piątek, 25 października 2013

Rozdział 6

Perspektywa Stell.

Weszliśmy do budynku i pojechaliśmy na samą górę. Gdy tylko drzwi windy się  otworzyły ujrzałam mały stolik na środku dachu i wszędzie porozstawiane świeczki.
-  i co podoba się? – Spytał Harry łapiąc mnie za rękę. Przy Harrym czuje się tak bezpiecznie. Czuje się kochana.
- Harry tu jest przepięknie…- Odrzekłam siadając przy stoliku. Hazz jako gentelman odsunął mi krzesło po czym usiadł naprzeciwko.
- Cieszę się, że ci się podoba! – Zaśmiał się i po chwili przyszedł do nas kelner. Zamówiliśmy sobie dania po czym kelner odszedł od naszego stolika.
- Jesteś taka piękna!- Powiedziała nagle Hazz a ja poczułam , że na mojej twarzy pojawiając się rumieńce.
- Harry ja wcale nie jestem Piękna. Jestem zwykłą dziewczyną… nie to co te modelki i w ogóle. – Odpowiedziałam wstając od stolika. Podeszłam do barierki a po chwili dołączył się Hazz.
Złapał mnie w tali i przysunął do siebie.
- Stella jesteś piękna. Jeszcze nigdy nie spotkałem takiej dziewczyny… Nie porównuj się do modelek bo one nie dorastają ci do pięt. Dla mnie liczysz się tylko ty… - Powiedział to patrząc w moje oczy. Bez słowa rzuciłam się na niego i pocałowałam.


Perspektywa Harrego.

[…] Zjedliśmy kolacje i ruszyliśmy do domu. Teraz jestem pewien, że ją kocham. Nigdy wcześniej przy dziewczynie się tak nie czułem jak przy Stell. Ona jest jak tlen potrzebny do życia. Gdy tylko ją zobaczę nie przestaje się uśmiechać. Kiedyś śmiałem się z Liama, ale teraz wiem co on czuje.
Miłość to uczucie piękne. Nie da się tego opisać słowami.
Podjechaliśmy pod nasze domy. Oczywiście otworzyłem drzwi Stell i odprowadziłem ją pod drzwi.
- Więc… - Zaczęła dziewczyna uśmiechając się szeroko.
- Więc … - Powtórzyłem odwzajemniając uśmiech.
- Panie Styles było mi bardzo miło. Jesteś naprawdę najlepszym i najprzystojniejszym chłopakiem jakiego spotkałam. – Odrzekła dziewczyna a ja poczułem, że robi mi się ciepło na sercu.
Podeszłam bliżej jej osoby i przytuliłem ją do siebie.
- To ja dziękuje. Spotkamy się jutro? – Spytałem dalej przytulając dziewczynę.
- Jasne. To do zobaczenia… - Odrzekła a ja zacząłem się oddalać od drzwi. Nagle dziewczyn podbiegła do mnie i złapała za rękę.
- Harry a buziak na pożegnanie? – Spytała a ja momentalnie wpiłem się w jej usta. Krzyczałem z radości w głębi duszy. Jestem taki szczęśliwy ,że ja spotkałem.

[…] Wszedłem do domu. W salonie siedziała Pani Jay a obok niej Louis, Liam, Niall i Zayn.
Z uśmiechem na twarzy usiadłem koło pani Tomlinson.
- Harry skarbie nie wiedziałam, że używasz błyszczyka…-  Powiedziała Pani Jay a Niall, Zayn i Liam zaczęli się głupio do mnie uśmiechać. Wytarłem ręką twarz i zacząłem się tłumaczyć.
- To taki specjalny, żeby wiecie usta się nie robiły suche…
Chłopcy nadal śmiali się jak najęci a Louis siedział i wgapiał się bez słowa w okno.
- Dobra stary nie tłumacz się. Wiemy, że to błyszczyk Stell …- Powiedział nagle Zayn. Gdy tylko usłyszałem jej imię uśmiechnąłem się jak głupi.
- Stell? Tej naszej Stell ? Stelli Richardson? – Spytała z niedowierzaniem mama Louisa.
- Tak … - Odparłem z dumą.
- No to Harry gratuluje. Tylko masz ją szanować i dbać  bo to ideał dziewczyny! Rozumiesz? – Powiedziała pani Jay a ja tylko zasalutowałem. Nagle Louis wstał i bez słowa skierował się swojego pokoju.
- A temu co ? – Spytał zdezorientowany Liam.
- Stella … - Powiedziała Lotti schodząc po schodach.

Perspektywa Stell.

Obudziłam się rano w wspaniałym humorze. Wstałam, wzięłam prysznic i ubrałam się. Pomalowałam się lekko i wyprostował tym razem moje włosy.
Zeszłam na dół. Oczywiście był pusty. Zjadłam śniadanie i postanowiłam wybrać się do domu państwa Tomlinson.
[…] Weszłam do domu i od razu spostrzegłam panią Jay sprzątając duży pokój.
- Dzień dobry…- Krzyknęłam i podeszłam do Jayn.
- O hej Stell… - Uścisnęła mnie na przywitanie.
- Jeżeli przyszłaś do Lotti to jej nie ma… wyszła gdzieś wcześnie rano… a jeżeli do Harrego i idź do pokoju gościnnego. Jeszcze pewnie śpi… - Odrzekła mi pani Tomlinson. Ja jak zwykle się zarumieniłam. Pewnie wszystko już każdy wiem.
- Jak to do pokoju gościnnego … przecież spał z Louisem…? – Spytałam.
- Wczoraj Louis zachowywał się dziwnie, zamknął się w swoim pokoju i wstawił walizki Harrego na korytarz. – Opowiedziała mi pani Jay, po czym poszłam do pokoju gdzie spał Harry.
Zdziwiło mnie to wczorajsze zachowanie Louisa. Ciekawe o co im poszło?
Otworzyłam po cichu drzwi i ujrzałam śpiącego Harrego. Wyglądał tak słodko. Położyłam się koło niego i pocałowałam go lekko w policzek.
- Cześć kooochanie…- Powiedział Harry i z uśmiechem na twarzy rzucił się na mnie. Teraz leżał na mnie i przygniatał mnie swoim ciałem.
- Harry dusisz mnie… - Krzyknęłam ale Hazz nie miał zamiaru ze mnie schodzić.
- Znasz zasadę… całujesz a ja schodzę z ciebie… - Uśmiechnął się zadziornie ale ja zepchnęłam go z siebie i teraz ja leżałam na nim.
- Nie tym razem KOCHANIE… - Odrzekłam i zeszłam z chłopaka.

Perspektywa Louisa.

Nie wiem co się ze mną dzieje. Jestem zły na Harrego ale to tylko moja wina. Los teraz odgrywa się na mnie za to, że wtedy zostawiłem Stell.
[…] Leże sobie w łóżku i wgapiam się w sufit. Nie mam ochoty wstawać i udawać , że wszystko jest dobrze.
Nie chcę widzieć Stell i Harrego razem. Nie wiem jak bym na to zareagował.
Nagle usłyszałem pukanie do drzwi i głos Liama. Postanowiłem mu otworzyć. Wstałem z wielkim trudem z łóżka i przekręciłem zamek.
- Wchodź…- Odparłem i znowu wróciłem na łóżko. Liam zamknął drzwi i położył się koło mnie.
- Louis kochasz ją? – Zadał mi nagle pytanie.
- Taak…- Powiedziałem i zacząłem płakać. Miałem ochotę wykrzyczeć teraz to całemu światu.
- Liam kocham ją tak, że nie umiem tego wyrazić słowami. Myślisz, że dlaczego tu przyjechaliśmy? Dla niej.. Niby powiedziałem jej, że chcę tylko odbudować przyjaźń ale w głębi duszy liczyłem, że znowu wrócimy do siebie. Wczoraj jak wyszedłem z domu ujrzałem Harrego i Stell całujących się w drzwiach.
Momentalnie odwróciłem się i pobiegłem w drugą stronę. Po chwili znalazłem się na boisku gdzie kiedyś grałem i wtedy wspomnienie wróciło. Na trybunach tamtego boiska Stell wyznała, że mnie kocha. Pocałowaliśmy się tam pierwszy raz i zapytałem ją o chodzenie…
Liam co ja mam niby teraz zrobić? – Zwierzałem się chłopkowi a ten uważnie słuchał. Gdy już wszystko wyrzuciłem z siebie Liam tak po prostu mnie przytulił.
- Louis poradzisz sobie z tym. Musisz walczyć… Jeżeli Stell jest ci przeznaczona to kiedyś będziecie razem. A teraz musisz się pogodzić z tym, że niedługo Harry z nią będzie… - Pocieszał mnie chłopak a ja płakałem w jego ramie.

Perspektywa Stell.

Cały dzień przesiedzieliśmy w pokoju razem z Harrym. Pod wieczór przyszedł do nas Niall i zaproponował byśmy zeszli na dół i obejrzeli z nimi jakiś film.
Zeszliśmy do salonu ale nie było w nim Louisa, Liama i Lottie.
- A gdzie pozostali? – Spytałam siadając na sofie.
- Louis i Liam powiedzieli, że muszą się odstresować i poszli na mecz, za to Lottie nie wiem gdzie jest.. – Odpowiedział Zayn i usiadł na przeciwnej sofie.
- Lottie jest na zajęciach z fotografii czy coś w tym stylu…- Poinformowała mnie pani Jay.
- No faktycznie dzisiaj są te zajęcia… FUCK! – Krzyknęłam. Zapomniałam o nich a Lottie nawet mi nie przypomniała.
- Teraz cicho oglądamy! – Powiedział Harry i usiadł koło mnie. Wtuliłam się w chłopka i wszyscy zostali pochłonięci filmem.
- Masz jeszcze 2 dni… - Szepnął mi na ucho Harry, przez co ja zachichotałam.

Perspektywa Louisa.

Oglądaliśmy wraz z Liamem mecz. Niby miałem o wszystkim zapomnieć ale to jeszcze bardziej przypomniało mi Stelle.
[…] Mecz się skończył i wszyscy udali się do wyjścia. Przechodziliśmy właśnie przez bramę. Gdy zauważyłem moją własną siostrę całującą się z tym pedałem.
Podbiegłem do nich i nie słuchając sprzeciwów zabrałem Lottie do domu.
Przez całą drogę powrotną krzyczała na mnie i na biednego Liama, który nawet nic nie powiedział.
Gdy tylko podjechaliśmy pod dom. Wziąłem obrażoną Lottie na ręce i zaniosłem do środka.
Weszliśmy do domu i nagle wszyscy spojrzeli się na nas ze zdziwieniem. Puściłem dziewczynę a ta od razu udała się na górę do swojego pokoju.
- Może ktoś mnie wreszcie uświadomi o co tu chodzi? – Spytała mama a wszyscy wyczekiwali odpowiedzi.
Spojrzałem na Stelle siedziała wtulona w Harrego. Przełknąłem ślinę. Nie mogłem teraz się rozkleić.
- Twoja przykłada córeczka lizała się dzisiaj z tym pedałem… - Zacząłem.
- Jakim pedałem, mów jaśniej!-  Krzyknęła Stella i zjawiła się przede mną.
- Tym twoim PRZYJACIELEM Dylanem. – Powiedziałem dziewczynie a ta momentalnie pobiegła do Lottie.



Czytasz= Komentuj :]Hi :)
Jest i ten kolejny :P
Jutro powinnam dodać coś także na mojego drugiego bloga.
Bye bye :*
Piąteczeeek <3



1 komentarz: