Już na starcie musiałam rozdzielać Nialla i tym razem Zayna.
- Chłopaki co znowu?- Krzyknęłam i rzuciłam się na nich w celu rozdzielenia ich.
Niestety moje starania poszły na marne.
- A pozabijacie się ! – Powiedziałam i weszłam do kuchni. Zobaczyłam tam Liama siedzącego przy stole i grającego w jakieś gry na fonie. Zrobiłam sobie drinka i usiadłam naprzeciwko Liama.
Wgapiałam się w chłopka popijać niebieski napój.
- Czemu siedzisz tutaj sam? – Spytałam a chłopak momentalnie podniósł wzrok na mnie.
- Po pierwsze to tęsknie za Danielle a po drugie to ja nie mogę pić więc wiesz…- Odpowiedział mi chłopak i zwiesił głowę w dół.
- Nie martw się! Taka rozłąka dla par jest dobra… a co do tego drugiego to bez alkoholu też można się bawić … - Pocieszyłam chłopka i poszłam zrobić sobie drugiego drinka.
- Może i masz rację … Aa.. Louis i Harry cię szukali… - Powiedział Liam a mi momentalnie podcięło nogi.
- Gdzie są? – Spytałam wypijając drinka.
- Pewnie siedzą w pokoju Louisa i piją… - Zaśmiał się Louis i uśmiechnął do mnie.
- To idę … - Odpowiedziałam i wzięłam jeszcze dwa drinki ze sobą.
Po woli weszłam po schodach i skierowałam się do pokoju Louisa. Czułam, że alkohol w mojej krwi zaczyna po woli działać. Podeszłam
do drzwi pokoju Louisa i lekko zapukałam. Usłyszałam tylko ciche „Proszę” i weszłam do środka. W pokoju siedział tylko Harry. Uśmiechnął się do mnie szeroko i podszedł do mnie.
- To dla mnie? – Spytał pokazując palcem jeden z drinków, które trzymałam.
- Wiesz właściwie to było moje ale proszę. – Powiedziałam i oddałam chłopakowi jedną ze szklanek.
- Chodź wyjdziemy na balkon.. pogadamy sobie spokojnie i takie tam … - Powiedział Harry i razem wyszliśmy na balkon. Harry usiadł sobie pod ścianą a ja obok niego.
- Więc po co mnie szukałeś? – Spytałam.
- Bo lubię spędzać z tobą czas! – Odpowiedział ze słodkim uśmieszkiem a jak poczułam jak na twarzy wyskakują mi rumieńce. Nie wiem czemu ale tak samo lubiłam jego towarzystwo. Niby ciągle mnie wkurza tym swoim zachowaniem ale jest w nim coś, co mnie do niego przyciąga.
- Podobno szukał mnie tez Lou?! – Zmieniłam szybko temat.
- Taaak szukał cię… ale on już jest w gorszym stanie niż ja i pewnie gdzieś leży w krzakach. –Zaśmialiśmy się razem.
- Stell mam dokładnie…- Spojrzał na zegarek na ręce i znowu zaczął. – 3 dni i jesteś moja- Uśmiechnął się szeroko i już miałam coś odpowiedzieć ale usłyszeliśmy jakieś krzyski na dole. Podniosłam się w błyskawicznym tępię i ujrzałam na środku ogrodu szarpiących się Louisa i Dylana.
- Chłopaki co znowu?- Krzyknęłam i rzuciłam się na nich w celu rozdzielenia ich.
Niestety moje starania poszły na marne.
- A pozabijacie się ! – Powiedziałam i weszłam do kuchni. Zobaczyłam tam Liama siedzącego przy stole i grającego w jakieś gry na fonie. Zrobiłam sobie drinka i usiadłam naprzeciwko Liama.
Wgapiałam się w chłopka popijać niebieski napój.
- Czemu siedzisz tutaj sam? – Spytałam a chłopak momentalnie podniósł wzrok na mnie.
- Po pierwsze to tęsknie za Danielle a po drugie to ja nie mogę pić więc wiesz…- Odpowiedział mi chłopak i zwiesił głowę w dół.
- Nie martw się! Taka rozłąka dla par jest dobra… a co do tego drugiego to bez alkoholu też można się bawić … - Pocieszyłam chłopka i poszłam zrobić sobie drugiego drinka.
- Może i masz rację … Aa.. Louis i Harry cię szukali… - Powiedział Liam a mi momentalnie podcięło nogi.
- Gdzie są? – Spytałam wypijając drinka.
- Pewnie siedzą w pokoju Louisa i piją… - Zaśmiał się Louis i uśmiechnął do mnie.
- To idę … - Odpowiedziałam i wzięłam jeszcze dwa drinki ze sobą.
Po woli weszłam po schodach i skierowałam się do pokoju Louisa. Czułam, że alkohol w mojej krwi zaczyna po woli działać. Podeszłam
do drzwi pokoju Louisa i lekko zapukałam. Usłyszałam tylko ciche „Proszę” i weszłam do środka. W pokoju siedział tylko Harry. Uśmiechnął się do mnie szeroko i podszedł do mnie.
- To dla mnie? – Spytał pokazując palcem jeden z drinków, które trzymałam.
- Wiesz właściwie to było moje ale proszę. – Powiedziałam i oddałam chłopakowi jedną ze szklanek.
- Chodź wyjdziemy na balkon.. pogadamy sobie spokojnie i takie tam … - Powiedział Harry i razem wyszliśmy na balkon. Harry usiadł sobie pod ścianą a ja obok niego.
- Więc po co mnie szukałeś? – Spytałam.
- Bo lubię spędzać z tobą czas! – Odpowiedział ze słodkim uśmieszkiem a jak poczułam jak na twarzy wyskakują mi rumieńce. Nie wiem czemu ale tak samo lubiłam jego towarzystwo. Niby ciągle mnie wkurza tym swoim zachowaniem ale jest w nim coś, co mnie do niego przyciąga.
- Podobno szukał mnie tez Lou?! – Zmieniłam szybko temat.
- Taaak szukał cię… ale on już jest w gorszym stanie niż ja i pewnie gdzieś leży w krzakach. –Zaśmialiśmy się razem.
- Stell mam dokładnie…- Spojrzał na zegarek na ręce i znowu zaczął. – 3 dni i jesteś moja- Uśmiechnął się szeroko i już miałam coś odpowiedzieć ale usłyszeliśmy jakieś krzyski na dole. Podniosłam się w błyskawicznym tępię i ujrzałam na środku ogrodu szarpiących się Louisa i Dylana.
*
Perspektywa Louisa.
Impreza się już nieźle rozkręciła ale nadal nie
widziałem Stell. Postanowiłem jej poszukać ale na marne.
Wyszedłem do ogrodu, usiadłem sobie na leżak i popijałem jakiś trunek.
Po chwili zauważyłem tego dupka. Chodził sobie po ogrodzie jak gdyby nigdy nic. Później zaczął gadać z moją siostrą. Usłyszałem tylko , że jest na tej imprezie z Stell i że randka z nią była bajeczna. W tamtym momencie nie wytrzymałem. Podniosłem się z leżaka i zacząłem zmierzać w stronę Dylana.
- Masz się odjebać od Stelli bo nie ręczę za siebie… - Powiedziałem z groźną miną ale chłopak tylko zaczął się głupio uśmiechać.
- Daj spokój Lou … Znowu zaczynasz… pogódź się wreszcie, że to ja jestem lepszy. – Zaczął gadać i chciał już odchodzić ale ja złapałem go za ramie .
- Zostaw w spokoju Stelle. Rozumiesz?! – Krzyknąłem.
- Haha Louis przykro mi ale ona będzie moja a tak po za tym mogłeś jej wtedy nie zostawiać… Jesteś tylko cholernym dupkiem, który myśli że kasą załatwi się wszystko. Nie Lou, ona ma uczucia i nie pozwolę byś znowu ją w sobie rozkochał a potem wyjechał. – Powiedział i odszedł. Poczułem, że ma rację ale moje emocje wzięły górę . Podbiegłem do niego i przywaliłem mu w twarz.
Wyszedłem do ogrodu, usiadłem sobie na leżak i popijałem jakiś trunek.
Po chwili zauważyłem tego dupka. Chodził sobie po ogrodzie jak gdyby nigdy nic. Później zaczął gadać z moją siostrą. Usłyszałem tylko , że jest na tej imprezie z Stell i że randka z nią była bajeczna. W tamtym momencie nie wytrzymałem. Podniosłem się z leżaka i zacząłem zmierzać w stronę Dylana.
- Masz się odjebać od Stelli bo nie ręczę za siebie… - Powiedziałem z groźną miną ale chłopak tylko zaczął się głupio uśmiechać.
- Daj spokój Lou … Znowu zaczynasz… pogódź się wreszcie, że to ja jestem lepszy. – Zaczął gadać i chciał już odchodzić ale ja złapałem go za ramie .
- Zostaw w spokoju Stelle. Rozumiesz?! – Krzyknąłem.
- Haha Louis przykro mi ale ona będzie moja a tak po za tym mogłeś jej wtedy nie zostawiać… Jesteś tylko cholernym dupkiem, który myśli że kasą załatwi się wszystko. Nie Lou, ona ma uczucia i nie pozwolę byś znowu ją w sobie rozkochał a potem wyjechał. – Powiedział i odszedł. Poczułem, że ma rację ale moje emocje wzięły górę . Podbiegłem do niego i przywaliłem mu w twarz.
*
Perspektywa Stell.
Zbiegłam po schodach i wparowałam szybkim krokiem do
ogrodu. Louis właśnie obdarowywał Dylana uderzeniami w twarz. Podbiegłam do
nich i oderwałam Louisa. W tamtej chwili poczułam w sobie taką siłę , że
mogłabym pewnie góry przenosić. Dylan po chwili wstał i otrzepując się powiedział.
- Tomlinson to jeszcze nie koniec! Stelle idziesz czy zostajesz z tymi pięcioma zjebami? – Spytał ale w tamtej chwili poczułam, że on nie jest mi do niczego potrzeby.
- Oni nie są jakimiś ZJEBAMI! Oni są moimi przyjaciółmi i ja tu zostaje… - Odrzekłam a Louis objął mnie ramieniem.
- Haha Stelle nie mów, że znowu się w nim zakochałaś… Wspomnisz moje słowa i wrócisz z płaczem do mnie. Znowu będzie tak samo jak dwa lata temu. Tomlinson rozkocha cię w sobie a potem zostawi jak zepsutą zabawkę. – Zaśmiał się ironicznie a we mnie odezwało się uczucie rozczarowania.
Bałam się , że znowu mnie zostawi. Niby wmawiam sobie cały czas , że muszę być silna ale ponownego rozstania pewnie bym nie przeżyła.
- Louis może i ją zostawi ale ja nawet gdybym miał zostawić zespół, zostanę z nią… - Odezwał się charakterystyczny, zachrypnięty głos. Spojrzałam za siebie i ujrzałam Harrego. Podszedł do mnie i objął ramieniem z drugiej strony.
- Taaa… ja też jestem gotowy poświecić wszystko by nie stracić z nią kontaktu…- Odezwał się tym razem Liam.
- Pewnie ja mogę zrobić to samo, by Stell gotowała mi … - Wszedł do ogrodu Niall z rozmarzoną miną.
- Widzisz i co ona ciebie nie potrzebuje bo ma nas! – krzyknął Louis i jeszcze mocniej mnie do siebie przytulił.
- Dobra zostań sobie z nimi ale jeżeli oni cię skrzywdzą nie licz na mnie. Jesteś taką samą suką jak oni! – Krzyknął i wyszedł. Louis chciał za nim biec ale powstrzymałam go .
- Kocham Was wszystkich ! Chodźcie tu do mnie! –Powiedziałam i przytuliłam wszystkich.
- A ja kocham ciebie… - szepnął mi Harry na ucho ale ja udałam, że tego nie słyszę.
- Tomlinson to jeszcze nie koniec! Stelle idziesz czy zostajesz z tymi pięcioma zjebami? – Spytał ale w tamtej chwili poczułam, że on nie jest mi do niczego potrzeby.
- Oni nie są jakimiś ZJEBAMI! Oni są moimi przyjaciółmi i ja tu zostaje… - Odrzekłam a Louis objął mnie ramieniem.
- Haha Stelle nie mów, że znowu się w nim zakochałaś… Wspomnisz moje słowa i wrócisz z płaczem do mnie. Znowu będzie tak samo jak dwa lata temu. Tomlinson rozkocha cię w sobie a potem zostawi jak zepsutą zabawkę. – Zaśmiał się ironicznie a we mnie odezwało się uczucie rozczarowania.
Bałam się , że znowu mnie zostawi. Niby wmawiam sobie cały czas , że muszę być silna ale ponownego rozstania pewnie bym nie przeżyła.
- Louis może i ją zostawi ale ja nawet gdybym miał zostawić zespół, zostanę z nią… - Odezwał się charakterystyczny, zachrypnięty głos. Spojrzałam za siebie i ujrzałam Harrego. Podszedł do mnie i objął ramieniem z drugiej strony.
- Taaa… ja też jestem gotowy poświecić wszystko by nie stracić z nią kontaktu…- Odezwał się tym razem Liam.
- Pewnie ja mogę zrobić to samo, by Stell gotowała mi … - Wszedł do ogrodu Niall z rozmarzoną miną.
- Widzisz i co ona ciebie nie potrzebuje bo ma nas! – krzyknął Louis i jeszcze mocniej mnie do siebie przytulił.
- Dobra zostań sobie z nimi ale jeżeli oni cię skrzywdzą nie licz na mnie. Jesteś taką samą suką jak oni! – Krzyknął i wyszedł. Louis chciał za nim biec ale powstrzymałam go .
- Kocham Was wszystkich ! Chodźcie tu do mnie! –Powiedziałam i przytuliłam wszystkich.
- A ja kocham ciebie… - szepnął mi Harry na ucho ale ja udałam, że tego nie słyszę.
Czytacie = Komentujecie!
Niby dzisiaj miałam nic nie dodawać ale nie miałam za dużo prac domowych i chwilę znalazłam na napisanie :)
Za błędy z góry przepraszam !
Jutro dodam następny !
Trzymajcie się :*
Bye Bye :* <3
Za błędy z góry przepraszam !
Jutro dodam następny !
Trzymajcie się :*
Bye Bye :* <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz