdy ją wtedy zostawiłem. Straciłem idealną dziewczynę.
[…] Po chwili znalazłem się w obok boiska gdzie kiedyś grałem. Właśnie rozgrywany był jakiś mecz.
 Z ciekawości wszedłem na trybuny i oglądałem jak grają.
Siedząc tam wróciło jedno z najpiękniejszych wspomnień.

Retrospekcja.
Wygraliśmy mecz. Teraz tylko przed nami ostatni, najważniejszy mecz i przechodzimy dalej.
Siedzę sobie teraz na trybunach i czekam na Stelle. Ma mi coś ważnego do powiedzenia.
- Cześć Lou. – Usłyszałem nagle jej charakterystyczny ton głosu.
-Cześć Stell. Siadaj i gadaj o co chodzi? – Spytałem a dziewczyna usiadła koło mnie.
- Louisa ja nie wiem jak mam ci to powiedzieć… ale muszę bo inaczej nie wytrzymam tego.
Louis ja po prostu … Ja cię… No kurde no, no ja Cię Kocham…-Powiedziała wreszcie Stelle a ja nie myśląc pocałowałem ją. Oderwałem się od dziewczyny po chwili i zauważyłem, że jest nieźle zdziwiona.
- To oficjalnie będziesz moją dziewczyną? – Spytałem i znowu się pocałowaliśmy.

Na samo wspomnienie łzy zaczęły pojawiać się w moich oczach. Nie mogę jej tak oddać po prostu Harremu.

Perspektywa Harrego.

Wszedłem do domu. Oczywiście zaczęło się wypytywanie, lecz ja nie zwracałem na nich uwagi. Wbiegłem do pokoju Louisa i zacząłem przeglądać moje ciuchy w walizce.
[…] Po 30 minutach byłem już odpicowany. Zszedłem na dół i tym razem wytłumaczyłem wszystko chłopakom oraz Lottie i Jay. Spytałem czy mogę także samochód na ten wyjątkowy wieczór.
Wychodząc z domu usłyszałem pytanie gdzie jest Louis. Zignorowałem to i poszedłem pod dom Stelli.
Zadzwoniłem dzwonkiem a kiedy drzwi się otwarły ujrzałem idealną dziewczynę.
Stella założyła obcisłą czarną sukienkę i czarne seksowne szpilki.
- Gotowa? – Spytałem i podałem rękę dziewczynie. Po chwili wsiedliśmy do samochodu mamy Louisa i ruszyliśmy do restauracji.


Czytasz=Komentuj!
Dobra jest i kolejny...
Boże jaki mam trudny tydzień :/
Cały czas kartkówka, sprawdzian, odpowiedz itd..
Nie wyrabiam...
Jutro pewnie ukaże się nowy post. :P
Buziaczki Bye bye :* <3

Ar <3
Wgl. wczoraj oglądam sobie tv. Przeglądam programy a tu nagle iCarly: One Direction.
Boże tyle no to polowałam i nie mogłam nigdy trafić na ten odcinek a tu nagle Yeaaa. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz